Reklama

"Na przemiał": KONTROWERSJE

Pełen empatii i delikatności sposób, w jaki Al Massad zbliżył się do tematu nie zawsze napotyka na zrozumienie. Film wzbudza kontrowersje, dopatrywano się w nim nawet obrony terroryzmu. - Jeśli ktoś podejdzie na ulicy i uderzy cię w twarz, twoją pierwszą reakcją będzie pytanie: dlaczego? I to jest to, co chciałem zrozumieć w Zarce: jakie są realia, jak to jest, żyć w takim środowisku, czy istnieją tam historie, o których nikt jeszcze nie słyszał? Niestety, ludzie nie chcą odpowiedzi, ludzie chcą jednoznacznego potępienia.

Reklama

Dokument Mahmouda alMassada nie szuka łatwych usprawiedliwień dla okrucieństwa islamskich ekstremistów. I chociaż nie odpowiada na wszystkie pytania o źródła terroryzmu, pozwala spojrzeć od środka na społeczność, o której zachodnia prasa zwykła donosić tylko w kategoriach czarno-białych, piętnując wszystko, co związane z Islamem. Oczywiście są filmowcy, którzy pokazują najchętniej jak piękne są brzegi Jordanu, Petra, Jaresh czy Morze Martwe.Mam nadzieję, że mimo to ktoś zrozumie, co chciałem osiągnąć moim filmem. To jest kraj, w którym ludzie nie mają niczego,

może poza dobrą kuchnią i ogromną gościnnością. Jest dziwny, piękny, brzydki, zdesperowany. Podstawowe potrzeby jego mieszkańców nie są zaspokojone -mówi al Massad. I dodaje: - Nie boję się krytyki. Zrobiłem film, nie bombę.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Na przemiał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy