Reklama

"Magic Mike": CHŁOPAK ZACZYNA DOJRZEWAĆ

"It's Raining Men!"

Gdy w Mike'u budzi się samoświadomość i chłopak zaczyna dojrzewać, Królowie Tampy roznoszą scenę w drzazgi. A Adam poznaje nowych przyjaciół - sześciu facetów u szczytu sławy, będących ucieleśnieniem kobiecych wyobrażeń o najseksowniejszych przedstawicielach męskiego gatunku. Ich sceniczne wcielenia łatwo rozpozna każdy, nawet jeśli nigdy nie był w barze ze striptizem.

Obok Channinga Tatuma i Alexa Pettyfera w zespole występują: Matt Bomer w roli Kena, czyli ożywionego partnera lalki Barbie; Joe Manganiello jako Big Dick Richie, który nie potrzebuje innych rekwizytów niż ten, którym tak szczodrze obdarzyła go natura; Kevin Nash jako dziki Tarzan szalejący na linie oraz Adam Rodriguez jako wrażliwy Tito, który wzbogaca show szczyptą latynoskiej egzotyki.

Reklama

"Wszyscy chłopcy są po prostu świetni, każdy z nich wnosi do zespołu coś szczególnego" - mówi Soderbergh. - "Nie szukaliśmy doświadczonych tancerzy, tylko facetów z poczuciem humoru, którzy potrafią improwizować." Jak się okazało, żaden z aktorów tworzących filmowy zespół striptizerów, poza Tatumem, nie miał wcześniej nic wspólnego z tańcem, ale każdy z nich uprawia sport. Mogli oprzeć się na doświadczeniach wyniesionych z treningów kaskaderskich, prób teatralnych, albo

z treningów sportowych, jak Kevin Nash, który od dwudziestu lat uprawia zapasy. Ale nic nie przygotowało ich na ten moment, kiedy trzeba zdjąć spodnie.

Rodriguez, który intensywnie ćwiczył przygotowując się do roli w serialu "CSI: Kryminalne zagadki Miami" opowiada: "Moją pierwszą myślą po przeczytaniu scenariusza było, że praca przy tym filmie będzie na pewno dobrą zabawą. To historia o kumplach, która aż iskrzy od humoru. Ale już za chwilę przyszła mi do głowy następna myśl: "O cholera, jestem w kiepskiej formie. Będę musiał nieźle się napracować na siłowni."

"Wiedziałem, że jeśli się zdecyduję na tę rolę, to będę musiał podjąć trudne wyzwanie" - mówi Matt Bomer. - "To jedna z tych ról, które są jak próba ogniowa -trzeba przez nią przejść i tyle."

Krzepiące było to, że wszyscy aktorzy jechali na tym samym wózku. Pokazywanie się w stringach i skąpych kostiumach, dyskutowanie o depilacji i solarium - to było duże wyzwanie. Soderbergh przyznaje: "Nic tak nie łączy ludzi, jak wspólnie przeżywane upokorzenie, więc aktorzy zaprzyjaźnili się bardzo szybko. Za każdym razem wszyscy przychodzili oglądać solowy występ kolejnego członka zespołu, by go wspierać i dopingować. Przez cały czas byli gotowi pomagać sobie nawzajem, bez egocentryzmu, bez rywalizacji. Oglądanie ich podczas występu przed tłumem stu pięćdziesięciu kobiet i całej ekipy filmowej było niesamowite. Byli doskonali. Wszyscy."

Po pierwszych nerwowych próbach, każdy kolejny występ był coraz łatwiejszy, aż w końcu doszło do tego, jak zauważa Joe Manganiello, że wręcz nie mogli się doczekać kolejnego show. "Nawet po kilku tygodniach prób, pierwszy występ jest totalnym szokiem. Przez cały czas koncentrujesz się na choreografii i starasz nie zgubić kroku, a gdy show się kończy masz ochotę wrócić z powrotem na scenę." - opowiada Manganiello - "Jedyna rzecz, do której mógłbym to porównać są skoki ze spadochronem - już chwilę po tym, jak wylądujesz masz ochotę zrobić to jeszcze raz. A te kobiety, które przychodzą oglądać występ - one po prostu szalały. Wracaliśmy wieczorem do domu naładowani energią tego tłumu."

Statyści, którzy mieli pozwolenie na najbardziej nawet zwariowane reakcje, byli nieocenieni, jeśli chodzi o wsparcie zespołu podczas występów. Nash, który jako zapaśnik występował na arenie przed tłumami kibiców wie dobrze, jak ważna jest interakcja z publicznością. "Myślę, że podczas występów dla żywej publiczności wyzwala się zbiorowa chemia. Publiczność może w ciągu jednej chwili naladować cię potężną dawką adrenaliny."

Odpowiedzialność za choreografię w "Magic Mike'u" spoczęła na barkach Alison Faulk z The Beat Freaks, która przygotowywała choreografię trasy koncertowej Madonny i Britney Spears. Faulk, przygotowując się do pracy odwiedziła mnóstwo klubów ze striptizem, nie tylko po to, by podejrzeć jak tańczą profesjonaliści, ale także, by znaleźć odpowiedzi na pytania "Co działa na kobiecą publiczność? Czego one oczekują? Co lubią?".

"Tu nie chodzi wyłącznie o układy taneczne" - mówi Alison Faulk. - "Ważne jest też, żeby tancerze uosabiali kobiece fantazje - byli seksowni i pewni siebie. Każdy występ to coś w rodzaju flirtu z publicznością i jej fantzjami, taka kokieteria z przymrużeniem oka. Myślę, że kobiety to wiedzą i oczekują, że występ będzie jednocześnie zabawny i odrobinę tandetny."

Alison rozpoczęła próby z zespołem od prostych ruchów tanecznych, obrotów i kręcenia biodrami, by następnie przejść do bardziej skomplikowanych układów. Na koniec każdy z aktorów tworzących zespół striptizerów musiał opanować układ taneczny dostosowany do przypisanej mu postaci oraz większe wspólne inscenizacje, w tym rozgrzewający widownię do białości układ do piosenki "It's Raining Men". Celem było stworzenie widowiskowego show tanecznego z wyrazistymi postaciami

i odpowiednim wyważeniem elementów komicznych, by efekt był zabawny, ale prawdziwy.

Alex Pettyfer, najmniej doświadczony tancerz w grupie, opowiada jak jego brak umiejętności pomógł mu zbudować postać: "Na początku byłem bardzo skrępowany i nie chciałem się ruszać. Ale Alison wymyśliła genialny układ oparty na zaledwie kilku krokach. To pozwoliło mi zdefiniować mojego bohatera. Adam to chłopak, który uważa się za dużo lepszego tancerza, niż faktycznie jest, ale jego świeżość, zapał i gotowość, by dać fankom to, czego pragną, mocno pracują na jego korzyść."

Przełomowy dla Adama moment, gdy zostaje niespodziewanie wypchnięty na scenę, na której rozbrzmiewają pierwsze takty piosenki "Like a Virgin" Madonny, jest bardziej realistyczny, niż mogłoby się wydawać. "To była jedyna scena, do której celowo nie robiliśmy prób. Nie wiedziałem nawet do jakiej piosenki będę się rozbierać. Usłuszałem "Idź i po prostu zrób to". Po niedługiej chwili, gdy zdejmowałem bluzę i słyszałem entuzjazm publiczności, pomyślałem sobie "To jest całkiem fajne."

Po udanym debiucie Adam "Kid" nabiera wiekszej pewności siebie i powraca na scenę w roli boksera oraz kowboja. Matt Bomer pojawia się przebrany za lalkę Kena oraz ubranego w biały kitel Doktor Miłość. Joe Manganiello wykonuje zmysłowy taniec przebrany za biznesmena, następnie za złoty posąg, który ożywa oraz za uwielbianą przez kobiety postać strażaka. Adam Rodriguez zatańczy gorącą merengue podczas wieczoru hawańskiego, a potem da się poznać jako oficer marynarki oraz nie do końca grzeczny dżentelmen.

Najtrudniejsze, najbardzej akrobatyczne popisy przypadną Channingowi Tatumowi, który podczas wielkiego show wykona akrobacje na linie. Aktor zawsze uwielbiał kaskaderskie popisy taneczne. "Nie ma większego znaczenie, co dokładnie robisz na scenie, jeśli dobrze się przy tym bawisz" - stwierdza Tatum.

Na dowód tego Matthem McConaughey, który nigdy wcześniej nie występował jako tancerz lub striptizer, zrzucił na scenie swoją skórzaną kamizelkę, mimo, że scenariusz nie wymagał tego od niego. McConaughey przedstawia tę historię w charakterystyczny dla siebie zabawny sposób: "Nie mogłem zagrać w tym filmie i nie dać nawet jednego występu. No kurcze, musiałem spróbować. Gdybym nie wskoczył na scenę i nie zatańczył w stringach, to żalowałbym tego do końca życia." Matthew kolejny raz udowodnił jak kreatywnym i utalentowanym artystą jest i jak wiele potrafi wnieść do swojej roli. Spontaniczny występ solowy Dallasa świetnie pokazuje sposób myślenia striptizera, który żyje chwilą, ale potrafi też sprytnie oszacować, co mu się opłaca, a co nie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Magic Mike
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy