Reklama

"Zaczarowana": Z szacunkiem, ale nigdy na kolanach

Tworząc postać Giselle, filmowcy postanowili połączyć najważniejsze cechy takich klasycznych bohaterek, jak Królewna Śnieżka, Piękna z "Pięknej i bestii", Śpiąca Królewna oraz Kopciuszek. Gdy świat ją rozczarowuje i gdy nie potrafi nawiązać z nim kontaktu, Giselle (jak jej poprzedniczki) śpiewa, by go obłaskawić. Śpiewem wyraża swą tęsknotę za idealnym życiowym partnerem - wymarzonym księciem, dla którego ma dar nie do przecenienia: pierwszy dziewiczy pocałunek. Książę słyszy śpiew i wskakuje natychmiast na konia. Pięknie zapowiadający się duet zakłóca troll, który zwabiony głosem Giselle, przybywa na miejsce pierwszy. Ale książę stacza z nim walkę i rzecz jasna wygrywa. Wspólny śpiew i planowany ślub to już tylko kwestia czasu. Niestety, królowa Narissa nie pragnie wcale szczęśliwego małżeństwa księcia, bo ceni sobie przede wszystkim władzę, którą by wtedy straciła. Udaje więc żebraczkę i pod pretekstem wróżby zamienia Giselle w zwykłą kobietę i wysyła precz z Andalazji. Gdy Morgan przygarnia zagubioną Giselle na jedną noc, jej ojciec, prawnik Robert, stopniowo odkrywa urok niewinności w swym cynicznym świecie - jest przecież specjalistą od spraw rozwodowych i w niewinność dawno już przestał wierzyć. Lima wyjaśniał: Temu człowiekowi początkowo w głowie się nie mieści, że "żyli długo i szczęśliwie" oraz "miłość na zawsze" mogą coś naprawdę znaczyć i że ktoś takie rzeczy może traktować serio. Ma powody: żona opuściła go lata temu. On sam wychowuje córkę tak, by nie pozwoliła się zranić. Jest do bólu praktyczny, stąpa mocno, aż za mocno po ziemi. I tego też wymaga od innych. Ale z czasem, niepostrzeżenie, naiwność i niewinność Giselle zaczną kruszyć jego twarde przekonania.

Reklama
materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zaczarowana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama