Reklama

"Ja wam pokażę!": POCZĄTKI

„Nigdy w życiu”, „Serce na temblaku” i „Ja wam pokażę!” – powieści Katarzyny Grocholi z cyklu „Żaby i anioły” przez wiele miesięcy nie schodziły z list bestsellerów, osiągając łączny nakład ponad pół miliona egzemplarzy. Przepis Grocholi na sukces okazał się bardzo prosty: jej bohaterką została Judyta, kobieta koło 40-tki, żyjąca „tu i teraz”, mająca zwykłe problemy w pracy, w domu, a przede wszystkim z uczuciami. Całość zgrabnie ujęta (autorka legitymuje się fenomenalnym zmysłem obserwacji), opisana z dużą autoironią i poczuciem humoru. Filmową wersję pierwszej książki serii – „Nigdy w życiu” Ryszarda Zatorskiego, obejrzało 1,6 miliona widzów (ósme miejsce wśród najbardziej kasowych polskich filmów po 1989 roku!). Powstanie kolejnej filmowej opowieści o losach Judyty i Adama było więc tylko kwestią czasu.

Reklama

Scenariusz „Nigdy w życiu” napisała Ilona Łepkowska, do pracy zaś przy „Ja wam pokażę!” zasiadła sama Katarzyna Grochola. Produkcja „Nigdy w życiu” sporo mnie nauczyła – mówi pisarka. – Nabrałam nowych doświadczeń i dowiedziałam się, jakich błędów nie powinnam więcej popełniać. Tym bardziej, że producenci tego filmu byli zainteresowani kontynuacją tematu, ale uznali, że obie kolejne książki („Serce na temblaku” i „Ja wam pokażę!”) są niefilmowe. Zaproponowali mi więc sprzedaż praw do postaci. Jako ich „matka” nie mogłam się na to zgodzić. Bo co by się stało, gdybym nagle odkryła, że Judyta nie jest już dziennikarką, a na przykład prostytutką?

Współautorem scenariusza jest Cezary Harasimowicz (Jest najlepszy w Polsce – mówi krótko Grochola). Jego zadaniem było nadanie ostatecznego kształtu tekstowi, a także pilnowanie rozwoju poszczególnych wątków. Na krzesełku reżyserskim zasiadł Denis Delić, absolwent łódzkiej „Filmówki”.

Jestem szczęśliwa, że to właśnie Denis został reżyserem naszego filmu – mówi Grochola. – Owszem, bardzo lubię komedie romantyczne w rodzaju „Notting Hill”, ale znacznie bliżej jest mi do filmów w rodzaju czeskich „Samotnych” Davida Ondrićka. Jestem przekonana, że Denis, choć nie jest Czechem, tylko, jak sam mówi, Jugosłowianinem, wniesie do naszego filmu niepowtarzalną słowiańską wrażliwość.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Ja wam pokażę!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy