Oscary 2022
Reklama

Jordania wycofała swojego kandydata do Oscara. Powody?

Kontrowersje związane z decyzją jordańskiej Królewskiej Komisji Filmowej, która do oscarowego wyścigu wystawiła film Mohameda Diaba "Amira", sprawiły, że został on wycofany z ubiegania się o prestiżową statuetkę. Krytyka pod adresem filmu dotyczyła głównie tego, jak została w nim pokazana społeczność palestyńska. Na Red Sea International Film Festival w saudyjskim mieście Dżedda jest dziennikarz Interii Artur Zaborski, który spotkał się z producentem "Amiry", nominowanym dwukrotnie do Oscara Palestyńczykiem Hany Abu-Assadem.

Kontrowersje związane z decyzją jordańskiej Królewskiej Komisji Filmowej, która do oscarowego wyścigu wystawiła film Mohameda Diaba "Amira", sprawiły, że został on wycofany z ubiegania się o prestiżową statuetkę. Krytyka pod adresem filmu dotyczyła głównie tego, jak została w nim pokazana społeczność palestyńska. Na Red Sea International Film Festival w saudyjskim mieście Dżedda jest dziennikarz Interii Artur Zaborski, który spotkał się z producentem "Amiry", nominowanym dwukrotnie do Oscara Palestyńczykiem Hany Abu-Assadem.
Kadr z filmu "Amira" /materiały prasowe

Akcja, nakręconego w Jordanii przez egipskiego reżysera Mohameda Diaba, filmu "Amira" rozgrywa się na Zachodnim Brzegu Jordanu. Bohaterką tej, inspirowanej prawdziwymi historiami, produkcji jest dziewczyna, która dowiaduje się, że jej biologicznym ojcem jest, odsiadujący wyrok dożywocia, palestyński aktywista, a ona została poczęta, dzięki jego przemyconemu z więzienia nasieniu.

Tematyka ta wzbudziła oburzenie palestyńskich aktywistów, którzy dali temu wyraz w swoich mediach społecznościowych.

"Amira" nie jest w żaden sposób obraźliwa

Z końcowych napisów filmu, który miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Wenecji, dowiadujemy się, że ponad sto dzieci zostało poczętych dzięki nasieniu Palestyńczyków, odsiadujących wyroki w izraelskich więzieniach. Przedstawiciele rodzin takich więźniów twierdzą jednak, że autorzy filmu wykazali się brakiem wrażliwości i błędnie przedstawili faktyczną sytuację.

Reklama

- "Amira" nie jest w żaden sposób obraźliwa. Przeciwnie - pokazuje, że przyszłością Palestyny są kobiety, które gdy ich mężowie trafiają do więzienia, opiekują się domem i dziećmi. Chronią je i kształtują ich tożsamość. Na temat arabskich kobiet krąży wiele krzywdzących stereotypów, według których są słabe, podległe, zależne. To nieprawda. Palestynki są inne. "Amira" pokazuje je prawdziwie - jako samostanowiące o sobie kobiety, które mają w sobie ogromne pokłady siły, ale wykorzystują ją nie po to, by jak mężczyźni odbierać życie innym ludziom, tylko aby życie chronić. Taki obraz Palestynek powinien być wysyłany w świat właśnie po to, by walczyć z utartymi, nieprawdziwymi wyobrażeniami na temat kobiet w naszej kulturze i przykro mi, że to nie jest traktowane jako wartość filmu - mówi Interii Hany Abu-Assad, producent "Amiry".

Producent zaznacza też, że egipski reżyser Mohamed Dia bardzo przysłużył się Palestynie, w której produkuje się zaledwie od jednego do trzech filmów rocznie.

- Diab zatrudnił niemal wyłącznie Palestyńczyków do pracy na planie. Choć finansowanie było zza granicy, to ekipa była stąd, tak samo aktorzy. Dzięki temu branża filmowa w naszym kraju, która na co dzień wykonuje inne zawody, bo nie ma dla jej przedstawicieli stałej pracy, mogła znów stanąć razem na planie i pracować. I to jest kolejny dowód na to, że Mohamed Diab chce się Palestynie wyłącznie przysłużyć - dodaje Abu-Assad.

Jordania wycofała swojego kandydata do Oscara

Jordańska Królewska Komisja Filmowa, choć broni twórców filmu, podjęła decyzję o wycofaniu "Amiry" z oscarowego wyścigu. W specjalnym oświadczeniu zauważa, że sam film w żaden sposób nie jest szkodliwy dla Palestyńczyków, ale związane z nim kontrowersje mogą zaszkodzić im w ich walce o niepodległość.

Film Diaba został też w ostatniej chwili wycofany z odbywającego się w Arabii Saudyjskiej festiwalu filmowego, na którym miał być pokazany w czwartek 9 grudnia. Palestyński minister kultury Atef Abu Saif zabiega też o to, by "Amira" została całkowicie wycofana z dystrybucji.

"Film przedstawia cierpienie, wyzwania i heroiczne praktyki więźniów oraz ich rodzin. Ujawnia też wytrwałość palestyńskich bohaterów, którzy wciąż znajdują sposoby na przetrwanie. Podejmuje także próbę zgłębienia znaczenia tzw. "dzieci wolności" dla ludu palestyńskiego" - czytamy w oświadczeniu producentów filmu cytowanym przez portal "Variety".

Zabiegają oni o to, by ludzie, o których opowiada ich film obejrzeli go, a później go oceniali i o nim dyskutowali. Są bowiem pewni, że palestyńscy aktywiści po seansie nie będą się czuli urażeni filmem i jego tematyką.

Zobacz również: 

Co obejrzeć w weekend? Nicolas Cage i oscarowe kino [Netflix,Canal+,HBO, Amazon, Polsat Box Go]

"Ciemne strony rybołówstwa": Ta ryba ością w gardle ci stanie

"Wiedźmin": Niespodzianka dla fanów w oczekiwaniu na premierę

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2022
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy