Reklama

"Oblicza Chin": W GÓRĘ JANGCY

Pomysł filmu "W GÓRĘ JANGCY" narodził się w 2002 roku. Dokumentacja tematu zajęła reżyserowi kilka lat. Również dlatego, że w Kraju Środka wciąż ma dużo do powiedzenia cenzura. Zwłaszcza w przypadku dokumentowania "tu i teraz" Chińczyków. Owo "tu i teraz" jest jednak szczególnie fotogenicznym tematem dla filmowców.

Pomysł filmu "W GÓRĘ JANGCY" narodził się w 2002 roku. Dokumentacja tematu zajęła reżyserowi kilka lat. Również dlatego, że w Kraju Środka wciąż ma dużo do powiedzenia cenzura. Zwłaszcza w przypadku dokumentowania "tu i teraz" Chińczyków. Owo "tu i teraz" jest jednak szczególnie fotogenicznym tematem dla filmowców.

Dzisiejsze Chiny to bowiem kraj wielu kontrastów, rzadko spotykanych pod inną szerokością geograficzną. Wielowiekowa tradycja sąsiaduje tu z nowoczesnością, ubóstwo z pełnym przepychu bogactwem, dynamiczny rozwój ekonomiczny wielkich miast z porażającym zastojem na wsiach. Ten dualizm powraca w filmie Changa.

Bohaterami "W GÓRĘ JANGCY" jest dwoje młodych Chińczyków: 16-letnia Cindy Yu Shui i 19-letni Jerry Chen Bo Yu ("Cindy" i "Jerry" to ich nowe, "zachodnie" imiona). Oboje zaczynają pracę na luksusowym statku, którym zachodni turyści odbywają wycieczki po Jangcy. Różne są już motywacje obojga: dziewczyna musiała iść do pracy, bo jej niezamożnych rodziców nie było stać na jej dalszą edukację; chłopak to przedstawiciel nowej klasy średniej, dla której pierwsza praca jest pierwszym szczeblem na drodze kariery. Tytułowa podróż w górę rzeki Jangcy staje się okazją do nakreślenia wielowymiarowego obrazu współczesnych Chin. Płynąc "w górę Jangcy" mijamy biedne wioski, w których rolnicy posługują się tymi samymi metodami od setek lat i kipiące nowoczesnością miasta jak Szanghaj. Budowa Tamy Trzech Przełomów pochłonęła dziesiątki miast i wiosek, często pamiętających czasy średniowiecza, zmuszając do przesiedleń prawie 2 miliony Chińczyków.

Reklama

Yung Chang ogranicza swój komentarz do minimum; sugestywne zdjęcia Wang Shi Qing, jednego z najbardziej cenionych chińskich operatorów, mówią więcej niż słowa. Urzekający urodą kadrów i sugestywny dokument Changa zdobył główną nagrodę Millennium na Festiwalu Filmowym Planete Doc Review i został uznany za najlepszy kanadyjski film dokumentalny 2007 roku na MFF w Vancouver. Miał też najlepszy wynik dystrybucyjny po 1 tygodniu w kategorii dokument w kinach w Kanadzie oraz zrównał się wynikiem w USA ze słynną Korporacją.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Oblicza Chin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy