Reklama

"Sherlock Holmes: Gra cieni": O PRODUKCJI - część 4

"Mój drogi towarzyszu, jeśli zechcesz pomóc mi doprowadzić tę sprawę do końca, nigdy więcej nie będę cię prosił o pomoc".

Holmes już od jakiegoś czasu ściga Moriarty'ego, kiedy dołącza do niego Watson. Chcąc uczcić

ostatni wieczór kawalerskiego stanu, Watson przybywa do domu przy Baker Street 211B, którego wnętrze zbudowano w Leavesden Studios. Watson oczekuje tradycyjnego wieczoru kawalerskiego, ale powinien przecież pamiętać, że dbałość o tradycję nie jest najsilniejszą stroną jego przyjaciela. Po przekroczeniu progu trafia więc do prawdziwej miejskiej dżungli - salon wypełniają rośliny i drzewa, zamieszkałe przez całą menażerię egzotycznych zwierząt.

Reklama

Ten zalew flory i fauny w mieszkaniu przy Baker Street stworzyła w Elstree Studios scenografka

Sarah Greenwood wraz ze swoim zespołem. Jak mówi Greenwood - "Wspaniałe było to, że mogliśmy tam wstawić praktycznie każdą roślinę, bo Holmes importował je z całego świata, aby badać różne trucizny i formuł medycznych. Zachowaliśmy oczywiście walory estetyczne, chociaż Holmes nie robił niczego ze względów estetycznych, wszystko musiało służyć jakiemuś celowi".

Ta dżungla wyrasta na rozrzuconych w nieładzie meblach, książkach, papierach, sprzęcie do eksperymentów i innych akcesoriach. "Jest ich tak dużo, że ciężko sobie wyobrazić, aby zmieściło

się tam coś jeszcze - mówi Greenwood. "Zaczęliśmy się zastanawiać, jak operatorzy będą sterować kamerą na takim planie, ale jakoś im się udało".

Wśród liści niezauważony kryje się Holmes, od stóp do głów zamaskowany w stroju, który sam

zaprojektował. Projektantka kostiumów, Jenny Beavan zauważa - "W tym filmie Sherlock częściej

występuje w przebraniu, co było wyzwaniem, ale też dobrą zabawą. Poza tym trzymaliśmy się głównie tego, że garderoba Holmesa jest dość eklektyczną mieszanką rzeczy, które nie zawsze do siebie pasują. Watson z kolei zawsze ubiera się elegancko, jak przystoi byłemu wojskowemu. Strój, który nosi w cywilu, też przypomina dawny mundur".

Holmes przywłaszczył sobie także dawne biuro Watsona, przeobrażając tę przestrzeń w zawiły,

niezbyt zaawansowany technicznie system śledzący - fizyczny dowód jego obsesji na punkcie Moriarty'ego. System śledzi postępy realizacji planu Moriarty'ego. Czerwone sznurki krzyżują się między nagłówkami gazet, mapami i innymi wskazówkami, tworząc skomplikowaną sieć konspiracji i morderstw.... A każdy z tropów prowadzi do profesora.

Po wyjściu z mieszkania Holmes i Watson podróżują w wielkim stylu. Watson zasiada za kierownicą

jednego z pierwszych pojazdów niezaprzęganych w konie. Automobil opracowany i zaprojektowany

przez Greenwood został zbudowany przez zespół ds. efektów specjalnych pod kierownictwem Marka Holta. Greenwood wzięła też udział w odtworzeniu kolejnego popularnego środka transportu tamtych czasów, zaprojektowała luksusowy wiktoriański pociąg, w którym nowożeńcy planowali rozpocząć miesiąc miodowy, nieświadomi tego, że ich plany obiorą inny tor. Greenwood mówi - "Jedną z rzeczy, których zaledwie dotknęliśmy w poprzednim filmie i którą chcieliśmy rozwinąć w tym, był rozkwit przemysłu, który miał wpływ na każda warstwę społeczeństwa. Cały świat stał u progu wielkiej zmiany".

Pod koniec XIX wieku lampy olejne zaczęto zastępować oświetleniem elektrycznym, a pojawienie

się tych wczesnych elementów oświetleniowych nieoczekiwanie okazało się korzystne dla operatora Philippe'a Rousselota. Jak mówi - "Do oświetlanie miasta używano wtedy tych ogromnych latarni, które przypominają lampy, jakich używamy obecnie w na planie. Dlatego nie musieliśmy ukrywać całego naszego oświetlenia, a przy tym mogliśmy zachować wierność historyczną, co bywa bardzo praktyczne podczas przygotowywania scen".

Podobnie jak w filmie Sherlock Holmes, Rousselot i Guy Ritchie korzystali z szybkich kamer

cyfrowych Phantom, które pozwalały reżyserowi modyfikować tempo akcji na różne sposoby. Ritchie używał kamery Phantom, aby stworzyć tak zwaną "wizję Holmesa" - rozgrywające się w jego umyśle i trwające ułamek sekundy analizy konfrontacji, które mają nastąpić.

Niemniej jednak Ritchie wyjaśnia - "Nie lubię się powtarzać, dlatego wizje Holmesa zmieniają

się w tym filmie. Tym razem rzeczy nie zawsze dzieją się dokładnie tak, jak wyobraża to sobie Holmes, dlatego musi zmienić swój styl myślenia".

Reżyser dodaje, że wprowadzono zmianę w technice zastosowanej w scenach kulminacyjnej

konfrontacji między głównym bohaterem a jego oponentem, zestawiono strategię Holmesa z przeciwstawną jej strategią Moriarty'ego. Ritchie dodaje - "Dzięki temu mogliśmy pokazać, że Holmes i Moriarty działają według takiego samego umysłowego schematu. Ale nadal jest to bardzo realny Sherlock Holmes".

Eric Oram, który od lat trenuje Wing Chun Kung Fu z Robertem Downeyem Jr. ponownie podjął

współpracę z aktorem, podobnie jak w pierwszej części, aby wypracować intuicyjny styl walki bohatera.

Koordynator ds. wyczynów kaskaderskich Franklin Henson mówi - "Robert zawsze chętnie

wykonuje własne sztuczki kaskaderskie, jest w tym bardzo dobry. Bardzo pomocny był też Eric, który

zna dynamikę, do jakiej przyzwyczajony jest Robert".

Henson zaplanował bardziej tradycyjny, bokserski styl dla Morarty'ego, pamiętając, że był on mistrzem boksu w Cambridge. Jared Harris również sam wykonywał sztuczki kaskaderskie w walce, w której udowodnił, że profesor jest godnym przeciwnikiem dla detektywa, zarówno pod względem intelektu, jak i sprawności fizycznej. Ritchie mówi - "Moriarty wygląda jak typowy nauczyciel akademicki, ale wiemy, że wygląd może być złudny".

Sceny walki nie były zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, co z radością przyjęła Noomi Rapace. "Sim walczy na ulicach - mówi aktorka - potrafi zadawać ciosy i kopać, dobrze sobie radzi z nożami, ale w awaryjnej sytuacji użyje tego, co akurat będzie pod ręką. Jest zadziorna i to mi się podoba" - mówi z uśmiechem aktorka.

Sim wykazuje się odwagą w emocjonującej scenie akcji, która rozgrywa się w klubie dla mężczyzn,

kiedy ukryte motywy Holmesa okazują się mieć niewiele, a właściwie nie mieć nic wspólnego z wieczorem kawalerskim Watsona. Historyczny londyński teatr Wilton's Music Hall zostaje przeobrażony w hałaśliwy przybytek, w którym Holmes udaremnia atak wyjątkowo zręcznego kozackiego zamachowca, wysłanego przez Moriarty'ego z misją zabicia Sim. W późniejszym pościgu i scenie akcji, rozgrywającej się na różnych piętrach klubu, zaprezentowano umiejętności freerunnera i kaskadera w paradnych rosyjskich strojach z epoki.

Podczas projektowania stroju Sim Jenne Beavan wzięła pod uwagę wygląd postaci oraz jej cygańskie korzenie. Beavan zauważa - "Sim nie zaakceptowałaby ograniczeń narzucanych przez wiktoriańską modę. Chciałam, żeby jej ubrania emanowały poczuciem swobody. W magazynie Harper's Bazaar znalazłam świetne zdjęcie, przedstawiające kobietę z lat osiemdziesiątych XIX wieku na polowaniu, w sukni bardzo krótkiej jak na tamtą epokę. Uznałam, że to będzie idealnie pasowało do Sim".

Chociaż niezbyt bogate, stroje Sim są bardzo kolorowe, zdobione delikatnymi haftami, z warstwami

różnych tkanin i faktur. Jej kapelusz i buty są męskie, ale równoważy je kobiecość bogato zdobionej

biżuterii. "Jeśli uda nam się go schwytać i powstrzymać... uratujemy zachodnią cywilizację przed zagładą. Nie naciskam".

Następstwa wielkiego planu Moriarty'ego rozciągają się na cały świat, dlatego misja polegająca na jego powstrzymaniu prowadzi Holmesa i Watsona poza granice Anglii. Międzynarodowy zasięg tej przygody był zarówno szansą, jak i wyzwaniem dla zespołów kreatywnych, zwłaszcza dlatego, że film prawie w całości nagrano w Wielkiej Brytanii.

Odtworzenie dziewiętnastowiecznej Europy wymagało użycia technologii na miarę XXI wieku.

Zespół ds. efektów wizualnych pod kierownictwem Chasa Jarretta, zastosował zdjęcia wykonane przez drugą ekipę i zielone ekrany, aby zatrzeć zmiany spowodowane upływem ponad stu lat. Dan Lin wyjaśnia - "Dzięki obecnej technologii efektów wizualnych mogliśmy filmować głównie w Londynie i okolicach, a potem podstawić tła z innych części Europy".

W Greenwich nagrano niektóre ze scen rozgrywających się w Anglii i Francji, między innymi

początkowe sceny w Londynie, w których Sherlock Holmes w przebraniu śledzi Irene Adler. Później

w Greenwich nakręcono sceny przed Operą Paryską.

Londyński park Richmond Park wykorzystano w scenach z obozem cygańskim, w którym Holmes

i Watson odnajdują Sim, a ta dołącza do ich wyprawy w poszukiwaniu swego brata, Rene. Wyprawa

rozpoczyna się w Paryżu. Kawiarenka w cieniu Wieży Eiffla, wówczas dopiero co wybudowanego

architektonicznego cudeńka, została zbudowana w Hampton Court, tuż za granicami miasta.

Moriarty sieje zniszczenie na coraz większą skalę, a Holmes, Watson i Sim muszą podróżować konno z Francji do Niemiec, dzięki czemu poznajemy jedną z niewielu słabości Sherlocka. Tę scenę nakręcono w malowniczych górach w Walii.

Historyczna angielska stocznia Chatham Dockyard przeobraziła się w niemiecką fabrykę Meinhard

Munitions Factory, w której widzimy pierwowzory produkowanej na masową skalę współczesnej broni, a Holmes z pierwszej ręki dowiaduje się o bezwzględności swego wroga.

Akcja nieubłaganie prowadzi Holmesa i Morarty'ego do pamiętnego spotkania w spektakularnej willi zbudowanej w Reichenbach Falls w Alpach Szwajcarskich. Ten zachwycający widok, zaprojektowany przez Greenwood, jest owocem pracy zespołu ds. efektów wizualnych pod wodzą Jarretta. Downey stwierdza - "Myślę, że wyglądało to dokładnie tak, jak chciałby tego Conan Doyle, dlatego jestem szczególnie dumny. Ten krajobraz ma w sobie coś majestatycznego i przerażającego, to przepaść nad którą potężni wrogowie spotkają się i rozprawią ze sobą raz na zawsze".

Międzynarodowy charakter opowieści odzwierciedla również muzyka Hansa Zimmera, który napisał

ścieżkę dźwiękową do pierwszego filmu. Zimmer mówi - "Oczywiście uwzględniliśmy motyw z Sherlocka Holmesa, ale ten film jest realizowany na dużo większa skalę, z większym rozmachem, dlatego chcieliśmy wyrazić to również poprzez muzykę".

Kompozytor napisał nową suitę dla Moriarty'ego i chciał zawrzeć w muzyce elementy odzwierciedlające ducha kultury cygańskiej, do której należała Sim. Zimmer wybrał się do cygańskich osad na Słowacji, gdzie odkrył, jak mówi - "niesamowitą muzykalność". "Znaleźliśmy kilka zespołów i wysłaliśmy je autobusem do Wiednia, gdzie weszliśmy do maleńkiego studia nagraniowego i zaczęliśmy tworzyć muzykę. Co ciekawe, nie znam romskiego języka, a oni nie znali niemieckiego ani angielskiego, ale kiedy usiedliśmy razem i zaczęliśmy grać, to, w jakim języku mówimy, przestało mieć znaczenie".

Ritchie mówi - "Uwielbiam pracować z Hansem. Jest świetnym współpracownikiem, co można

szczerze powiedzieć o wszystkich z naszego zespołu. Ten film jest odzwierciedleniem kreatywności bardzo wielu utalentowanych ludzi, nie tylko mojej, producentów i obsady, i w tym sensie czuję, że miałem bardzo dużo szczęścia".

Joel Silver stwierdza - "Praca nad tym filmem była świetną zabawą i wspaniałą przygodą. Myślę,

że widzowie będą mieli podobne odczucia. Mam nadzieję, że każdy, wychodząc z kina po sensie, pomyśli - Co dalej?".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Sherlock Holmes: Gra cieni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy