Reklama

"Sekret": WYWIAD Z REŻYSEREM

Skąd się wziął pomysł na nakręcenie Sekretu?

Powieść Duvidha przeczytałem już dawno, bo w 1984, i od tamtej pory podziwiałem twórczość Vijaydana Dethy. Historia opowiedziana w Duvidha została ze mną i fascynowała mnie wciąż na nowo. Opowieści, które czytam zostają mi gdzieś w głowie i rosną niczym roślina. Tak samo było z Duvidhą. Jakieś trzy lata temu pomyślałem, że nakręcę na jej podstawie film. Potem przedyskutowałem to z żoną, skontaktowaliśmy się z Vijaydanem Dethą, a potem samo się wszytko potoczyło.

Reklama

Kiedy zaproponował pan współpracę Shahrukhowi Khanowi?

Kiedy Sandhya [żona reżysera] pisała scenariusz, cztery razy pojechaliśmy do Radźastanu. Nim scenariusz był ukończony, wiedzieliśmy dokładnie gdzie chcemy kręcić każdą ze scen. Wszystkie aspekty scenografii powoli się skrystalizowały. Kostiumy były już szyte. Poprosiliśmy M. M. Kreema o napisanie muzyki. Dopiero kiedy to wszystko było gotowe, zwróciłem się do Shahrukha. Kiedy wysłuchał scenariusza zapytał "Czy mógłbym wyprodukować ten film?". To była przyjemna niespodzianka i od razu ruszyliśmy ze zdjęciami.

Czy Shahrukh powiedział panu, co go urzekło w tym filmie?

Podobał mu się scenariusz. Nawet dzisiaj, kiedy to wspominamy, wciąż jest zachwycony scenariuszem Sandhyi. A poza scenariuszem, spodobała mu się też rola i mój styl pracy. Zajęliśmy się już wieloma sprawami i wszystko było pod kontrolą. Może dlatego zaproponował, że wyprodukuje film.

Czy pozwolił pan sobie na dowolną interpretację dzieła Dethy?

Powieści ludowe mają tę właściwość, że pozostają aktualne i świeże niezależnie od upływu czasu. Vijaydan Detha wziął taką właśnie opowieść i przedstawił swoją interpretację. Ja ją wziąłem i opowiedziałem historię na nowo zgodnie z tym, jak ja ją widzę. Ten proces jest bardzo ekscytujący i zabawny. Ta historia ma ogromną głębię i wiele warstw. Cieszymy się, ze kiedy Detha przeczytał scenariusz, napisał nam piękny list pełen pochwał i uznania. To nas wręcz zaskoczyło. Napisał nam, że scenariusz pozwolił mu na nowo spojrzeć na tę historię i że powinien zostać wydany jako niezależne dzieło literackie.

Czemu nie zachował pan oryginalnego tytułu opowieści?

Ponieważ nie kręciliśmy remake'u filmu Duvidha Maniego Kaula [film z 1973 roku]. Niestety, ostatnio panuje u nas moda na przerabianie złych, hollywoodzkich scenariuszy i robienie z nich jeszcze gorszych kopii. Ja wziąłem urzekającą opowieść ludową i nadałem jej świeży wygląd. Naturalne jest więc to, że poza główną osią powieści, wszytko inne się różni.

W pańskim filmie wystąpili doskonali aktorzy. Jak się z nimi pracowało?

To było fascynujące doświadczenie. Już sam fakt, że zgodzili się zagrać w tym filmie, jest wspaniały. Móc zatrudnić kogoś takiego jak Juhi Chawla, której sama obecność sprawia, że człowiekowi robi się ciepło na sercu, to wspaniała rzecz. Rajpal Yadav i Anupam Kher po raz kolejny udowodnili, że są wspaniałymi aktorami. Ich występy w Sekrecie nie tylko zadowolą widzów, ale też pokażą im nowe oblicza tych dwóch aktorów.

Czy podczas zdjęć wydarzyło się coś, co szczególnie utkwiło w pańskiej pamięci?

Jest coś takiego i dotyczy Shahrukha. W filmie jest wiele efektów specjalnych, bo właśnie tego wymagał scenariusz. Ale nie są to takie efekty, jakie współcześnie się tworzy, sztuczne albo przytłaczające. Kręciliśmy opowieść ludową, więc nasze efekty specjalne musiały być zupełnie inne. I tutaj właśnie zaczęła się rola Shahrukha. Był producentem, a do tego uwielbia nowinki techniczne. Sprowadził z zagranicy dwóch specjalistów, porozmawiali ze mną, zapewnili, że efekty specjalne nie będą kiczowate, że zrobią dokładnie to, o co mi chodzi. To wiele mówi o tym, jakim człowiekiem jest Shahrukh. Byłem naprawdę poruszony.

Czy Shahrukh i Rani byli pańskimi pierwszymi kandydatami do głównych ról?

Tak. I nie tylko oni. Cała obsada była dokładnie taka, o jakiej myślałem. To zupełnie jak sen, kiedy każdy aktor, którego chcesz zaangażować, nie ma wcześniejszych zobowiązań i jest zainteresowany rolą.

Co pan sądzi o muzyce z filmu?

Sekret ma taką ścieżkę dźwiękową, która spodoba się nie tylko teraz, podczas oglądania filmu, ale będzie się podobać przez długi czas. M. M. Kreem napisał wspaniałą muzykę, która pozostaje w pamięci. Na pewno się spodoba, i będzie się podobała przez długi czas.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Sekret
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy