Reklama

"Niepokonani": PRODUKCJA

"Niepokonani" to pierwszy film Petera Weira od czasu obrazu "Pan i władca na krańcu świata". Scenariusz "Niepokonanych" napisali Peter Weir i Keith Clarke na podstawie słynnej poza granicami Polski książki Sławomira Rawicza "Długi marsz", wydanej na Zachodzie w latach 50. Stała się ona przetłumaczonym na 25 języków bestsellerem, pierwszą relacją z sowieckiego łagru, która wstrząsnęła zachodnim światem, na długo przed wydaniem "Jednego dnia Iwana Denisowicza" i "Archipelagu Gułag" Aleksandra Sołżenicyna. Dla polskiego widza niezwykle ważne jest to, że z ośmiu bohaterów, aż czworo jest Polakami, a ich zawikłane życiorysy odzwierciedlają pogmatwane wojenne losy tysięcy naszych rodaków

Reklama

Pierwszym aktorem, który miał okazję zapoznać się ze scenariuszem był Colin Farrell. Jego wrażenia były mieszane.

"Zafascynował mnie świat Gułagu, życie więźniów, ich wzajemne relacje. A jeszcze bardziej zaintrygowała mnie sama podróż. Jeżeli chcesz przeżyć, musisz iść. Mimo braku sił czy zwątpienia." Jednak choć sama opowieść wydała się Farrellowi znakomitym materiałem na film, nie widział w niej roli dla siebie. "Oczywiście propozycja od Petera Weira to szczególne wyróżnienie. Nie mogłem jednak zobaczyć siebie w roli Janusza czy Walki. Walka wydał mi się słaby, mimo, iż był niebezpieczny i agresywny. Po ponownym przeczytaniu scenariusza zrozumiałem jednak jak ważną rolę odgrywał w grupie uciekinierów. Należał do niej stojąc jednocześnie na marginesie. Walka wnosił do tej opowieści coś jeszcze - będąc produktem tego zdegenerowanego systemu, pokazywał jego nieludzkość i słabość. Zrozumiałem, że ten film będzie czymś więcej niż sumą opowieści o losach jego poszczególnych bohaterów. Dlatego zdecydowałem się przyjąć tę rolę."

Podobne odczucia po lekturze scenariusza miał Jim Sturgess.

"Byłem zafascynowany. Rzeczy, czynności, które w normalnym życiu nie warte są nawet wzmianki, w tak ekstremalnych warunkach urastały do rangi dramatycznych, przełomowych momentów. Choćby zjedzenie odrobiny pożywienia po raz pierwszy od wielu dni, czy znalezienie źródła wody. Nagle życie sprowadzało się do najbardziej podstawowych przejawów." Po pierwszym spotkaniu z reżyserem Sturgess nie był pewien, czy dobrze wypadł. Z własnej inicjatywy nagrał więc taśmę demo i przesłał ją Peterowi Weirowi. Szczęśliwie rolę otrzymał.

Ed Harris pracował z Weirem już wcześniej na planie "Truman Show". Z radością przyjął więc propozycję ponownej współpracy. Od początku był przekonany, że Weir jest właściwym reżyserem do realizacji tego typu opowieści "o ludziach, których życie sprowadzało się do walki o przetrwanie każdej nadchodzącej chwili."

Oprócz Farrella, Sturgessa i Harrisa do obsady dołączyli m.in. aktorka Saoirse Ronan, Mark Strong, Sebastian Urzendowsky i Gustaf Skarsgard.

Teraz nadszedł czas przygotowań. Pierwszym etapem była edukacja. Aktorzy zagłębili się w historię sowieckich łagrów, opowieści więźniów.

Jim Sturgess wspomina: "Każdego dnia otrzymywałem kolejne materiały. Czytałem je i wciąż czułem potrzebę pogłębiania swojej wiedzy. Okazało się, że tak niewiele wiem o tamtych czasach. Wreszcie miałem wyjątkową okazję, by nadrobić to co zaniedbałem w szkole."

Sturgess rozmawiał z byłymi więźniami sowieckich łagrów mieszkającymi obecnie w Anglii:

"Fascynującym było słuchać ich opowieści patrząc im prosto w oczy." wspomina. "Nie chciałem zacząć pracy nad tym filmem bez zrozumienia historycznego kontekstu i osobistego losu bohaterów. Gdy rozmawiasz z żywym człowiekiem, który to wszystko przeżył, uświadamiasz sobie, że to zdarzyło się zupełnie niedawno."

Pozostali aktorzy w ramach przygotowań także studiowali historię tamtego okresu. Wielu z nich musiało także przejść szkolenia językowe. Film w przeważającej części zrealizowany jest w języku angielskim, ale są sceny, w których bohaterowie mówią po polsku lub rosyjsku.

Kolejnym etapem przygotowań było specjalne szkolenie ze "sztuki przetrwania" prowadzone przez Cyrila Delafosse-Guiramanda, łowcę przygód, znawcę przyrody i podróżnika, który pełnił funkcję doradcy technicznego. Delafosse-Guiramand zorganizował dla aktorów swoisty obóz przetrwania, podczas którego w warunkach mroźnej zimy, uczyli się polowania, zastawiania sideł, oprawiania upolowanego zwierzęcia, rozniecania ognia za pomocą krzesiwa, budowania szałasów dających schronienie przed mrozem i śniegiem oraz wielu innych równie rzadkich w dzisiejszych czasach umiejętności.

Ekipa przez 65 dni realizowała zdjęcia na terenie Bułgarii, Maroka i Indii. Praca na planie wymagała od wszystkich ogromnego zaangażowania i poświęcenia, ponieważ reżyser zadbał o maksymalny realizm w każdej z realizowanych scen. Co za tym idzie - tam, gdzie bohaterowie brną po pas w śniegu - aktorzy także przedzierają się przez śnieg. Tam, gdzie bohaterów wyniszcza palące słońce i upał pustyni - aktorzy poddani są takim samym katuszom. Peter Weir znany jest ze swego przywiązania do detali i dbałości o autentyzm tego, co pokazuje.

Jedną z bardzo mocnych stron filmu "Niepokonani" są zdjęcia zdobywcy Oscara Russella Boyda, który już wcześniej współpracował z Peterem Weirem przy filmach "Gallipoli", "Pan i władca na krańcu świata", "Rok niebezpiecznego życia".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Niepokonani
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy