Andrzej Wajda nie żyje
Reklama

Andrzej Wajda "sumieniem polskiego kina"

​Andrzej Wajda był jednym z największych artystów, jakich kiedykolwiek stworzyło kino - powiedział w poniedziałek, 10 października, Richard Pena, znany nowojorski krytyk, filmoznawca, wykładowca i organizator życia filmowego.

​Andrzej Wajda był jednym z największych artystów, jakich kiedykolwiek stworzyło kino - powiedział w poniedziałek, 10 października, Richard Pena, znany nowojorski krytyk, filmoznawca, wykładowca i organizator życia filmowego.
Richard Pena przekonuje, że polski reżyser należał do najważniejszych postaci w historii kina /Pascal Le Segretain /Getty Images

Jego zdaniem polski reżyser należał do najważniejszych postaci w historii kina, a twórczość Wajdy to znakomity przykład niesłabnącego zaangażowania politycznego, a zarazem odkrywania całej gamy ekspresyjnych, filmowych środków wyrazu. "Popiół i diament" (1958) stanowi przełom w historii kina wschodnioeuropejskiego - wskazał krytyk.

"Żaden film nie ucieleśnia lepiej ducha nowego kina wyłaniającego się wówczas w Polsce, na Węgrzech, w Czechosłowacji itp. Wajda genialnie uchwycił przeciwstawne prądy szalejące w powojennej Polsce, wypełniając swe kadry wspaniałymi kompozycjami" - wskazuje profesor studiów filmowych na Uniwersytecie Columbia.

Reklama

Najbardziej znaczący dla niego jest fakt, że Wajda pozostawał ciągle sumieniem polskiego kina, co ujawnił przede wszystkim w "Człowieku z marmuru". Pena, który prezentuje w nowojorskiej stacji telewizji publicznej PBS wybitne filmy archiwalne oraz współczesnych reżyserów, poznał osobiście Wajdę w 1996 roku. Był wówczas współorganizatorem retrospektywy polskiego kina w Nowym Jorku.


"Wajda przyszedł w weekend otwierający przegląd razem z Krystyną Jandą i Agnieszką Holland. Muszę przyznać, że znalazłszy się z nim twarzą w twarz byłem bardzo podenerwowany. Był dla mnie jednym z największych artystów, jakich kiedykolwiek stworzyło kino i miałem nadzieję, że nie powiem niczego głupiego ani nie popełnię żadnego błędu. Jednak w ciągu kilku chwil, cały strach minął a jego uśmiech od razu sprawił, że poczułem jak w obecności przyjaciela" - wspomina Pena.

"Najbardziej pamiętam jego mistrzowski wykład na Uniwersytecie Columbia" - powiedział filmoznawca. Wajda mówił wówczas do grupy studentów na wydziale kompozycji wizualnej. Ilustrował swoje idee szerokim wyborem obrazów, zwłaszcza amerykańskiego artysty Edwarda Hoppera. "Jeśli chcecie robić filmy - tłumaczył - musicie zacząć od próby zrozumienia malarstwa" - opowiada Pena.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Wajda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy