Reklama

TWÓRCA

Carlos Reygadas

Urodził się w 1971 roku i wychował w Mexico City. Ukończył studia prawnicze ze specjalizacją w prawie międzynarodowym i przez kilka lat pracował jako specjalista do spraw konfliktów zbrojnych w Komisji Europejskiej przy ONZ, jednak porzucił karierę urzędniczą dla kina. Pierwszą krótkometrażówkę Max pokazał podczas belgijskiego konkursu dla niezależnych filmowców w 1999 roku. Trzy lata później, po powrocie do Meksyku zrealizował pełnometrażowy autorski Japón, historię mężczyzny, który jedzie na prowincję, by na tle surowego, pierwotnego krajobrazu popełnić samobójstwo. Po spotkaniu starej, pobożnej wdowy Ascen, w której skromnej chacie nad krawędzią kanionu zatrzymuje się na jakiś czas, zaczyna odczuwać chęć do życia. "(...) meksykański reżyser opowiada historię podróży egzystencjalnej, bierze na warsztat najpoważniejsze tematy: śmierć i odrodzenie, ludzką siłę i wrażliwość, seks i miłość, religię i wiarę w człowieka." - pisał recenzent "Variety", David Rooney. Naturalistyczny, ekspresyjny, jednocześnie medytacyjny film zwrócił uwagę krytyki i zdobył nagrody na festiwalach w Cannes, S?o Paulo i Rio de Janeiro.

Reklama

Druga z kolei Bitwa w niebie z 2005 roku była pokazywana na festiwalu w Cannes. Film, podobnie jak debiut, wzbudził wiele kontrowersji, ugruntowując pozycję Reygadasa jako jednego z najciekawszych reżyserów z Ameryki Południowej. Główny bohater Bitwy..., zakochany w córce swojego pracodawcy Metys, targany wyrzutami sumienia wywołanymi śmiercią uprowadzonego dla okupu dziecka, próbuje wyrwać się spod władzy emocjonalnej pustki i odrętwienia. Piotr Kobus pisał w miesięczniku "Kino": "Dla widza oczekującego klasycznego kina fabularnego Bitwa w niebie będzie srogim zawodem. Reygadas, pokazując fragmenty życia swoich bohaterów, unika dawania odpowiedzi, które pomogłyby zrozumieć motywy ich działania. Wychodzi z założenia, że życie innego człowieka, często trudne do ogarnięcia dla niego samego, powinno pozostać tajemnicą także dla widza. Co więcej, nie skłania widza do zadawania sobie pytań i szukania na nie własnych odpowiedzi. Oglądając film trudno odnieść wrażenie, że jesteśmy świadkami prawdziwych wydarzeń. Aktorstwo naturszczyków sprowadza się często do beznamiętnego wypowiadania zadanych kwestii. Całe sceny sprawiają wrażenie nieprzygotowanych, nieumiejętnie zaimprowizowanych. Realizm z całą pewnością nie jest priorytetem dla Carlosa Reygadasa. Ważniejsza jest prowokacja".

Trzeci film Reygadasa Ciche światło (2007) posiada formę zbliżoną do klasycznych wzorców kina metafizycznego. Jego akcję reżyser umieszcza w społeczności północnomeksykańskich menonitów, to opowieść o ciężarze małżeńskiej zdrady, która przekształca się w religijny moralitet. "Sami menonici specjalnie mnie nie interesują - mówił Reygadas. Jednak przyciągnęło mnie do nich to, że są tacy jednolici, stanowią pewien monolit, wszyscy nawet tak samo się ubierają. Menonici są archetypami - archetypami matek, babć, dzieci. Dzięki temu mogłem skupić się na tym, co istotne - na historii miłosnej. Opowiadam o trudnym trójkącie, o rozdartym sercu mężczyzny, który naprawdę kocha dwie kobiety. Wszyscy w tym świecie współczują sobie nawzajem".

W 2010 roku Reygadas nakręcił krótki metraż To jest królestwo moje na potrzeby nowelowego filmu Rewolucja oraz instalację wideo Serenghetti, prezentowaną w 2012 roku na festiwalu w Rotterdamie i podczas 12. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, którego Carlos Reygadas był gościem i bohaterem retrospektywy.

"Indywidualiści współczesnego kina latami wypracowują własny system niestandardowych praktyk, aby nakręcić film, wyróżniający się wśród tysięcy innych, jakie co roku trafiają do kin. Dziś nie wystarczy zaproponować oryginalną fabułę i wymyślną formę, czy też - bardziej ekstrawagancko - brak fabuły i anty-formę, ewentualnie brak fabuły i formę szczególnie wymyślną. Wielkie osobowości uciekają od rozwiązań organizacyjnych i produkcyjnych, wypracowanych przez przemysł filmowy, mających wprawdzie na celu usprawnienie procesu powstawania filmu, ale chcąc nie chcąc upodabniających go do innych produkcji z tej samej "taśmy". Szczególnie łatwo przychodzi to samoukom - takim jak Carlos Reygadas, którzy nie uczyli się w szkole filmowej, za to dysponują doświadczeniami z innych dziedzin. Ich ekipa składa się bardziej z entuzjastów iż specjalistów, zaś oni sami ignorują podstawowe zasady scenopisarstwa, zatrudniają aktorów nieprofesjonalnych i improwizują na każdym kroku. " (Piotr Kobus, "Kino")

"U Reygadasa dominuje emocjonalny chłód (...). Dystans. On sam twierdzi, że duchem czuje się bliższy kinu greckiemu i japońskiemu niż latynoamerykańskiemu. Podobnie jak Grecy i Japończycy na pierwszym miejscu stawia obraz. Fabuła nie jest dla niego kinem - kino to sztuka wizualna. Według niego dzisiejsze filmy są przegadane i coraz bardziej oddalają się od pierwotnej idei kina, za podstawę mającej ruchome obrazy. Jego bohaterowie mówią niewiele, bo to nie oni mają przemawiać do publiczności. To zadanie intensywnych i przemyślanych kadrów. Dlatego trzema najważniejszymi czynnikami dla Reygadasa są kolor, faktura i rytm ujęcia, które komponuje skrupulatnie przy pracy nad każdym kadrem. Zwłaszcza scena otwierająca i zamykająca, tworzące klamrę, zapadają w pamięć. Długie, kontemplacyjne, wymagające od widza cierpliwości już od początku sygnalizują, że film nie będzie łatwym i przyjemnym doświadczeniem." (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)

"W świadomości widzów kino meksykańskie zapisało się dzięki dynamicznemu stylowi Alejandro Gonzáleza I?árritu, który w tandemie ze swoim wiernym scenarzystą Guillermo Arriagą tworzy spektakularne filmy, reprezentujące obecny w meksykańskiej kulturze żywioł hiszpański. Jeżeli wierzyć Octavio Pazowi, autorowi książki do dziś polecanej jako źródło wiedzy o Meksyku (powstała w latach 50.), żywioł wylewny i otwarty, witalny, afirmatywny i olśniewający, namiętny i historyzujący - tradycyjnie hiszpański - zawsze znajdował się w opozycji do tego, co rdzennie meksykańskie. Lektura Labiryntu samotności przynosi wiele niespodzianek, z którymi mierzy się utrwalony latynoski stereotyp. "Człowiek, powiada nam Meksykanin - pisze Octavio Paz - jest istotą złożoną, a dobro i zło mieszają się subtelnie w jego duszy. Zamiast posługiwać się syntezą, wprowadza analizę: bohater staje się problemem". Melancholijny stoicyzm, kurtuazja i skromność, upodobanie do Formy - w te cechy obrasta Meksykanin. Otwarcie się jest dla niego słabością albo zdradą. Wydaje się, że na tym opozycyjnym wobec "hiszpańskiego" biegunie kultury i kina meksykańskiego znalazł się właśnie Carlos Reygadas." (Agnieszka Szeffel, mojeopinie.pl)

Filmografia:

1999 Max / Maxhumain / Max (kr.m.)

1999 Jeńcy / Prisioneros / Prisoners (kr.m.)

2002 Japón / Japón / Japan

2004 Filmando Batalla en el cielo

2005 Bitwa w niebie / Batalla en el cielo / Battle in Heaven

2007 Ciche światło / Stellet licht / Silent Light

2010 To jest królestwo moje / Este es mi reino / This Is My Kingdom (segment in Rewolucja / Revolución / Revolution)

2012 Post tenebras lux / Post Tenebras Lux

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy