Reklama

"Klątwa 2": NA PLANIE W TOKIO

Dla Christophera Cousinsa praca w Japonii była szczególnym doświadczeniem. "Kiedy mieliśmy pierwszą próbę w garderobie, nagle zaczęli przychodzić wszyscy członkowie ekipy i formalnie wszyscy zostaliśmy sobie przedstawieni" mówi. "To był fantastyczny sposób na rozpoczęcie wspólnej pracy. Potem, kiedy wchodzisz na plan, musisz zdjąć buty. To rodzaj uznania dla miejsca, w którym będzie wykonywana praca. Wyraża się w ten sposób szacunek dla pracy."

Cousins zauważa także, że japońska ekipa z niesamowitym zapałem brała się do pracy. Ludzie, co nie zdarza się na planie w Stanach, jeśli była taka potrzeba, zajmowali się także innymi, nie tylko swoimi obowiązkami. "To świetny przykład pracy zespołowej. Na każdym kroku czułeś, że jesteś wspierany przez innych. To bardzo pomaga w pracy."

Reklama

Popularna japońska wokalistka Misako Uno zauważa główną różnicę między Japończykami a Amerykanami. "My staramy się zatrzymywać własne opinie tylko dla siebie, a Amerykanie zawsze mówią co myślą. Są zawsze bezpośredni i mówią prosto z mostu. To było dla mnie zupełnie nowe, ciekawe doświadczenie."

Aktorzy, którzy zagrali w "The Grudge 2" obejrzeli wcześniej na dvd dokument

o pracy na planie w Tokio, który powstał przy okazji poprzedniego filmu. To miało ich częściowo przygotować do realiów pracy w Japonii. Jednak ciągle borykali się

z barierą językową. Reżyser nie mówi po angielsku i ponownie przy pracy z ekipą polegał na Chicho Asada - tłumaczce symultanicznej. Towarzyszyła Shimizu cały czas, tak by w każdej chwili mógł odpowiadać na pytania ekipy i żeby każdy go zrozumiał.

"Bariera językowa okazała się większa niż początkowo przypuszczałam" mówi Tamblyn. "Są przecież rzeczy, których nie można przetłumaczyć, dlatego ja na przykład używałam rąk - wyglądało to jakbym grała w farsie. Na szczęście Chicho była cudowną tłumaczką, zdolną przetłumaczyć nie tylko słowa Takashi, ale także jego intonację i rytm."

Inną ciekawą sprawą przy produkcji był fakt, że część filmu dzieje się w Stanach. I to było wyzwanie dla scenografa Iwao Saito, który wcześniej pracował przy "The Grudge" i "Ju-On 2". "Nie byłem pewien czy zdołam odtworzyć amerykańskie realia w Japonii tak, by były autentyczne dla Amerykanów" mówi. "Całe życie mieszkam w Japonii, znam japońską kulturę i wiem, co jest wiarygodne dla japońskiej publiczności. Poprosiłem więc producentów, żeby wysłali mnie do Chicago i tam skontaktowałem się ze scenarzystą zaznajomionym z amerykańską kulturą. Był nim John Marcynuk, który pracował przy wielu serialach m.in. `Dark Angel".

Ostatecznie Chicago w Japonii zagrała Yokohama.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Klątwa 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy