Reklama

"Życie Pi": O PRODUKCJI

Zdjęcia do "Życia Pi" powstawały głównie w Indiach i na Tajwanie. Jak mówi autor powieści : "Indie to niezwykłe miejsce tętniące magią. To kolebka niesamowitych, pięknych historii."

Ang Lee nie wyobrażał sobie scen rozgrywających się w Pondicherry gdzie indziej niż w Indiach Francuskich. "To unikatowe miejsce, na całym świecie nie ma takiego drugiego. Nieważne, gdzie skieruje się kamerę - na pewno powstanie piękna scena." - mówi reżyser.

Film kręcono w osiemnastu punktach miasta. Pracowało nad nim sześćset osób, wynajęto pięć i pół tysiąca statystów.

Reklama

Ogród botaniczny "zagrał" zoo. "W Pondicherry nie ma zoo, a to ważny element powieści. W mieście znajduje się za to piękny ogród botaniczny zbudowany przez Francuzów na początku dwudziestego wieku. Ang wpadł na pomysł, żeby ojciec Pi kupił ogród i przerobił go na zoo. Wykorzystaliśmy francuską architekturę i istniejący ogród botaniczny, ale dodaliśmy hinduskie elementy i tak powstało nasze filmowe zoo." - mówi scenograf David Gropman.

Twórcy dostali też zgodę na to, by kręcić w tysiącletniej świątyni Villanur. Dwa tysiące statystów pilnowało, by przez noc, w którą powstawały tam zdjęcia, paliło się dwadzieścia tysięcy świec.

W międzyczasie wybudowano na Tajwanie ogromny zbiornik wodny. Wykorzystano teren dawnego lotniska i przerobiono hangary na studia filmowe.

Tajemniczą wyspę "zagrał" tajwański rezerwat przyrodniczy. Kluczowe było rozmieszczenie drzew figowca. "Sądziłem, że kręcenie tych scen będzie dużo prostsze. Wydawało mi się, że w tak pięknym miejscu szybko znajdziemy inspirację, ale okazało się, że aby wyspa dobrze odzwierciedlała tę opisaną w książce, musimy się trochę napracować. Ang wiedział, że drzewa banyan znajdują się w Parku Narodowym Kenting. Pojechaliśmy tam, żeby zobaczyć czego szukamy. Symbolika tych drzew jest głęboka i istotna dla historii. Cieszę się, że udało nam się ją oddać." - mówi scenograf, David Gropman.

"Praca nad tym filmem pomogła mi spojrzeć na życie z innej perspektywy. Nie potrafię opisać, jak bardzo się zmieniłem. Stałem się silniejszy, uwierzyłem w swoje możliwości. Ostatni rok był rokiem pozytywnych zmian." - mówi reżyser Ang Lee.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Życie Pi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy