Reklama

"Largo Winch": O LARGO

LARGO, KU NOWEJ RZECZYWISTOŚCI?

Jérôme Salle: "Już od pewnego momentu Julien Rappeneau i ja, mieliśmy ochotę razem popracować. Largo Winch był wyśmienitą okazją. Bardzo wcześnie postanowiliśmy skoncentrować się na dwóch pierwszych albumach, które poruszają wyjątkowo bliskie nam tematy, ale zaczerpnęliśmy elementy z intrygi finansowej z dwóch kolejnych albumów. Pomysł na fabułę polegał na pozostaniu wiernym duchowi komiksu, nie starając się na siłę przenosić go na ekran bardzo wiernie. Adaptacja to zdrada pierwowzoru i trzeba mieć możliwość popełnienia tej zdrady. Ale domyślam się jak trudne może to być do przyjęcia dla autora oryginalnego dzieła. Julien i ja daliśmy do przeczytania pierwszą wersję scenariusza dwóm czy trzem fanom komiksu. Spodobało im się, a więc pierwsza część zadania była wykonana!"

Reklama

Julien Rappeneau: "Napisanie scenariusza zajęło rok. Długo. Ale taki film łączy w sobie poważne ludzkie problemy z intrygą spisku, który nie może być ani zbyt prosty ani zbyt skomplikowany, a to wymaga sporo czasu.. Z Jérômem mamy podobne gusta, a nasze zalety i wady uzupełniają się. Każdy z nas nakłada dodatkową warstwę na bohatera przy tworzeniu fabuły. Do naszych dwóch wizji dokładało się spojrzenie Jean Van Hamme'a, który zwrócił nam uwagę na parę kwestii, dzięki czemu mogliśmy je poprawić w skrypcie. Wyjątkowo interesująca była praca nad ogólnym rytmem filmu i równowagą między różnymi elementami fabuły; mieszanką różnych epok i różnych regionów świata. Chcieliśmy zachować świat Largo Wincha i w filmie jest coś z nastroju i tonu komiksu."

Jérôme Salle: "Jak tylko rzuciliśmy się w wir pracy, popularność komiksu przestała się liczyć. W każdym razie, wolałem już o nim nie myśleć. Wytłumaczyłem sobie tak: każdy fan ma inną wizję postaci takiej jak Largo i cokolwiek by się nie zrobiło, zawsze będą tacy, którzy będą niezadowoleni z naszej interpretacji. Tak więc lepiej o tym nie myśleć? Natomiast spojrzenie Jean Van Hamme'a było bardzo ważne, jak również Nathalie, gdyż producenci są po to, by stać twardo na ziemi. To pierwszy widz, którego trzeba podbić."

Julien Rappeneau: "Jedną z naszych podstawowych ambicji było połączenie różnych rodzajów gatunków filmowych, aby uzyskać różne poziomy postrzegania filmu. Niektórzy zobaczą w nim film przygodowy, inni inicjację młodego człowieka poszukującego samego siebie. Dla mnie jest to optymistyczny thriller, pokazany lekko a zarazem bardzo widowiskowo."

WCIELIĆ SIĘ W LARGO

Jérôme Salle opowiada: "Kierowniczka castingu obejrzała z pewnością wszystkich aktorów francuskojęzycznych w wieku od dwudziestu do dwudziestu pięciu lat, zaczynając od Kanady, Stanów Zjednoczonych aż po Maroko! Potrzebny był mi aktor charyzmatyczny, wysportowany, władający doskonale francuskim, angielskim i serbsko-chorwackim. Zaczepienie filmu o jego europejskie korzenie było według mnie bardzo ważne. Dlatego, wbrew temu co jest w komiksie, Nerio urodził się w byłej Jugosławii, kraju do którego wraca, by adoptować dziecko. Idąc tym tokiem, chciałem żeby w filmie występowało kilka języków - serbsko-chorwacki, francuski i angielski, aby można było lepiej poczuć mieszaninę kultur, która wpływa na naszego bohatera. Pomyślałem o Tomerze Sisley'u do tej roli. Zauważyłem go po raz pierwszy kilka lat temu, gdy rewelacyjnie grał w pierwszej części spektaklu Jamela w Olympia. Pomyślałem, że ten facet ma coś w sobie, głos, prezencję. Do roli Largo potrzebny był aktor, który ma przystojną gębę, ale po którym widać, że nie należy i nigdy nie będzie należał do świata finansjery. Tomer mówi czteroma językami i, co jest dla mnie bardzo istotne, ma prawdziwą pasję aktorską. I jest przyzwyczajony do sportów ekstremalnych jak swobodne spadanie, a ponad to potrafi prowadzić, motor, łódź a nawet?helikopter."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Largo Winch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy