Reklama

"Projekt dziecko, czyli ojciec potrzebny od zaraz": WYWIAD Z TOMASZEM KAROLAKIEM

W "Projekcie dziecko, czyli ojciec potrzebny od zaraz" gra Pan geja. Czy ciężko było się Panu wczuć w tę rolę?

- Wraz z Miśkiem Koterskim gramy gejów, ale w sposób nienachalny. Nie starałem się nawet grać homoseksualistę; udawałem po prostu miłość do Miśka, jakby był kobietą. Powstała więc taka para "na poważnie". Pracując nad filmem, przyjęliśmy zasadę, żeby grać to jak najbardziej serio. Może właśnie przez to jest tak śmiesznie? To specyficzne rozwydrzenie Michała, powstrzymywane w filmie, działa po prostu piorunująco.

Reklama

Jak pracowało się z Michałem Koterskim?

- Misiek ma bardzo rozluźniony styl bycia, więc idealnie pasuje do tej roli. Przed niektórymi zagrywkami trzeba było go wprost powstrzymywać. Myślę, że on świetnie z tego wybrnął, pokazał, że w tej roli jest bardzo interesujący.

Czy wprowadzał Pan jakieś zmiany w scenariuszu?

- Adam Dobrzycki (reżyser) jest bardzo dobrze zapowiadającym się twórcą; jest autorem scenariusza chociażby "Kołysanki" (filmu zrealizowanego przez Juliusza Machulskiego). Sądzę, że jest przed nim absolutnie niesamowita przyszłość. U Adama każda fraza jest przemyślana, to nie jest scenariusz napisany na kolanie, on szlifuje każdą kwestię do końca, a to jest naprawdę rzadkie we współczesnym kinie polskim, szczególnie w filmach, które mają śmieszyć. On dokładnie wiedział, co i jak chce napisać. Szanuję to, więc nie zmieniałem nic w scenariuszu ani w swoich kwestiach. Nie wchodziłem nawet w swoje ulubione improwizacje.

Są trzy rzeczy, które powinien zrobić prawdziwy mężczyzna?

- Niestety z tym ostatnim nasi bohaterowie mają problem - Piotr grany przez Zbigniewa Zamachowskiego nie jest w stanie spłodzić potomka. Postanawiają zrobić to za wszelką cenę i wybrać dawcę nasienia do zapłodnienia. Pytają więc przyjaciół, bo chcą, by dziecko miało geny znajomego. Wtedy właśnie rozpoczyna się akcja pod tytułem: najpierw trzeba namówić któregoś z przyjaciół, żeby to zrobił? Wokół wszystkiego narasta schiza wywołana przez teściową - matkę głównej bohaterki (w tej roli Ewa Ziętek), która chce podstawić swojego kandydata. Tę postać z kolei gra Czarek Kosiński.

Kto w końcu wygrywa?

- Przypadek. Wygrywa przypadek, ale żeby to zrozumieć musicie już państwo zobaczyć film?

Gdyby spotkała Pana taka przypadłość jak filmowego Piotra, jakie byłoby Pańskie rozwiązanie tej sytuacji?

- Na ich miejscu pewnie zrobiłbym to samo, ale nie wybierałbym dawcy spośród swoich znajomych, zdałbym się na specjalistę i przypadek. Z drugiej strony, gdyby ktoś z moich znajomych poprosił mnie o taką przysługę, to nie zgodziłbym się za żadne skarby. Prędzej umarłbym ze śmiechu.

Do kogo skierowany jest film "Projekt dziecko, czyli ojciec potrzebny od zaraz"?

- To film dla każdego, kto lubi pośmiać się na filmie, ale i przy okazji pomyśleć. To nie jest komedia, na której będziecie rechotać z głupawych gagów. Ten film, pierwszy w karierze Adama Dobrzyckiego, pokazuje, że rośnie nam reżyser, który naprawdę potrafi robić komedie - takie prawdziwe, jakie kiedyś bywały w Polsce.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy