Reklama

"Uciekinier": NA PLANIE BEZ MAKIJAŻU

Nominowany do Oscara aktor Michael Shannon ("Droga do szczęścia", serial "Zakazane imperium") wystąpił we wszystkich trzech filmach Jeffa Nicholsa. Zagrał głównych bohaterów w "Shotgun Stories" i "Take Shelter", a teraz pojawił się w drugoplanowej roli jako Galen, wujek i opiekun Neckbone'a. - Nie chciałem przerywać serii wspólnych filmów z Jeffem, bo on jest szalenie utalentowany - mówił.

To Shannon namówił Sarę Paulson, swoją wieloletnią przyjaciółkę, by dołączyła do tego projektu. Zagrała Mary Lee, matkę Ellisa, która postanawia rozstać się z mężem. Mary Lee jest wyraźnie młodsza od męża, ale i tak grana przez nią postać ma ponad 40 lat. Ta różnica między wiekiem bohaterki a rzeczywistym wiekiem aktorki była dla Sary sporym wyzwaniem. - Kiedy przyjechałam do Arkansas, Jeff powiedział, że muszą spróbować mnie postarzyć. Zapytał, jak bym się czuła, grając zupełnie bez makijażu. Trochę mnie wtedy zatkało! Często zdarza mi się grać w filmach, w których wymaga się "naturalnego wyglądu", ale wówczas charakteryzatorzy stylizują cię na kobietę, która się nie maluje, co zwykle oznacza grubą warstwę makijażu. W tym filmie nie mam na sobie śladu makijażu! Nic na skórze, żadnego korektora czy kremu pod oczy. To mój pierwszy film, w którym im bardziej wyglądam na zmęczoną, zbitą, tym lepiej dla roli. Nigdy wcześniej tego nie robiłam.

Reklama

Ray McKinnon, który mieszka w Little Rock, zagrał Seniora, ojca Ellisa. Nichols poznał McKinnona przez swego ojca, który prowadzi w Little Rock sklep meblowy i miał aktora wśród swoich klientów. Namówił McKinnona, by obejrzał "Shotgun Stories" w miejscowym kinie. McKinnon przed seansem był sceptyczny, ale film podbił jego serce. - Ujrzałem w Jeffie bardzo szczerego, utalentowanego młodego scenarzystę i reżysera. Potem McKinnon zagrał starszego brata Michaela Shannona w drugim filmie Nicholsa "Take Shelter". Rolę ojca Ellisa Nichols napisał już z myślą o McKinnonie.

Dla McKinnona bardzo ważna była możliwość grania z młodym aktorem. - Jednym z powodów, dla których robię to, co robię, jest udawanie kogoś innego. Pomyślałem, że to może być dla mnie ostatnia szansa zagrania ojca tak młodego dzieciaka. Na planie McKinnon i Sheridan bardzo się polubili. - Kocham Raya - mówił Sheridan. - Jest dla mnie jak ojciec, to naprawdę dobry człowiek. Zawsze dawał mi wskazówki i lubił omawiać scenę przed rozpoczęciem zdjęć.

McKinnon tak opisywał postać Seniora: - To człowiek głęboko zakorzeniony w tym miejscu, z mocno ukształtowanym systemem wartości. Dlatego trudno mu się zaadaptować do zmian i zmienić swoje przekonania. To jego wada, ale w jakiś sposób czerpie z tego siłę. Jest w takim momencie życia, w którym nie wie, co ma robić w społeczeństwie, którego nie rozumie, a do tego jego żona bez problemu przystosowuje się do nowej sytuacji. Senior widzi, że ona go wyprzedziła i że coś z tym należy zrobić. Jest w nim smutek i gniew. A syn jest jedyną osobą, przy której czuje się na miejscu, jako ojciec i przewodnik, uczący go zasad dobrego życia, zasad, których jego samego nauczano. Ale to też mu nie do końca wychodzi. Dlatego musi się zmienić.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Uciekinier
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy