Reklama

"Rytuał": AKTORZY O BOHATERACH

Anthony Hopkins wcielił się w rolę ojca Lucasa, kontrowersyjnego egzorcysty, znanego z tego, że w swojej służbie Bogu pokonuje najbardziej mroczne granice własnej duchowości. "Ojciec Lucas nie cieszy się szczególną sympatią wśród duchowieństwa" - mówi Vinson. "Przeprowadził tysiące egzorcyzmów i od bardzo wielu lat walczy z diabłem. Nie jest zwykłym księdzem. Roztacza się wokół niego aura tajemniczości i niebezpieczeństwa. Niektórzy uważają, że jest szalony. Jednocześnie jednak Lucas jest pełen ciepła i dobroci. Anthony Hopkins doskonale uchwycił tę dwoistość".

Reklama

"Intrygowało mnie, jakie właściwie miejsce w świecie teologii zajmuje ojciec Lucas - mówi Hopkins. "Jest jezuitą, ale bardzo wszechstronnym. Kiedy Michael spotyka ojca Lucasa nie wie, co o nim myśleć. Starszy ksiądz jest drażliwy i niecierpliwy. A kiedy Michael poddaje w wątpliwość swoje przekonania ojciec Lucas mówi: "Przyjmij wątpliwości z radością. Pielęgnuj je. Staraj się je oswoić, gdyż to one będą motywować cię do działania". Ojciec Lucas również ma swoje wątpliwości do czasu, kiedy zaczynają mu się przytrafiać przerażające rzeczy".

Jako ojciec Lucas Hopkins doskonale spełnił funkcję centralnej postaci w filmie, wokół której rozgrywały się wydarzenia i pojawiali pozostali bohaterowie. "Jego wkład jest ogromny" - potwierdza H?fström. "Jest duszą tego filmu. Ojciec Lucas jest fascynujący, ponieważ nie wiadomo, kim tak naprawdę jest, ani w co wierzy. Jest magikiem czy może postacią rzeczywistą? Ma naprawdę wiele twarzy, a Anthony w zdumiewający sposób uchwycił je wszystkie. Możliwość współpracy z tak wielkim aktorem to coś naprawdę wspaniałego".

Chociaż Michael został wysłany na probostwo ojca Lucasa, aby lepiej poznać mroczną stronę swej wiary, zdaje się, że bardziej wierzy w psychiatrię niż w moc egzorcyzmów. "Aby być skutecznym egzorcystą trzeba wierzyć, że w walce z szatanem stoi za nami prawdziwie potężna siła" - mówi Vinson. "Nie można zmierzyć się z nim w pojedynkę. Podążając za ojcem Lucasem w świat egzorcyzmów, Michael staje twarzą w twarz z naprawdę przerażającymi i złymi mocami, które sprawiają, że zaczyna zastanawiać się, w co tak naprawdę wierzy".

Rytuał przedstawia tajemnice egzorcyzmów widziane oczami eksperta i nowicjusza. Podobnie wygląda relacja między Colinem O'Donoghue, dla którego rola Michaela Kovaka to wielkoekranowy debiut, i filmowym weteranem - Anthonym Hopkinsem.

O'Donoghue, młody aktor z Droghedy w Irlandii, nie występował wcześniej w filmach fabularnych, postanowił jednak przesłać twórcom filmu taśmę ze swoim nagraniem. "Nagrałem sam siebie w ogrodzie mojego najlepszego przyjaciela, ale nie wiedziałem wtedy, czy ktoś kiedykolwiek to obejrzy. Na szczęście tak się stało" - mówi z uśmiechem. "To było jak spełnienie marzeń, naprawdę czułem, że wiele mnie łączy z Michaelem Kovakiem. Czy wierzę w Boga albo siły wyższe, przeznaczenie albo samodzielne kierowanie własnym losem - te wszystkie pytania zadaje sobie Michael".

"Myślę, że Colin jest osobą, która wzbudza zaufanie, dlatego jest doskonałym przewodnikiem po tym tajemniczym świecie" - zauważa reżyser.

Twórcy filmu dostrzegli jego dojrzałość pomimo młodego wieku i refleksyjną naturę, dlatego zadecydowali, że wyślą go do Los Angeles na próbne nagrania z Hopkinsem. Chemia, która wytworzyła się między nimi, przesądziła sprawę. "To pierwszy film Colina, pojawia się on praktycznie w każdej scenie, często u boku wspaniałego Anthony'ego Hopkinsa. Nic dziwnego, że w pierwszym dniu był zdenerwowany" - mówi H?fström. "Anthony okazał się jednak bardzo wspaniałomyślny. Pomagał Colinowi na wiele sposobów. Zaprzyjaźnili się, co było niezwykle ważne, bo w pewnym sensie jest to film o przyjaźni między starszym i młodszym księdzem. Poza tym mamy tu również relacje zbliżone do tych między ojcem a synem. Jednocześnie ważne było stworzenie sytuacji, w których da się wyczuć pewien dysonans w ich relacji. Uważam, że obu aktorom doskonale udało się odtworzyć to napięcie".

"Według mnie Colin jest niesamowity" - mówi Hopkins. "Wspaniale się z nim pracowało. To wyjątkowy aktor, nie mówiąc już o tym, że także bardzo miły człowiek".

Ojciec Lucas nie jest jedyną osobą, którą Michael spotyka podczas pobytu w Rzymie. W pierwszym dniu w szkole dla egzorcystów przykuwa uwagę innego gościa - Angeline, dziennikarki szukającej informacji o nowym pomyśle Watykanu. "Angeline jest zafascynowana Michaelem, ponieważ jako dziennikarka została nauczona obiektywnego spojrzenia na sprawy" - mówi Vinson. "Raczej nie jest osobą szczególnej wiary, która przyjmuje wszystko, co się do jej mówi. Dlatego kiedy zauważa, że Michael kwestionuje pewne sprawy, uświadamia sobie, że jest on bratnią duszą, która może pomóc jej w pracy".

W tej roli twórcy filmu obsadzili brazylijską aktorkę - Alice Bragę, która była zachwycona scenariuszem, chociaż, jak przyznaje, spędzał jej sen z powiek. "Nie mogłam spać, kiedy go przeczytałam" - mówi. "Film jest fikcją, ale zjawisko jak najbardziej prawdziwe. Postacie zanurzają się w nim coraz bardziej, próbują zrozumieć na czym polega. Każdy boi się opętania, nawet jeśli nie jest pewien, jak je nazwać. Pokochałam graną przez siebie postać, ponieważ jest to silna, bezpośrednia kobieta, która ma swój cel. Cel, który zaczynamy dostrzegać, kiedy dowiadujemy się, dlaczego w egzorcyzmach szuka odpowiedzi na swoje pytania".

"Alice zagrała w wielu filmach, ale przełomem w jej karierze było Miasto Boga. Stworzyła tam niezapomnianą kreację" - przyznaje Flynn. "W tym filmie musiała stworzyć bliską więź z Colinem, nie chodziło jednak o romantyczny związek. Alice jest tak wszechstronną i ciepłą osobą, że potrafiła zbudować tę relację. To niezwykle utalentowana aktorka".

Przeżycia Angeline zmuszają ją, aby, tak jak Michael, stawiła czoła własnym wątpliwościom i lękom. "W trakcie tej podróży, podobnie jak młody ksiądz, Angeline odkrywa samą siebie" - mówi Braga. "To naprawdę ciekawe ujęcie religii, bo patrzymy na nią z perspektywy różnych osób".

Przemyślenia Michaela przenoszą go w czasy dzieciństwa spędzonego z ojcem, Istvanem, węgierskim imigrantem, nieustannie targanym przez skomplikowane emocje. "Ojciec ciężko pracuje. Jest bardzo religijny i trochę surowy" - mówi Rutger Hauer, który wcielił się w rolę ojca Michaela. "Jest przedsiębiorcą pogrzebowym i chce, aby syn przejął rodzinny biznes. Ten oczywiście marzy, by od tego wszystkiego uciec, w sensie dosłownym. Ich więź jest niezwykle silna, chociaż to trudny związek. Syn chyba trochę nienawidzi ojca".

"Postać Istvana Kovaka zarysowuje się wyraźnie w duszy syna podczas wydarzeń w Rzymie, głównie za sprawą gry aktorskiej Hauera" - mówi H?fström. "Rutger ma niesamowitą osobowość, która sprawiła, że jego postać wywarła ogromny wpływ na film, chociaż nie pojawiła się w wielu scenach".

W seminarium Michael spotyka swego mentora, ojca Matthew, granego przez Toby'ego Jonesa. Ten współczesny ksiądz, którego martwi malejąca liczba kapłanów, dostrzega w swoim uczniu niespotykany potencjał. "Ojciec Matthew wie, że Michael boryka się ze swymi przekonaniami i wiarą, czuje jednak, że skrywa się pod tym coś więcej. Uważa nawet, że Michel może być namaszczony przez Boga" - mówi Flynn. "Ale Michael tego nie dostrzega. Dlatego ojciec Matthew próbuje udowodnić mu, że naprawdę jest błogosławiony. Toby przedstawił to w naprawdę ludzki, mądry sposób".

"Ojciec Matthew był świadkiem pewnego wypadku, w którym Michael postąpił w sposób bardzo szczególny. Wtedy ksiądz zrozumiał, że chłopak doskonale nadaje się na egzorcystę" - dodaje Jones. "Dostrzega coś w jego osobowości i przeszłości".

W opozycji do ojca Matthew stoi postać ojca Xaviera, w rolę którego wcielił się Ciarán Hinds. Jego zadaniem jest przekazywanie wypróbowanych i sprawdzonych metod przeprowadzania egzorcyzmów oraz przypominanie o zachowaniu równowagi między psychiatrycznymi i duszpasterskimi aspektami tej pracy. "Ich poglądy nie są jednak całkowicie sprzeczne" - zauważa Hinds. "Myślę, że ojciec Xavier rozumie, że Michael ma Kościołowi wiele do zaoferowania, ale najpierw musi uporać się z własnymi wątpliwościami. Ostatecznie proponuje, aby Michael spotkał się z ojcem Lucasem, który może przekazać mu mniej ortodoksyjną wiedzę na temat opętania. Tak zaczyna się ich niesamowita przygoda".

"Spodobał mi się ten projekt, bo nie był zwykłą banalną opowieścią" - wspomina Ciarán Hinds. "Nie chodziło tylko o to, żeby było strasznie. Chodziło o coś znacznie głębszego, nie tylko o nasze zmartwienia, wątpliwości i wiarę, ale o mroczną stronę duszy i to, jak walczymy, by się z tej ciemności wydostać".

Kiedy Michael wyrusza na spotkanie z ojcem Lucasem w jego małym probostwie na obrzeżach Rzymu, starszy ksiądz zajmuje się akurat sprawą ciężarnej nastolatki, Rosarii, która jego zdaniem została opętana przez szatana. Ta ważna rola przypadła w udziale 21 letniej debiutantce, Marcie Gastini. "Rola Marty była chyba najbardziej wymagająca pod względem fizycznym" - stwierdza H?fström. "Jest młodą aktorką, nie ma zbyt wielkiego doświadczenia, to zupełnie nowa twarz. Myślę, że wspaniale się spisała".

Przy tworzeniu najważniejszych scen odprawiania egzorcyzmów reżyser pracował z Gastini oraz z koordynatorem ds. efektów kaskaderskich Charliem Croughwellem. "Chciałem mieć pewność, że to wszystko jest fizycznie możliwe, i że mogło przydarzyć się osobie w wielkim bólu" - mówi reżyser.

"Marta zagrała dziewczynę, która została opętana" - mówi Croughwell, który przed zdjęciami sprawdzał, jakie ruchy dziewczyna będzie w stanie wykonać. "Każdy jej ruch miał być całkowicie realny, ale czasem były to gesty tak nieuchwytne, że łatwiej je wyczuć niż zobaczyć. Wymagało to dużej siły, a gra Marty przyprawiała mnie o gęsią skórkę".

Rosaria pojawiała się głównie w scenach z ojcem Lucasem, co było dla młodej aktorki zarówno wyzwaniem, jak i przyjemnością. "Naprawdę się cieszyłam, bo zrozumiałam, że jest on nie tylko najlepszym z aktorów, ale też wspaniałą osobą. Nawet kiedy nie występował w danej scenie, zawsze zachowywał się tak, by pomóc mi w graniu. Bardzo go podziwiam. To naprawdę niesamowite, że mogłam z nim współpracować".

W ramach przygotowania do scen z egzorcyzmami Gastini i O'Donoghue razem z Mattem Baglio byli świadkami prawdziwych egzorcyzmów. Aby uszanować powagę sytuacji przysłuchiwali się jedynie, stojąc za drzwiami pokoju, w którym odprawiano rytuały. Gastini wspomina, że kontrast między tym, co działo się w pokoju i za drzwiami był zdumiewający. "Na zewnątrz świat wyglądał normalnie, turyści przechadzali się po Rzymie, samochody jeździły ulicami i tak dalej, ale w tym małym pokoju działo się coś, czego nie da się wyjaśnić - potężna i przerażająca walka dobra ze złem w duszy".

O'Donoghue również był poruszony. "Odniosłem niezwykłe wrażenie, że dla egzorcystów wszystko to było takie naturalne. Mają z tym do czynienia cały czas. Dla nas to jednak niesamowite przeżycie" - mówi.

"Kiedy obserwujemy obrzędy egzorcyzmów, niezależnie od tego, w co wierzymy, widzimy ogromne cierpienie człowieka" - mówi Flynn. "Potwierdzam - rzeczywiście ciężko było im się z tego otrząsnąć. Bo kiedy zaczniesz zgłębiać świat egzorcyzmów, bez względu na to, w co wierzysz, zauważysz, że jest mroczny i przerażający".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Rytuał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy