Reklama

"Niania": TREŚĆ

Pan Brown ciągle słyszy, że najlepszą opiekunką dla jego potomstwa byłaby osoba o nazwisku McPhee. Niestety, nie zna jej, nie wie też, gdzie mógłby ją znaleźć. „Prędzej w sierpniu spadnie śnieg, niż w tej rodzinie zapanuje spokój”, narzeka zmęczona kucharka, Pani Blatherwick, zwierzając się pomocy kuchennej Evangeline, która uwielbia dzieci pomimo ich złego zachowania. Rodzinie Brownów przydałby się cud. Wkrótce w ich domu pojawia się Niania McPhee.

Pewnego wieczoru, gdy dzieci sieją spustoszenie w kuchni Pani Blatherwick, w drzwiach staje legendarna Niania McPhee – surowa i poważna kobieta. Niania jest wręcz komicznie brzydka – ma perkaty nos, jedną odrażającą brew, kilka owłosionych brodawek i szpecący ją wielki ząb. Pana Browna ogarniają wątpliwości: czy to na pewno jej potrzebuje jako niani swoich dzieci? Podczas rozmowy ojciec nie potrafi udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi na temat swych pociech. „Czy mówią ‘proszę’ i ‘dziękuję’?”, pyta niania. „W jakim kontekście?”, próbuje się ratować ojciec. Niania McPhee jest już pewna – „Pańskie dzieci mnie potrzebują” – i udaje się do kuchni, gdzie po raz pierwszy ma okazję zaobserwować okropne zachowanie młodych Brownów. Urwisy są nieco speszone zatrważającym wyglądem niani, ale udają, że jej nie widzą i bezczelnie postanawiają „bawić się w kuchni przez całą noc”.

Reklama

Ale zaledwie jedno uderzenie czarodziejskiej różdżki Niani McPhee zmienia wszystko. Nagle wygłupy dzieci nabierają przerażającego tempa i wymykają się spod kontroli. Młodzi Brownowie zdają sobie sprawę, że będą musieli bawić się w kuchni przez całą noc, czy tego chcą czy nie, chyba, że poproszą Nianię McPhee, aby pozwoliła im przestać. Między Simonem i Nianią dochodzi do konfliktu: czy Simon powie „proszę”, czy też tego nie zrobi, ale gdy chłopiec czuje, że za chwilę wysadzi kucharkę w powietrze i ugotuje Aggy, poddaje się i wypowiada to magiczne słowo, którego nigdy nie używał. Co więcej, robi to grzecznie.

Po chwili w kuchni panuje idealny porządek. Ani Kucharka, ani Evangeline nawet nie pamiętają bałaganu, jaki jeszcze przed chwilą widziały. Natomiast dzieci martwią się, że trafiły na silniejszego przeciwnika.

Gdy Niania zjawia się w sypialni pociech Pana Browna, dzieci niegrzecznie przedstawiają się wymyślonymi imionami, chcąc pokazać Niani, że się jej nie boją. Ale Niania McPhee zna już ich prawdziwe imiona i wychodząc z pokoju oznajmia dzieciom swe credo: „Dopóki będziecie mnie potrzebowały, ale nie będziecie mnie chciały, muszę tu zostać. Gdy będziecie chciały, żebym została, ale nie będziecie mnie już potrzebować, będę musiała odejść.” „Nigdy nie będziemy chcieli, żebyś została”, mówi Simon, bezczelny jak zawsze. „W takim razie nigdy nie odejdę”, łagodnie odpowiada Niania i wychodzi z pokoju.

Przez następne dni urwisy zauważają, że ich psoty obracają się przeciwko nim, oczywiście za sprawą Niani, która często daje im nauczkę. Sytuacja komplikuje się z przybyciem Ciotki Adelajdy, która oznajmia Panu Brownowi, że chce zabrać do siebie jedną z jego córek. O tych zamiarach przypadkiem dowiadują się dzieci i postanawiają zapobiec ich realizacji. Dzieciaki przebierają wszystkie zwierzęta w ubrania dziewczynek, mając nadzieję, że starsza niedowidząca kobieta nie zauważy zamiany. Jednak gdy Ciotce Adelajdzie udaje się wytropić jedną z córek Browna, pozostałe dzieci dochodzą do wniosku, że nie mają innego wyjścia: muszą poprosić o pomoc kobietę, która będzie przy nich, dopóki będą jej potrzebować.

Niania McPhee zgadza się pomóc małym urwisom i odwraca uwagę Ciotki Adelajdy, każąc osłowi tańczyć. Ale co ma wisieć, nie utonie: ktoś musi znaleźć się w karecie Ciotki Adelajdy w momencie jej odjazdu. Sytuację ratuje Simon, prosząc Evangeline, która marzy o wykształceniu, o zajęcie miejsca w karecie. Po dokonaniu tej zamiany siostry Brown mogą odetchnąć z ulgą, a całe rodzeństwo zaczyna inaczej patrzeć na Nianię, którą dotychczas uważali za wroga. Ponadto, zauważają coś niezwykłego: z czasem w wyglądzie Niani zachodzą wielkie zmiany. Brodawki znikają, nos staje się mniejszy, w miejscu jednej olbrzymiej brwi pojawiają się dwie normalne. Czy ona naprawdę się zmieniła? Czy też zmienił się ich stosunek do niej?

Gdy zbliża się koniec okresu wyznaczonego Panu Brownowi przez Ciotkę Adelajdę na powtórny ożenek, Brown niechętnie zaprasza na herbatkę okropną Panią Quickly. Kobieta jest nim najwyraźniej zainteresowana, flirtowała z nim już w czasie pogrzebu jej trzeciego męża. Simon próbuje porozmawiać z ojcem o Pani Quickly, jednak gdy ten odmawia, chłopiec prosi o pomoc Nianię McPhee. Chociaż Niania odmawia bezpośredniego udzielenia dzieciom pomocy, zgadza się nie przeszkadzać im w próbach pozbycia się Pani Quickly z domu.

Po przybyciu Pani Quickly rozpoczynają się psikusy. Ropucha w imbryku, robaki w kanapkach, czy pająk spadający na blond loki Pani Quickly. Jednak wszystkie te psoty obracają się przeciwko dzieciom i zbliżają Panią Quickly do Pana Browna. W końcu rozgniewana kobieta wybiega z domu, przekonana, że Pan Brown tylko próbował ją uwieść, nie oświadczając się jej. Zdesperowany Brown wyznaje dzieciom prawdę o mającym wkrótce nastąpić rozpadzie ich rodziny. Niania każe dzieciom podjąć samodzielną decyzję, co powinny zrobić w tej sytuacji. Urwisy udają się do domu Pani Quickly i proszą ją o powrót do ich ojca, jego z kolei nakłaniają do oświadczenia się tej okropnej kobiecie. Tego samego wieczoru Pan Brown przeprasza swoje pociechy za to, że nie miał do nich dość zaufania, a one przepraszają go za swoje złe zachowanie. Chociaż przez kilka dni dzielących ich od ślubu znowu będą stanowić szczęśliwą rodzinę. Niania McPhee zdradza Panu Brownowi, że nauczył się już czegoś bardzo ważnego: słuchania innych. Po raz kolejny wydaje się, że wygląd Niani uległ korzystnej zmianie.

W dzień ślubu wydaje się, że rodzina Brownów stoi w obliczu dylematu: czy Pan Brown naprawdę musi żenić się z Panią Quickly? Czy dzieci same będą w stanie znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji? Magiczne zdolności Niani McPhee w połączeniu z pomysłowością psotników, powodują cały szereg zabawnych i wzruszających sytuacji. Kobieta i jej podopieczni dokonują rzeczy niezwykłej, gdyż z oczekiwanego ze strachem dnia ślubu ojca udaje im się uczynić szczęśliwy moment dla całej rodziny. Jednak czeka ich także smutna chwila: teraz dzieci chcą, żeby Niania z nimi została, ale już jej nie potrzebują. Musi więc odejść.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Niania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy