Reklama

"Spisek": ZDJĘCIA

Podobnie jak w pierwszej części, tak i w kontynuacji, w postać Largo wciela się Tomer Sisley. Obaj, zdaniem Jérôme'a Salle, mają wiele punktów wspólnych: "pewne cechy charakteru, podobne wątpliwości. To wszystko sprawia, że Tomer łatwiej może zrozumieć graną przez siebie postać". Sam aktor bardzo się zmienił od czasu pierwszej części: został ojcem, dojrzał, ma mniej do udowodnienia sobie i innym. "Podczas kręcenia pierwszego "Largo" nie cieszył się jeszcze pełnym zaufaniem ekipy, musiał ciągle dowodzić, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu, że nadaje się do zagrania tej roli. Teraz to się zmieniło, dzięki czemu Tomer nabrał więcej pewności siebie i więcej swobody, także w sposobie interpretacji granej przez siebie postaci". Jednakże mimo wszystko podejście Tomer'a się nie zmieniło. "Zawsze był perfekcjonistą, uwielbiał przebywać na planie i pojawiać się tam, nawet gdy nie było wyraźnej potrzeby - podkreśla Jérôme Salle. Czasem sam musiałem go prosić o opuszczenie planu, ponieważ dekoncentrował innych!"

Reklama

Aby wesprzeć Tomera Sisleya, i lepiej poprowadzić postać Largo w świecie biznesu, Jérôme Salle, poprosił o pomoc Laurenta Terzieffa. "To, co najbardziej mnie w nim urzekło, chociaż nie miałem okazji spędzić z nim zbyt wiele czasu, to jego niezwykła otwartość umysłu, sprawiająca, że wydawał się kimś więcej niż tylko doskonałym aktorem. Jeżeli on zgodził się pracować nad "Spiskiem", to dlatego, że historia wydała mu się zabawna, dlatego, że spodoba mu się scenariusz. Pamiętam pierwszą rzecz, jaką mi powiedział podczas rozmowy telefonicznej: : "Mam problem - nie jestem pewien czy będę w stanie zagrać tę rolę. To skomplikowane". To było szczere, on naprawdę się wahał. Bardzo dobrze ten przykład pokazuje jak skromny jest to człowiek." Powiązanie Tomera Sisleya z Laurentem Terzieffem oraz z Sharon Stone było, zdaniem Jérôme'a Salle, doskonałym pomysłem. "Ta mieszanka tak różnych aktorów i różnych światów wydawała mi się bardzo pociągająca. Wspaniale było zobaczyć Laurenta Terzieff i Sharon Stone razem na planie. "Dla każdego kinomana ta ikona kina amerykańskiego uosabia panią prokurator... To jedna z nielicznych aktorek, która łączy piękno i magnetyzm z niezwykłą inteligencją." Sharon Stone dosyć późno pojawiła się w filmie. "Casting do tej roli odbywał się już podczas zdjęć, na samym początku nie byłem przekonany do pomysłu powierzenia roli aktorce amerykańskiej. To dlatego, że Amerykanie niechętnie opuszczają swoje środowisko, wychodzą poza to, co już dobrze znają. Przekonała mnie Nathalie Gastaldo i miała rację. Sharon Stone doceniła rolę i odczuwała sporą przyjemność z wcielania się w postać. Tym bardziej, że rola miała drugie dno, pozwalała na zabawę własnym wizerunkiem." Zwłaszcza w scenie, w której Sharon ubrana w białą sukienkę zakłada nogę na nogę - filmowy cytat z "Nagiego Instynktu". "Wydawało mi się, że jest to jak najbardziej zasadne w "Spisku", jest to film dla szerokiej publiczności, w którym możemy sobie pozwolić na zabawę różnymi kinowymi schematami."

Casting zakończony, ekipa rusza na plan. To początek prawdziwej wycieczki dookoła świata, 99-dniowego maratonu filmowego. Jérôme Salle wspomina: "Zaczęliśmy od Tajlandii, od wioski o nazwie Maluna?, od obozu wojskowego, czyli od tego wszystkiego, co można znaleźć w dżungli, w Birmie. Następnie przenieśliśmy się do Bangkoku, później do Hongkongu. Potem przez Belgię i Niemcy dotarliśmy na południe Francji, by tam nakręcić scenę upadku. Na koniec jeden dzień w Londynie. A potem poszedłem spać (śmiech)".

Jérôme Salle miał bardzo konkretną wizję atmosfery, jaką chciał stworzyć w "Spisku". "To, co podoba mi się w "Spisku", to fakt, że jesteśmy w stanie połączyć kilka bardzo odmiennych światów, swobodnie przechodzić od jednego do drugiego.

W "Largo Winchu" pokazaliśmy nowoczesny, zimny obraz świata, z drapaczami chmur, miastami, biurami. W "Spisku" zaś zupełne przeciwieństwo - dżunglę. Zależało mi, aby pójść w stronę obrazu łagodnego, nasyconego kolorami, aby w efekcie połączyć film przygodowy z thrillerem, dla którego właściwe są raczej ciężkie, zimne tonacje. Bardzo chciałem utrzymać przygodowy charakter filmu".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Spisek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy