Reklama

"Wilkołak": PROJEKTY I EFEKTY

Twórca transformacji Davida Naughtona w klasycznym filmie Johna Landisa Amerykański wilkołak w Paryżu (An American Werewolf in Paris), sześciokrotny laureat Oskara? Rick Baker został poproszony o dołączenie do ekipy.

Twórca transformacji Davida Naughtona w klasycznym filmie Johna Landisa Amerykański wilkołak w Paryżu (An American Werewolf in Paris), sześciokrotny laureat Oskara? Rick Baker został poproszony o dołączenie do ekipy.

Baker od początku zamierzał zachować wygląd filmu, jak najbliższy oryginalnemu Wilkołakowi, jednocześnie oddając hołd projektom Jacka Pierce'a z lat 40-tych. "Pierce był moim idolem," mówi Baker. "Chciałem zachować jego pomysły... ale też trochę je uwspółcześnić. Mój wilkołak miał być bardziej dziki i sprawiać wrażenie kogoś, kto może dokonać trochę więcej zniszczeń niż ten grany przez Lona Chaneya, Jr."

Zanim Del Toro usiadł na fotelu charakteryzatorskim, Baker testował skomplikowany makijaż na sobie. Proces jego nałożenia wymagał trzech godzin pracy. Aby upewnić się, jak cała charakteryzacja będzie wyglądała z perspektywy aktora, Baker przykleił do twarzy włosy, pomalował ją, poplamił "krwią" usta i zrobił sobie zdjęcia.

Reklama

Dla Del Toro, zespół Bakera przygotował maskę wykonaną z pianki i lateksu, która zakrywała brwi i nos aktora. Krawędzie maski były tak cienkie, że niewidocznie przylegały do skóry aktora. Kiedy aktorowi zamontowano prostetyczny podbródek, protezy zębowe (wraz z ostrymi kłami), założono perukę z prawdziwych włosów i przyklejono brodę, Del Toro w jednej chwili stał się wilkołakiem. "Kiedy patrzymy na Benicio w charakteryzacji, ciągle jesteśmy w stanie go rozpoznać, nawet z włosami na twarzy. Inne filmowe wilkołaki są bardziej podobne do zwierząt, ale nasz bohater ma w sobie bardzo ludzki element. Benicio ma niezwykłą twarz z bardzo charakterystycznymi oczami", mówi Baker.

Del Toro całym sercem poddał się transformacji. Tak bardzo, że zespół charakteryzatorów miał problem z utrzymaniem jego makijażu, zwłaszcza po ujęciach, w których gryzł swoje ofiary. Często, podczas dokonywania poprawek okazywało się, że połowa jego brody zwisa mu z twarzy.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wilkołak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy