Reklama

"Oszukane": REŻYSER O FILMIE

Opowiedziana w filmie historia ma dla mnie wymiar antycznej tragedii. Za sprawą swoistego fatum (przypadkowa zamiana niemowląt w szpitalu), bohaterowie zostali postawieni w sytuacji kryzysowej, z której tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia. Mimo to, każda z postaci próbuje się z nią zmierzyć, a widz śledzi ich dramatyczne zmagania. Jest to również uniwersalna, sięgająca do archetypów opowieść o wędrówce w głąb samego siebie, poszukiwaniu własnego "ja" i swojego miejsca w świecie. Zafascynowała mnie w tej historii gęstość konfliktów, intensywność emocji i stopień skomplikowania relacji pomiędzy bohaterami. Było dla mnie wyzwaniem, by w sposób wiarygodny i przejmujący przenieść to wszystko na ekran.

Reklama

Film jest pełen konfliktów i zaskakujących zwrotów akcji, lecz przede wszystkim - emocji, i to w bardzo dużym, nieraz skrajnym stopniu natężenia. Mimo iż każda z postaci przeżywa swój własny dramat, kryzys tożsamości i uwikłanie w skomplikowaną sieć wzajemnych powiązań, osią opowieści jest relacja dwóch głównych bohaterek - matki i córki. Mnie osobiście najbardziej porusza historia właśnie tych dwóch postaci. To ich wzajemne zmagania są najbardziej dramatyczne i przejmujące. Pracując nad filmem przyjąłem z jednej strony założenie pewnego minimalizmu środków aktorskiego wyrazu (nie ma więc mowy o emocjonalnym szantażu, którego w kinie jestem wielkim przeciwnikiem i sam jako widz nie lubię, gdy reżyser przymusza mnie do odczuwania założonych przez niego emocji), z drugiej strony - w bardzo wyrazisty sposób stosowałem takie narzędzia reżyserskie jak inscenizacja, montaż, muzyka i dźwięk. Mam nadzieję, że to połączenie daje szansę na silne zaangażowanie widza w opowiadaną historię i wywarcie na nim mocnego, acz nienachalnego wrażenia.

Film jest zaadresowany do szerokiej publiczności. Nie oznacza to jednak, że jest historią "łatwą, lekką i przyjemną". Starałem się budować tę opowieść na kilku płaszczyznach. W podstawowej warstwie zdarzeń film jest bardzo atrakcyjny dla każdego widza - dużo się dzieje, jest gęsto od konfliktów i zaskakujących zwrotów akcji. Uniwersalność wpisana w kolejne warstwy znaczeń i symboli daje odbiorcy możliwość pełnego utożsamienia się z bohaterami i opowiadaną historią. Zastosowana w filmie narracja podwójnie subiektywna (opowiadanie z perspektywy zarówno Natalii - dziecka, jak i Anny - rodzica) sprawia, że jest to film w równym stopniu dla młodzieży jak i dla bardziej dojrzałych widzów.

Film jest luźno zainspirowany prawdziwymi historiami zamienionych bliźniąt, które spotkały się u progu dorosłości. Nie chciałem jednak robić filmu paradokumentalnego, opartego na jednej konkretnej historii, ani też ograniczać się w budowaniu dramaturgii pewnymi faktami tylko dlatego, że miały one miejsce. Nie interesowała mnie również publicystyka, mocno wpisana w te historie. Zakorzenienie w rzeczywistości jest bardzo cenne, gdyż uwiarygadnia opowieść. Dramaturgia filmowa rządzi się jednak własnymi prawami, dlatego też pracując nad scenariuszem daleko odeszliśmy od tych historii, które wydarzyły się naprawdę. Istotny był dla nas punkt wyjścia - zamiana niemowląt, ich przypadkowe spotkanie po latach i sytuacja kryzysowa, w której znalazły się obie rodziny. Cała reszta opowieści jest już fabularną fikcją. Ostatecznie film ma więc dużo bardziej kreacyjny niż dokumentalny charakter.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Oszukane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy