Reklama

"Lot": O PRODUKCJI

W 1999 roku, scenarzysta i były aktor John Gatins pełnił funkcję konsultanta technicznego w jednym z filmów i spędzał mnóstwo czasu z pilotami. To właśnie wtedy wysłuchał niezwykłych historii o tym, czego musieli dokonać, aby wylądować. Wszystkie te historie pobudziły wyobraźnię zafascynowanego lataniem pisarza, który rozpoczął 12-letnią odyseję związaną z przeniesieniem "Lotu" na ekran. Już wtedy bardzo skrupulatnie dokumentował katastrofy lotnicze. Legendarne dzisiaj lądowanie bohaterskiego pilota Sully Sullenberga na rzece Hudson miało się zdarzyć dopiero za 10 lat. Przy pomocy Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (National Transportation Safety Board - NTSB) i dzięki wywiadom z pilotami, Gatins przygotował 35-cio stronicowy szkic projektu, na bazie którego ostatecznie powstał "Lot". W 2006 roku scenarzysta właśnie ukończył film "Dreamer", którego produkcją zajmowali się Walter Parkes i Laurie MacDonald i przekazał producentom kilkadziesiąt stron scenariusza. Tak mówi o tym Parkes, "Projekt był surowy, ale było to najbardziej fascynujące 40 stron, jakie kiedykolwiek przeczytałem. Główny bohater, ostatecznie świetnie zagrany przez Denzela, był idealny - bohaterski, stylowy, a przy tym bardzo wrażliwy". Wkrótce potem nastąpił 18-to miesięczny okres przygotowawczy, którego efektem - w 2007 roku - stał się scenariusz, na podstawie którego wyprodukowano film. "Tak wyjątkowe filmy jak "Lot" zajmują najwięcej czasu, aby ostatecznie pojawić się na ekranie," mówi Parkes. "Chodzi o połączenie odpowiednich elementów. Wszystko zmieniło się i nabrało tempa, kiedy w 2009 roku Denzel przeczytał scenariusz i podjął decyzję o dołączeniu do projektu".

Reklama

Nadszedł czas poszukiwań odpowiedniego reżysera. Latem 2010 roku, kiedy w Detroit trwały zdjęcia do filmu "Real Steel" na podstawie scenariusza Gatinsa, jeden z producentów reprezentujących ImageMovers, Jack Rapke przeczytał "Lot" i pomyślał, że projektem mógłby zainteresować się sam Robert Zemeckis. Dla reżysera byłby to powrót do filmu żywej akcji. Ten innowacyjny filmowiec przez ostatnie 10 lat reżyserował i produkował filmy wykorzystujące technologię motion capture. Jednak wszystkie jego filmy, podobnie jak "Lot" posiadały silnych bohaterów, którzy odbywali istotne emocjonalne podróże. "Tym co tak naprawdę zachęciło mnie do tego projektu były złożone postaci reprezentujące wszelkie możliwe odcienie szarości. Nie są to typowi 'dobrzy i źli faceci'. Każdy w tym filmie jest w pewien sposób pokancerowany przez los i to napędza akcję," twierdzi Zemeckis.

Inaczej niż odbywa się to w przypadku większości produkcji, reżyser zdecydował się zrealizować film sekwencyjnie, co sprawiło, że aktorzy mogli poznawać i rozwijać swoich bohaterów w miarę upływu czasu. Na planie codziennie przebywał scenarzysta John Gatins konsultując wszelkie zmiany scenariuszowe.

Tym, co się nie zmieniło był Whip, kwintesencja antybohatera. To dzięki tej postaci, "Lot" eksploruje istotne dylematy moralne. "Whip poszedł na kompromis, ale to właśnie on cudem sprowadził samolot na ziemię i ma prawo do kontrolowania własnego losu. Zacząłem zastanawiać się nad wartością uczciwego życia. W filmie jest taki moment, kiedy chcemy zaprosić widzów do świata Whipa, chcemy, żeby obserwowali jego zmagania z ludźmi, którzy chcą go oczyścić z zarzutów i zrobić z niego bohatera. Jak go oceniamy? Poprzez pryzmat niezwykłego lotu czy jego osobistych demonów?"

Zdjęcia do "Lotu" rozpoczęły się 12 października 2011 roku w Atlancie w stanie Georgia i trwały 48 dni.

Największym elementem scenografii i jednym z najtrudniejszych do wykonania było miejsce awaryjnego lądowania samolotu linii krajowych z Orlando do Atlanty. Na prywatnej farmie Green Valey, scenograf Nelson Coates i jego zespół stworzyli takie miejsce. To także tam, 10 dni po wypadku, Whip i jego prawnik Hugh Lang oglądają straty jakie zostały po katastrofie. Widok na to miejsce jest dla Whipa pod wieloma względami decydujący.

Jak zauważa scenograf, Atlanta jest tak rozwiniętym miastem, że trudno jest znaleźć miejsca, gdzie mogłoby się odbyć takie lądowanie, tym bardziej w odległości dwóch mil od lotniska. Konieczny był niezabudowany teren, na którym dodatkowo ekipa musiała zbudować kościół w stylu gotyckim z wieżą, którą zburzy spadający samolot.

Inne lokacje w pobliżu Atlanty to m.in. Hall's Flying Ranch znajdujące się w pobliżu miasteczka Hampton. To tam filmowcy zrealizowali sceny rozgrywające się na Whitaker Farm, posiadłości, którą Whip Whitaker odziedziczył po ojcu i gdzie wyjeżdża zaszczuty przez media.

Podporządkowując się wymaganiom Zemeckisa co do autentyczności, sceny w szpitalu nakręcono w Szpitalu Św. Józefa, najstarszym i najbardziej znanym szpitalu w Atlancie.

Ostatecznie "Lot" łączy w sobie kilka znaków rozpoznawczych Zemeckisa - zaawansowaną technologię, silnych bohaterów na życiowym zakręcie, tematy powrotu do życia i odkrywania go na nowo. Tak mówi o tym reżyser - "Jest taki wspaniały cytat z Francoisa Truffauta, pod którym się podpisuję... powiedział, że film, który porywa widza to kombinacja prawdy i widowiska. I jeśli znajduję scenariusz, który posiada te obie cechy, podejmuję się jego realizacji. Wg mnie "Lot" jest tego rodzaju filmem. To dająca nadzieję historia opowiedziana w formie dramatycznego spektaklu. Właśnie o to powinno chodzić w filmach".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Lot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy