Reklama

"Zombieland": PRODUKCJA

Już na wczesnym etapie przygotowań, Fleischer rozpoczął prace nad kształtowanie wyglądu filmu i postaci zombie. "Zanim rozpocząłem pracę nad Zombieland, jedynym filmem tego rodzaju, jaki widziałem był 28 Days Later," przyznaje reżyser. "Nie byłem wtedy fanem filmów o zombie, ale podejmując pracę nad jednym z nich, zacząłem kompletować dokumentację i zaznajamiać się z wszystkimi tego typu filmami, aby upewnić się, że oddaję im sprawiedliwość. Mam duży szacunek dla widzów tego gatunku i chcę być pewien, że będą zadowoleni z filmu, jaki zrobię."

Reklama

Jeśli chodzi o wygląd samych zombie, kluczowe było to, że nie miały być zabawne. Były ludźmi, z którymi mierzyli się bohaterowie. Aby to osiągnąć, Fleischer zdecydował się odrzucić zużytą tradycję zombie na rzecz bardziej nowoczesnego podejścia. "Klasyczne zombie były żywymi trupami," wyjaśnia reżyser. "Chciałem osadzić tę historię tak bardzo w rzeczywistości, jak to możliwe. Dlatego zdecydowaliśmy, że będzie to choroba, która rozwija się jako infekcja wirusowa."

Fleischer, charakteryzator Tony Gardner i jego ekipa przeanalizowali liczne choroby zakaźne i ich objawy fizyczne w ekstremalnych stadiach. Mówi charakteryzator efektów specjalnych Stephen Prouty, "Chcieliśmy pokazać, że ci ludzie zostali zarażeni. Ciągle żyją, ale wyniszcza ich gorączka. Są cali mokrzy, krwawią z wszystkich otworów i plują czarną podobną do żółci substancją.

Produkcję Zombieland rozpoczęto w Georgii, gdzie filmowcy znaleźli idealny park tematyczny konieczny do realizacji sceny zakończenia filmu. "Nakręciłem w Georgii dwie produkcje i miałem dobre doświadczenia z tamtejszą ekipą," mówi Fleischer. "Świetną sprawą w realizowaniu zdjęć poza Los Angeles jest to, że ludzie są bardzo podekscytowani możliwością bycia częścią filmu. Nie ma szansy, aby ktoś w L.A. posiadający taką rezydencję, jaką wykorzystaliśmy w filmie, pozwolił komuś kręcić w środku."

W ostatnim dniu zdjęć, ekipa znalazła się w Los Angeles, przed Chińskim Teatrem Graumana w Hollywood, gdzie czwórka ocalałych spotyka się z grupą zombie z Zachodniego Wybrzeża. Hollywood Boulevard został zamknięty dla ruchu ulicznego o 3:00 nad ranem, po to, aby pion scenograficzny mógł przekształcić normalnie zatłoczoną atrakcję turystyczną w scenę post-apokaliptycznego zniszczenia. Rankiem zebrały się tłumy, aby obejrzeć aktorów stających twarzą w twarz z zagrożeniem, a następnie odjeżdżających żółtym samochodem terenowym Humvee. Był to naprawdę niezły sposób na zakończenie zdjęć.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zombieland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy