Reklama

"Lejdis": Jak to się zaczęło

Jakiś czas temu Andrzej Saramonowicz, miłośnik surfowania po Internecie, natknął się na blog www.lejdis.pl. Zafascynowany poczuciem humoru autorek, namówił je do współpracy. Tak narodził się pomysł filmu. - Znaleziony przeze mnie blog stał się punktem wyjścia do scenariusza - wspomina Saramonowicz. - W internetowych dialogach znalazłem coś, co mnie rozbawiło, a zarazem odkryło przede mną ostry, prawdziwie kobiecy sposób widzenia świata. Czułem, że w autorkach bloga jest niezwykle silny potencjał twórczy. Wiedziałem równocześnie, że na potrzeby filmu trzeba stworzyć całkiem nową historię, bo afabularny blog zupełnie się do tego nie nadawał.

Reklama

Prace nad scenariuszem "Lejdis" trwały od 2005 roku, z roczną przerwą na zrealizowanie przez Koneckiego i Saramonowicza komedii hormonalnej "Testosteron". Ze zdwojoną siłą powrócono do nich w początkach 2007 roku. W kwietniu 2007 roku zdecydowano się porzucić dotychczasowe kierunki myślenia. Wersja, która jest podstawą filmu (powstała w maju i czerwcu 2007 roku), różni się radykalnie w stosunku do poprzednich scenariuszy. Pracowało nad nią pięcioro autorów: Andrzej Saramonowicz ("Pół serio", "Ciało". "Testosteron"), Anna Andrychowicz-Słowik, Ewa Sienkiewicz, Hanna Węsierska (współautorki blogu) oraz pisarka Małgorzata Saramonowicz (powieści "Siostra", "Lustra", "Sanatorium", scenariusz "Tango z aniołem").

- Praca z autorkami blogu Lejdis była na tyle owocna i satysfakcjonująca, że chcielibyśmy ją kontynuować - mówi Andrzej Saramonowicz. - Myślimy nad stworzeniem serialu komediowego. Być może będzie to Lejdis, a być może zupełnie nowa historia.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy