Reklama

"Pozdrowienia z raju": REŻYSER O FILMIE

Reżyser Brilliante Ma. Mendoza o filmie:

POWSTANIE FILMU

Wydarzenia przedstawione w filmie POZDROWIENIA Z RAJU opar.em na wielu przypadkach

porwań, które miały miejsce na Filipinach. Jednym z nich było wzięcie zakładników w kurorcie

Dos Palmas na wyspie Palawan w 2001 roku,analizowałem także pozostałe porwania

dokonywane przez grup. Abu Sayyaf i inne separatystyczne organizacje. Choć oficjalne raporty bardzo rożniły się od siebie, wiadomo, że w okresie jednego roku na Filipinach miały miejsce częste napady, podczas których ponad 100 osób zostało porywanych,a następnie było

Reklama

przetrzymywanych dla okupu w wielu miejscach kraju. W okresie tym zginęły dziesiątki zakładników, żołnierzy oraz porywaczy. Mój film opowiada o jednym z takich wydarzeń. W trakcie pracy nad scenariuszem wnikliwie badałem wiele prawdziwych przypadków porwań dla okupu, słuchałem opowieści ocalonych, porywaczy, wojskowych oraz innych osób, które były świadkami zdarzeń lub w inny sposób w nich uczestniczyły. Około 25% filmu stanowią elementy fikcyjne - to głownie postacie oraz sceny, które były konieczne, by wzmocnić dramaturgię filmu.

PRZEPRAWA

Droga, jaką muszą pokonać bohaterowie filmu, jest bardzo podobna do trasy, którą przebyli porwani w Dos Palmas zakładnicy. Film rozpoczyna scena pojmania grupy osób w kurorcie, którą

chciałem oddać jak najwierniej, dokładnie tak, jak to miało miejsce na wyspie Palawan. Stłoczeni na łodzi zakładnicy zostali potem przetransportowani na wysepkę Basilian na południu Mindanao przemierzając setki kilometrów przez Morze Sulu. W miejscowości Lamitan, po nieudanych negocjacjach pomiędzy armią a członkami Abu Sayyaf, wojskowi rozpoczęli

brutalne oblężenie kryjówki porywaczy. W efekcie terroryści przenieśli grupę zakładników w sam środek Parku Narodowego Basilian (region pokryty górami i lasem tropikalnym znajduj.cy si.

w sercu wyspy), gdzie kazali im się ciągle przemieszczać, by uniknąć atakow żołnierzy. Tak naprawdę nie kręciliśmy ani na wyspach Palawan, Basilian ani też na Mindanao, głównie ze względu na problemy logistyczne i kwestie bezpieczeństwa. Zdjęcia trwały 25 dni, kręciliśmy w różnych miejscach; w miejscowości Luzon i jej okolicach, a także w moim ogrodzie w MetroManila.

KOLEJNOŚĆ ZDARZEŃ

Celowo kręciłem POZDROWIENIA Z RAJU zachowując chronologiczną kolejność zdarzeń; zaczynając od plaży w kurorcie poprzez podróż łodzią, oblężenie przez armię w miejskim szpitalu - aż po wyprawę w góry i ciągły marsz z jednego miejsca w drugie przerywany wymianami ognia z filipińskimi żołnierzami, aż do samego końca niewoli. Moim zadaniem było, żeby aktorzy poczuli strach oraz to "coś", co jest esencją porwania, esencją bycia zakładnikiem. Chciałem, by jak najmocniej odczuli jak to jest być porwanym i w jaki sposob przeżywa się wydarzenia, które

maj. miejsce w niewoli. Udało mi się utrzymać chronologiczną kolejność scen manewrując delikatnie łańcuchem zdarzeń tak, aby dopasować go do gęsto usytuowanych plenerów. Podobnie jak w moich poprzednich filmach, w POZDROWIENIACH Z RAJU zastosowałem paradokumentalną technikę filmowania. Opowiadaną historię kręciłem w prosty sposob, tak by pasowała do koncepcji filmu bardzo prawdziwego, który miał powstać z zebranych materiałów. Jeśli chodzi o format filmu, wybrałem najnowocześniejszą kamerę Alexa, rejestrującą materiał w jakości high-definition, ze względu na wygodę i precyzję odwzorowania - szczególnie podczas kręcenia scen w łodzi czy pościgów w dżungli.

ROZDZIELENIE AKTOROW

Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć oddzieliłem aktorów grających porywaczy z grupy Abu Sayyaf od osób wcielających się. w role zakładników. Zrobiłem to celowo - chciałem stworzyć kulturową

barierę pomiędzy oboma grupami. Tak więc Isabelle Huppert, podobnie jak inni aktorzy, nigdy nie widziała swoich partnerów na planie, aż do pierwszego dnia zdjęć, czyli sceny porwania.

Pierwszy raz zobaczyli się, gdy byli już w kostiumach.

ISABELLE HUPPERT jako THERESE BOURGOINE

Aktorka Isabelle Huppert wciela się w postać Therese Bourgoine, francuskiej wolontariuszki organizacji pozarządowej na wyspie Palawan. Oczami tej postaci widz obserwuje grup. Abu

Sayyaf i porwanie jako takie. Choć doświadczenia Therese są fikcją oparłem je na licznych opowieściach byłych zakładników, do których dotarłem przygotowując film. Ich obserwacje

pozwalają przyjrzeć się muzułmańskiej tożsamości porywaczy, ich własnej interpretacji Koranu, a także ambicji, lękom i słabościom. Na wyspie Mindanao Therese widzi także dotkliwą biedę i brak edukacji w islamskiej społeczności.

KAŻDY JEST ZAKŁADNIKIEM

Abu Sayyaf to grupa islamskich separatystów, która działa w rejonie wyspy Mindanao na południowych Filipinach. O początku swojej działalności członkowie grupy deklarują, że walczą o niepodległość albo szeroką autonomię regionu w ramach Filipin. Organizacja przyznała się do wielu przypadków porwań, zamachów bombowych, zabójstw czy zbierania haraczu. Nie przedstawiam porywaczy z Abu Sayyaf w sposób jednowymiarowy. Mogą sprawiać wrażenie zwykłych facetów - czasami potrafią być zabawni, mogą się złościć lub być brutalni, a w pewnych okolicznościach nawet opiekuńczy czy współczujący. Jestem filmowcem, który zawsze stara się pracować jak dziennikarz. Próbuję pokazywać jak najwięcej stron danej sytuacji nie

zważając na moje osobiste poglądy czy pobudki. Filmowiec nie powinien ingerować w prawdę. Nawet, jeśli prawda kłóci się z jego poglądami, bez względu na wszystko musi ją pokazać.

W żadnym wypadku nie próbuję bronić grupy Abu Sayyaf ani sprawy, o którą walczą. Nie próbuję też niczego usprawiedliwiać . W POZDROWIENIACH Z RAJU nie chodzi o pobudki Abu Sayyaf

tylko o człowieczeństwo - o człowieczeństwo bojowników tej grupy, zakładników, a także wojskowych będących przedłużeniem rządu lub tak zwanego ustanowionego porządku społecznego. Myślę, że w filmie wyraźnie widać, dlaczego wybrałem taki temat. Pomimo kontrowersji i nierozwiązanego konfliktu, POZDROWIENIA Z RAJU pokazują wydarzenia w innej perspektywie udowadniając, że każdy jest zakładnikiem swojej sprawy.

SCENY WALK

Inscenizacje wymiany ognia były aranżowane tak, by jak najwierniej oddać prawdziwe potyczki pomiędzy bojownikami Abu Sayyaf a żołnierzami. Udało się to dzięki wskazówkom specjalistów

bojowych z obu stron konfliktu. Kilkudziesięciu prawdziwych żołnierzy zostało wymieszanych z aktorami, wszyscy mieli też prawdziwą broń ze ślepymi nabojami. Znacznie łatwiej sprawić, by

prawdziwi żołnierze z prawdziwymi karabinami odgrywali siebie samych przed kamerą niż wyszkolić aktorów, by realistycznie odegrali żołnierzy. Mimo to niektórzy aktorzy musieli tak czy

inaczej przejść podstawowe szkolenie wojskowe, dzięki czemu wyglądali i zachowywali się jak prawdziwi wojskowi. Pod okiem kaskaderów uczyli się, jak odpowiednio się poruszać i chronić od

upadków. Na planie było też obecnych kilku żołnierzy, którzy obserwowali, czy aktorzy wyglądają i zachowują się realistycznie.

ŻYCIE I PRZETRWANIE

Chciałem w tym filmie połączyć różne detale, które wiążą się z życiem i przetrwaniem. Scena prawdziwych narodzin dziecka została zaplanowana wcześniej i znalazła się w scenariuszu. Pokazana

jako część oblężenia szpitala w Lamitan, w środku ciągłej wymiany ognia pomiędzy bojownikami Abu Sayyaf i żołnierzami armi filipińskiej, ma przypominać o ciągłości życia.

Nakręcenie sceny, w któreje wąż zjada kurczaka zajęło nam dużo czasu. Całymi godzinami czekaliśmy, by uchwycić ten moment, kiedy wąż powoli połyka swoja ofiarę. Scena z pająkiem i siecią, która odzwierciedla wszelkie formy niewoli została sfilmowana w moim własnym ogrodzie w Mandaluyong City, w Metro Manila.

SARIMANOK

Sarimanok to mityczny ptak, bohater legendy ludu Maranaw na Mindanao. Przedstawiany jest z kolorowymi skrzydłami i pierzastym ogonem, a jego pojawienie się ma zwiastować szczęście.

Podobno Sarimanok tak naprawdę pochodzi z islamskiej legendy - ten piękny i kolorowy ptak wydaje się symbolizować pierwotny świat oraz aspiracje ludności muzułmańskiej na ziemi. Na

niespokojnym Mindanao uosabia dodatkowo złudzenie pokoju, ulotne i niedostępne jak mit, który reprezentuje.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pozdrowienia z raju
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy