Reklama

"Kochaj i tańcz": CIEKAWOSTKI Z PLANU

Zdjęcia do "Kochaj i tańcz" wystartowały 7 maja 2008. Po 43 dniach zdjęciowych, 4 lipca, padł ostatni klaps. Ekipa rozpoczęła okres postprodukcji. Najwyższy czas na pierwsze podsumowania.

Oto kilka ciekawostek:

* Pierwsze słowa jakie padły na planie brzmiały: "Remigiusz, przywitaj się z Hanią". Wypowiedział je Wojciech Mecwaldowski do Rafała Królikowskiego.

* Ostatnie zdanie na planie padło z ust Izy Miko. Brzmiało: "Do zobaczenia!"

* Większość scen tanecznych zrealizowano w maju, w pięknej scenografii zaaranżowanej w Modlinie szkoły tańca.

Reklama

* Podczas pracy z niemówiącym po polsku reżyserem ekipa wypracowała swój specyficzny język. Wszyscy bez problemu rozumieli gdy Bruce, po zakończeniu ujęcia, krzyczał "NICE!", co wcale nie oznaczało "ładnie" tylko... "niedobrze". Kiedy zaś mówił: "Great!", nie było to polskie: "wspaniale" tylko: "może być, i... dubel". Dopiero okrzyki: "Wow! Amazing! Incredible!" - miały swoje właściwe znaczenie.

* Ekipa filmu pojawiała się na ulicach Warszawy wywołując żywe zainteresowanie przechodniów. Warszawiacy mieli okazję zobaczyć niecodzienne widoki: Mateusza Damięckiego ubranego w strój z turnieju tańca, czy Izę Miko uprawiającą jogging przed Pałacem Kultury. Wiele scen ulicznych realizowano też w nocy m.in.: spacery głównych bohaterów. Realizacja jednej z najpiękniejszych scen filmu, w której prócz pary głównych bohaterów widać rozświetloną panoramę Warszawy, przerodziła się w swoisty wyścig z czasem - ekipa wznosiła modły, by budynek hotelu Mariott błyszczał światłem dłużej, niż do zwyczajowej północy. Udało się. Światła zgasły dopiero 20 minut po północy.

* Przygotowania do rozpoczęcia zdjęć tanecznych trwały kilka miesięcy. W tym czasie tancerze, z których znakomita większość to mistrzowskie pary, spędzili na sali prób ponad 300 godzin. Wypili około 900 litrów wody, zdarli podeszwy kilkudziesięciu par tanecznego obuwia.

* O wizerunek aktorów na planie dbała armia fryzjerów i make-upistów.

* Szczególnie skomplikowane uczesania Katarzyny Herman, której wizerunek w stylu glamour musiał być bardzo precyzyjnie dopracowywany, zabierały czasem około 1,5 godziny. Dopiero potem Kasia oddawała się w ręce mistrzów makijażu.

* Sukienki Izy Miko powstały w atelier Natalii Jaroszewskiej.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kochaj i tańcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy