71. Festiwal Filmowy w Cannes
Reklama

Paweł Pawlikowski z nagrodą w Cannes

Dramat familijny "Manbiki Kazoku" ("Złodziejaszki") japońskiego reżysera Hirokazu Koreedy otrzymał w sobotę Złotą Palmę 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Nagrodę za najlepszą reżyserię przyznano Pawłowi Pawlikowskiemu za film "Zimna wojna".

Dramat familijny "Manbiki Kazoku" ("Złodziejaszki") japońskiego reżysera Hirokazu Koreedy otrzymał w sobotę Złotą Palmę 71. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Nagrodę za najlepszą reżyserię przyznano Pawłowi Pawlikowskiemu za film "Zimna wojna".
Paweł Pawlikowski ("Zimna wojna") z nagrodą za najlepszą reżyserię /AFP

Film "Manbiki Kazoku" pokonał 20 innych dzieł ubiegających się o najwyższe wyróżnienie canneńskiego festiwalu, w tym "Dogmana" Matteo Garrone, "Lato" Kiriłła Sieriebriennikowa i "BlacKkKlansmana" Spike'a Lee.

"Za każdym razem, kiedy jestem zapraszany na Festiwal w Cannes przypominam sobie, że to miejsce, które wszystkim dodaje odwagi. Otrzymuję również nadzieję - nadzieję, że dzięki filmom, dzięki kinu, ludzie, którzy walczą ze sobą na świecie, kraje, które ze sobą rywalizują, mogą przezwyciężyć różnice, które je dzielą" - powiedział Koreeda, odbierając nagrodę.

Reklama

Nagrodę dla najlepszego reżysera za dramat pt. "Zimna wojna" otrzymał Paweł Pawlikowski, twórca nagrodzonej Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego "Idy" w 2015 r. Akcja jego najnowszego dzieła rozgrywa się w PRL. Film opowiada o miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być ze sobą i jednocześnie nie mogą bez siebie żyć.

"Po raz pierwszy polski film znalazł się w oficjalnej selekcji; dziękuję w imieniu całego kraju, to naprawdę dobra wiadomość, a bardzo nam trzeba dobrych wiadomości z Polski w dzisiejszych czasach" - podkreślił Pawlikowski, odbierając nagrodę.

Reżyser podziękował aktorom, scenografom oraz producentkom, które pomogły "stworzyć naprawdę niełatwy film, niespecjalnie komercyjny". - Dały mi przestrzeń, w której mogłem ten film kształtować, niemal rzeźbić w sposób bardzo wolny, nieograniczony. Rezultaty może tej wolności nie odzwierciedlają, ale proces był wyjątkowo chaotyczny; wielu producentów zwolniłoby mnie po pierwszym tygodniu - powiedział.

Pawlikowski nagrodę zadedykował zmarłemu w zeszłym roku dramaturgowi, prozaikowi i scenarzyście Januszowi Głowackiemu, który pomógł mu napisać scenariusz i reprezentował "odwagę, otwartość, poczucie humoru, delikatność, otwartość na resztę świata". - Właśnie o te rzeczy musimy walczyć, żeby ich nie zatracić, żeby duch Janusza Głowackiego i jemu podobnych pozostał w Polsce - podkreślił.

Akcja "Zimnej wojny" rozgrywa się na przełomie lat 50. i 60. XX wieku w stalinowskiej Polsce. Na tym tle rozegra się historia wielkiej i trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie potrafią być ze sobą i jednocześnie nie mogą bez siebie żyć. Jednym z głównym bohaterów filmu jest muzyka, będąca połączeniem polskiej muzyki ludowej z jazzem i piosenkami paryskich bardów minionego wieku.

- Każdy element filmowej gramatyki tak działa. Jak w zegarku - wszystko jest po coś. Nie ma miejsca na przypadek ani na samopas. Muzyka wypełnia ekran, ale każdy z utworów wnosi coś innego - ludowe pieśni, jazz, rock’n’roll rozbudzają emocje, a jednocześnie mają swoje osobne funkcje. Muzyka staje się formą buntu, opisem ekranowej rzeczywistości, etnograficzną ciekawostką, ucieczką przed rzeczywistością, komentarzem. Kapitalnie wypadają sceny, kiedy tęskne utwory mienią się całą gamą emocji, piękna, życia, ale obraz pozostaje czarno-biały. Ta feeria pozostanie już na zawsze przykryta szarością, tak samo jak uczucie głównych bohaterów - pisał z Cannes Artur Zaborski.

Druga co do ważności nagroda festiwalu - Grand Prix - trafiła do rąk Spike’a Lee za film "BlacKkKlanman". Reżyser zwrócił na aktualną w kontekście bieżącej polityki wymowę swego filmu. "Kiedy dziennikarze pytają mnie, jaka jest teraz sytuacja w USA, odpowiadam, że nie wiem, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych" - powiedział Lee, który dodał, że odbiera nagrodę "w imieniu republiki Brooklyn w Nowym Jorku".

Nagroda Jury trafiła do rąk libijskiej reżyserki Nadine Labaki za film "Kafarnaum". W długiej, emocjonującej przemowie Labaki podziękowała m.in. swojej ojczyźnie, która "przyjęła najwięcej uchodźców ze wszystkich krajów na świecie".

Wysłannik Interii w Cannes, Artur Zaborski, pisał po premierze, że "Kafarnaum" o "kryzysie migracyjnym mówi więcej, niż filmy z pięciu ostatnich lat razem wzięte". Bohaterem obrazu jest Zain, nastoletni chłopiec, którego poznajemy, gdy wytacza proces rodzicom za to, że go poczęli. Jest przekonany, że dorośli, którzy pamiętają, w jakich warunkach przyszło im się wychowywać, nie powinni skazywać na powtórkę ich historii innych.

Nagroda dla najlepszej aktorki powędrowała do rąk pochodzącej z Kazachstanu Samal Jesliamowej za rolę w filmie "Akya" w reżyserii Siergieja Dworcewoja. Złotą Palmę dla najlepszego aktora otrzymał Marcello Fonte - odtwórca głównej roli w filmie Matteo Garrone "Dogman".

Nagroda za najlepszy scenariusz trafiła do autorów dwóch filmów: Alice Rohrwacher za "Lazzaro Felice" oraz rodzinnego duetu: Jafara Panahiego i jego córki Nader Saeivar za film "3 Faces". Saeivar podziękowała w imieniu nieobecnego ojca za zaproszenie do Cannes i możliwość zaprezentowania jego najnowszego obrazu.

Specjalną Złota Palmę - po raz pierwszy w historii festiwalu - otrzymał Jean-Luc Godard za film "Le livre d’image". Jury zdecydowało się na stworzenie specjalnego wyróżnienia, chcąc uhonorować wkład francuskiego reżysera w rozwój historii kina.

"To artysta, który od zawsze przesuwał granice, który bezustannie starał się definiować i redefiniować kino" - oświadczyła przewodnicząca jury, aktorka Cate Blanchett.

W trakcie gali nie zabrakło komentarzy społecznych i politycznych. Występujący na scenie goście nawiązywali do wydarzeń, które wstrząsnęły środowiskiem filmowym w ostatnich miesiącach. Mówili o przemocy seksualnej w środowisku filmowym; aktorka Asia Argento wspomniała, że to właśnie w Cannes w 1997 r. została zgwałcona przez Harveya Weinsteina.

- Miałam 21 lat. Ten festiwal to było jego miejsce łowów, tutaj polował. Chciałam sformułować pewną przepowiednię. Harvey Weinstein nigdy tu nie wróci. Będzie żył życiem pełnym wstydu, odrzucony przez wspólnotę kina, która kiedyś tak go wielbiła i ukrywała jego przestępstwa. Dziś wieczorem są tacy, którzy jeszcze czekają na rozliczenie z tego, jak traktowali kobiety, z zachowań, na które nie ma miejsca w naszej branży ani w żadnej innej. Wiecie, kim jesteście, ale co najważniejsze, my też wiemy. Nie pozwolimy wam ujść bezkarnie - podkreśliła Argento.

Cannes 2018: Laureaci

Złota Palma: Hirokazu Koreeda (“Manbiki Kazoku")

Grand Prix: Spike Lee ("BlacKkKlansman")

Nagroda Jury: Nadine Labaki ("Kafarnaum")

Specjalna Złota Palma: Jean-Luc Godard ("Le livre d’image")

Najlepsza reżyseria: Paweł Pawlikowski ("Zimna wojna")

Najlepszy scenariusz: Alice Rohrwacher ("Lazzaro Felice") oraz Nader Saeivar i Jafar Panahi ("3 Faces")

Najlepsza aktorka: Samal Jesliamowa ("Ayka")

Najlepszy aktor: Marcello Fonte ("Dogman")

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Cannes2018
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy