Reklama

"Red Road": O PRODUKCJI

Red Road to część szczególnego, składającego się z trzech filmów projektu o nazwie Advance Party produkcji Sigma Films w Glasgow i Zentropa w Danii. Idea Advance Party polega na tym, że ci sami bohaterowie są przekazani trzem różnym reżyserom, którzy mają stworzyć na ich podstawie film. Wszystkie filmy mają być kręcone tyle samo czasu, w tym samym mieście - Glasgow. Sigma i Zentropa zdecydowały zaprosić do projektu debiutujących reżyserów oraz debiutujących producentów. W poszukiwaniach debiutantów od razu pomyślano o Andrei Arnold, ponieważ Sigma widziała jej nagrodzony przez Akademię, krótkometrażowy film Wasp na jego pierwszym pokazie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Edynburgu. Producenci spotkali się z Andreą, która była bardzo zaintrygowana pomysłem.

Reklama

"Podobał mi się pomysł, przede wszystkim pomysł na wspólne przedsięwzięcie oraz idea współpracy z Zentropą" - wspomina Andrea. "Razem z pozostałymi filmowcami - Moragem McKinnonem i Mikkelem Noergaardem dostaliśmy dokument, który opisywał siedem postaci stworzonych przez Andersa Thomasa Jensena i Lone'a Scherfiga. Ponieważ zwykle piszę o tych, których znam, pomyślałam, że pierwszą rzeczą, którą muszę zrobić, to poznać bohaterów bliżej. Napisałam więcej o każdym z nich, dodając więcej szczegółów z ich życia. Potem napisałam trzy różne treatmenty, próbując znaleźć różne sposoby łączenia postaci. Zwykle nie mam konkretnego planu, kiedy zaczynam pisać. Pozwalam prowadzić się bohaterom i wpływać na siebie na wzajem. Potem prosiłam każdego, kto jest zaangażowany w projekt, aby wybrał treatment, który mu się najbardziej podoba. Następnie wybrałam ten najbardziej ponury, z niego powstał Red Road."

Zwykle casting odbywał się, gdy scenariusze były już gotowe. Producent Carrie Comerford mówi, że idea była taka, by mieć pewną pulę aktorów, z których trzej reżyserzy mogliby wybrać swoje główne postacie. Lone Scherfig zachęcał jednak filmowców, aby myśleli o obsadzie już podczas procesu twórczego, chodziło o to, by reżyserzy myśleli szerzej w tych samych granicach, skoro ci sami aktorzy mieli grać te same osoby w trzech filmach.

Andrea wspomina: "Wszyscy reżyserzy okazywali duże zrozumienie dla potrzeb innych, jednocześnie myśląc o tym, czego potrzebują do swojego filmu, ale czuliśmy na sobie presję, że musimy zakończyć casting, więc jednak zasady musiały zostać złamane. Ponieważ każdy z nas wybrał inną postać na głównego bohatera, zdecydowaliśmy, że każdy będzie mógł dokonać wyboru, co do swoich głównych postaci. Tak więc, ja wybrałam Kate Dicke i Tony'ego Currana, ale pozostali i tak byli bardzo z nich zadowoleni, więc wszystko się udało."

Częścią castingu były również wspólne warsztaty dla aktorów, aby mogli oni rozwijać swoje postacie. Te improwizacje stały się później częścią scenariusza Andrei, a dla aktorów okazały się być bardzo efektywnym sposobem kreowania postaci. "To, co wydawało mi się ciekawe" - wspomina Tony Curran, "to fakt, że były takie dni, kiedy nagrywaliśmy scenę i pojawiały się w niej pewne niuanse czy pewne elementy dialogu, pochodzące z naszych improwizacji podczas przesłuchań półtora roku temu. To wydawało się bardzo prawdziwe. Andrea to bardzo mądra kobieta. Uwielbiam w ten sposób pracować, jestem bardzo otwarty na każdy sposób pracy, jaki proponuje reżyser, lubię podążać za ich pomysłami. Bardzo podobał mi się sposób reżyserii Andrei Arnold. To było dla mnie zdecydowanie największe wyzwanie aktorskie do tej pory."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Red Road
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy