Reklama

"Kelnerka": O ZACHODZIE: ZAKOŃCZENIE PRODUKCJI KELNERKI

"Nie płacz, upiekę ci ciasto"

--Jenna

Zdjęcia do KELNERKI kręcono w Canyon Country w Kalifornii, gdzie znaleziono wspaniały lokal mogący udawać jadłodajnię Joego. Realizacja trwała dokładnie 20 dni, a operator Matthew Irving filmował bezpośrdnio na taśmie 35 mm, którą poddał tradycyjnej obróbce fotochemicznej, aby zachować elegancję filmowego rękodzieła. Film udało się skończyć przed śmiercią Adrienne Shelly.

Dla realizatorki zwariowane tempo produkcji i skromny budżet były jeszcze jednym wyzwaniem. "Często pracowałam przy filmach niskobudżetowych - mówiła. - To była dobra szkoła kina. Miałam 21 lat, kiedy nakręciłam swój pierwszy film. Mieliśmy 75 tys. dolarów, taśmę 35mm i dziesięć dni zdjęciowych. Grałam główną rolę i nie kręciliśmy dubli. Wszyscy spaliśmy w jednym pokoju - charakteryzatorka, klapserka I ja - na podłodze w śpiworach. Powstał film za śmieszne pieniądze, ale bardzo kreatywny. Dobrze więc wiem, kiedy pójść na kompromis i jak osiągnąć swój cel".

Reklama

Patrząc na KELNERKĘ można dostrzec miejsca, gdzie Shelly poszła na kompromis, ale i tak film należy do najciekawszych jej utworów, zachował bowiem jej spojrzenie na świat i życie. W trakcie jednego ze swych ostatnich wywiadów na planie, reżyserka, scenarzystka i aktorka patrzy w obiektyw kamery, rejestrujący poranne słońce wyzierające zza chmur. Kiedy mówi, wiatr rozpędza chmury, a w kadrze tańczą złote promyki.

"Czuję się tak, jakby wokół mnie setka ludzi ciągle trzymała kciuki, żeby wszystko poszło dobrze - mówi. - To wspaniałe uczucie, będzie mi goi brakowało, kiedy już skończymy, ponieważ - niezależnie jakby to zabrzmiało - ten plan filmowy jest pełen miłości".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Kelnerka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy