Reklama

"Pocałuj mnie": KOMENTARZ REŻYSERSKI

Seksualność jest naszą istotną częścią, nawet istotniejszą niż moglibyśmy sobie wyobrazić. Czasami zagarnia więcej niż chcielibyśmy lub jej pozwalamy, aż wymyka nam się spod kontroli. Jesteśmy wobec niej bezsilni, nikt nam nie pomoże. Szczególnie jak jesteśmy zakochani. Wobec miłości tez jesteśmy bezsilni, jest poza naszą kontrolą. Kiedy tracimy kontrolę, emocjonalne granice się przesuwają. Przechodzimy zmianę, niezależnie czy tego chcemy czy nie."Pocałuj mnie" opowiada historię właśnie o tym stanie.

W sekwencji otwierającej, mamy prezentację bohaterów, ich relacji i motywacji. Główna bohaterka Mia wydaje się być silną, niezależną kobietą, w udanym związku z narzeczonym Timem, ale też w konflikcie z ojcem Lasse i jego nową partnerką Elisabeth. Jej młodszy brat Oskar zdaje się równoważyć emocjonalny chaos relacji Mii z ojcem.

Reklama

Uroczystość zaręczyn Lasse i Elisabeth w sekwencji otwierającej rzuca snop światła na nastrój całego filmu. Niedługo jednak, mimo, że dynamika tworzącej się relacji między Mią i Fridą zdominuje historię, wyłonią się trzy poboczne linie opowieści: relacja Mii z Timem oraz z ojcem, a także relacja Lasse z Elisabeth.

Zakochanie się w kimś, do kogo na pewno nie powinno się czuć czegoś więcej, jest najbardziej dramatycznym stanem umysłu w filmie. W pierwszych dwóch aktach pokazuję jak uczucie całkowitego zamieszania i podniecenia zlewa się w jedno ambiwalentne doświadczenie. W mały, intensywny dramat rozegrany przez kilku naprawdę zdolnych aktorów.

Na wyspie - idyllicznej Fyn - w wakacyjnym domku, Mia i Frida odkrywają wzajemne uczucie, a odosobnienie pozwala rozwijać relację w sekrecie. Montaż podkreśla tę czystą, nie do końca zrozumiałą więź miedzy kobietami. Mia się otwiera dla widzów, ujawniają się jej nowe cechy, przemiana zaczyna mieć miejsce...

Odkrywa ona ukrytą część swojej seksualności wraz z uczuciem, które zaczyna żywią do Fridy. Nie może uwierzyć w to, co się dzieje.

Kiedy Mia całuje Fridę po raz pierwszy, otwiera się przed nimi nowa ścieżka. Każda z nich myśli o tej możliwości inaczej, ponieważ obie mają inne problemy względem niej i inny bagaż emocjonalny. Mia wie, że zdradza Tima, Frida - że okłamuje matkę i Lasse. Film bardzo kontrastuje czułość, kiedy kobiety są na osobności, z krajobrazami i otwartymi przestrzeniami zewnętrznymi. Fridzie czuje się sfrustrowana tą sytuacją, Mia zamyka się w sobie, nie może znieść obecności partnerki, ucieka...

Akt trzeci przenosi opowieść do Sztokholmu. Relacja kobiet, która wychodzi na jaw, powoduje rysę na związku Elisabeth i Lasse. Reakcja Lasse na tą wiadomość głęboko ją dotyka i rozczarowuje.

Mia zdaje sobie sprawę, że związku z Timem nie da się uratować. Nie może przestać myśleć o Fridzie, nie jest już tą samą osobą - nie ma koła ratunkowego, nie kontroluje swojego życia, jest w jeszcze poważniejszym konflikcie z ojcem. W końcu boleśnie zrywa z Timem.

"Pocałuj mnie" jest istotne, ponieważ potrzeba więcej mainstreamowych filmów w tematyce LGTB. To realistyczna opowieść z prostym założeniem. I o to chodzi. Przeszłam długą drogę, żeby postaci, które napisałam pozostały właśnie takie, a sceny miłosne nie zostały wycięte. To historia o miłości, o związkach i o akceptacji. Nie tylko między dwojgiem ludzi, ale też w rodzinie i w samym sobie.

Alexandra-Therese Keining

------------------------------------------------------

Urodzona w 1976 roku, zadebiutowała w 2003 roku filmem "Hot Dog" jako najmłodsza kobieta-reżyser w Szwecji. "Pocałuj mnie" to jej trzeci film. Oprócz reżyserii pisze scenariusze i sztuki teatralne oraz realizuje castingi.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Pocałuj mnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy