Reklama

"Sanctum 3D": POCZĄTEK

W 1988 roku Andrew Wight prowadził ekspedycję speleologiczną, badającą trudnodostępny, australijski system jaskiń w rejonie równiny Nullarbor. W jej czasie doszło do gwałtownej burzy, która odcięła 15-osobową ekipę do wejścia do jaskini. Ekipie ratunkowej udało się uratować wszystkie uwięzione pod ziemią osoby.

Wight pozyskał do współpracy swego dawnego przyjaciela Jamesa Camerona i wraz ze scenarzystą Johnem Garvinem stworzył na bazie tego niezapomnianego wydarzenia opowieść o młodym chłopaku, któremu dopiero w ekstremalnych warunkach udaje się porozumieć z ojcem, odkrywcą specjalizującym się w eksploracji zalanych, niedostępnych jaskiń. Ta dramatyczna historia rozgrywa się w pięknej i przerażającej scenografii, która w obliczu sytuacji ostatecznych pozwala dostrzec i zweryfikować więzi łączące ludzi. Krewnych, obcych i przyjaciół.

Reklama

Towarzyszymy grupie speleologów-płetwonurków, którzy penetrują najpiękniejszy, najbardziej niedostępny i wciąż niezbadany system jaskiń na świecie. Poznajemy twardego jak skała Franka McGuire'a, jego zbuntowanego syna Josha i miliardera Carla Hurleya, który finansuje i dokumentuje całe przedsięwzięcie.

Wraz z nadejściem tropikalnej burzy ekipa zostaje odcięta od wejścia do kompleksu jaskiń i próbuje znaleźć wyjście z niezbadanych i stopniowo zalewanych korytarzy. Zagłębiają się w niezbadane odcinki jaskini, uciekając przed nieustępliwą, lodowato zimną wodą. Przy kończących się zapasach, próbują, wraz z biegiem podziemnej rzeki, dotrzeć do ratującego życie wyjścia w oceanie. Stają w obliczu ostatecznego pytania: "Czy ktoś z nas wyjdzie z tej matni żywy?".

James Cameron wspomina: "Pięć lat temu, Andrew Wight, mój wieloletni współpracownik, przedstawił mi pomysł na "Sanctum", który od razu mnie urzekł. Wcześniej zrealizowaliśmy razem fantastyczną wyprawę. Nurkowaliśmy w rejonie nigdy wcześniej nie zbadanego oceanu". Pracująca z nami ekipa filmowa zrealizowała eksperymentalne zdjęcia, które stanowiły bazę dla systemu Cameron/Pace Fusion 3D Camera, wykorzystanego później przy pracy nad "Avatarem" a także "Sanctum".

Wight i Garvin pisząc scenariusz nie chcieli w dokumentalny sposób odtworzyć niefortunnej wyprawy. Pragnęli, w jak najintensywniejszy sposób, przekazać esencję tego doświadczenia. Co dzieje się z ludźmi, którzy znaleźli się w tak ekstremalnych warunkach i są poddani niewyobrażalnemu stresowi? Kto zdoła przetrwać i jak tego dokona? Nie zależało im na prostym filmie przygodowym, pragnęli skupić się na relacjach między grupą przyjaciół, a szczególnie na skomplikowanych stosunkach pomiędzy ojcem a dorastającym synem, dla którego ta wyprawa staje się swoistym rytuałem przejścia, granicą między młodością a dorosłością.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Sanctum 3D
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy