Reklama

"Gra Endera": DOŁĄCZ DO MIĘDZYNARODOWEJ FLOTY

Ender Wiggin to nastoletni geniusz, którego przeznaczeniem jest stanie się wybawicielem ludzkości. Ta rola byłaby wielkim wyzwaniem nawet dla dorosłego aktora, znalezienie młodzieńca, który potrafiłby wiarygodnie ukazać wewnętrzny konflikt Endera, przysporzyło więc twórcom wielu trudności. "Każdy z milionów fanów powieści miał swoje wyobrażenia o tej postaci", wyjaśnia Hendee. "Ludzie utożsamiają się z nim, musieliśmy pozwolić im kontynuować tę przygodę w naszym filmie". Filmowcy rozpoczęli ogólnoświatowe poszukiwania, aż znaleźli idealnego Endera w osobie Asy Butterfielda, który właśnie świętował sukcesy u boku Sir Bena Kingsleya w "Hugo". "Wiedzieliśmy o nim, więc zaprosiliśmy go na przesłuchanie", mówi McDonough. "Był nadzwyczajny, więc wysłaliśmy go do Los Angeles na spotkanie z Gavinem. Wywiązała się między nimi silna więź,", kontynuuje producentka. "Kiedy go zobaczyłem, w głowie zaświeciła mi się przysłowiowa żarówka", dodaje Hood. "Asa jest bardzo dojrzały, ma w sobie autentyczną dobroć, jest współczującym, inteligentnym chłopakiem. To idealny Ender. Ta postać jest bardzo skomplikowana, również w kontekście odczuwanych emocji, dlatego tak bardzo zależało nam na zachowaniu jego ducha". Butterfield przyznaje, że po premierze "Hugo" został zasypany scenariuszami, ale to właśnie "Gra Endera" zwróciła jego uwagę. "Młody chłopak ratuje świat i walczy w stanie nieważkości - czegóż więcej chcieć? Wiedziałem, że to będzie fajna zabawa", opowiada aktor. Ender nie miał łatwo w życiu, ponieważ jest "trzecim", dodatkowym dzieckiem w świecie, w którym rodziny zostały ograniczone do dwóch potomków. Podobnie jak jego rodzice oraz brat i siostra, zostaje wybrany do Szkoły Bojowej, jednak zachodzi dalej niż wszyscy inni. "Musi pokonać wrogów, lecz zawsze próbuje dostrzegać i zrozumieć obie strony każdego konfliktu", opowiada Butterfield. "Ludzie są zdolni zarówno do maksymalnej samolubności, jak i wielkiej bezinteresowności. Ender tkwi przez cały film pomiędzy tymi dwiema biegunowo odmiennymi cechami".

Reklama

Producenci i reżyser otoczyli swoją młodziutką gwiazdę szeregiem aktorskich weteranów, na czele z Harrisonem Fordem, który wciela się w pułkownika Hyruma Graffa, dowódcę Szkoły Bojowej, który wybiera Endera na potencjalnego bohatera. "Bardzo cieszymy się z tego, że udało nam się wysłać ponownie Harrisona Forda w kosmos", mówi z uśmiechem Orci. "Pułkownik Graff musiał być charyzmatyczną postacią, ale nie w sposób, który odstraszałby młodych ludzi. Ma w sobie pewien rodzaj ciepła, który posiada również Harrison. We wszystkim, co mówi, tkwi pewna ironia, a w jego oczach zawsze widać błysk przekory". Ford od razu zauważył stopień skomplikowania tej postaci oraz jego niejasną motywację. "Nosi na barkach ogromne brzemię - jego zadaniem jest wygranie dla ludzkości całej wojny", wyjaśnia aktor. "Porażka nie wchodzi w grę. Graff wykorzystuje bardzo młodych ludzi do pilotowania samolotów, ponieważ ich umysły działają na szybszych obrotach i są w stanie poradzić sobie ze skomplikowaną technologicznie aparaturą. "W samej koncepcji proszenia dzieci o pójście na wojnę jest coś przerażającego", kontynuuje Ford. "Uważam, że Graff odczuwa jakieś współczucie dla tych dzieciaków, ale musi je w sobie tłumić, nie mogą mu przesłaniać celu. Nie jest osobą, która lubi zawiązywać mocniejsze relacje". Graff musi odpowiednio manipulować ludźmi dla dobra ogółu, a Ender niczym się w tym wypadku nie różni od reszty. "Jest dla niego bardzo miły, bo chce go zwerbować", wyjaśnia Hood. "Ender przybywa do szkoły, myśląc, że ma tam sprzymierzeńca, ale Graff nie tylko go zostawia samemu sobie, ale także napuszcza na niego innych", kontynuuje reżyser. "Harrison wniósł do tej roli wdzięk i wiarygodność, a także cudowne poczucie humoru", chwali Forda Gavin Hood. "Ani razu nie przeszarżował i był zawsze przemiły dla wszystkich dzieciaków. Rozumiał, że jego zadaniem jest również ich wspieranie - nie tylko jako postać filmowa, lecz także jako o wiele bardziej doświadczony kolega po fachu". Ford przyznaje, że przyciągnęła go również możliwość pracy z Hoodem, Benem Kingsleyem i Violą Davis. "Ben Kingsley to jeden z największych współczesnych aktorów, a Viola Davis ma niesamowity talent, który pokazała na planie. Wszyscy byli fantastyczni. Jestem dumny z tego, że mogłem zagrać z taką obsadą".

Davis wciela się w major Gwen Anderson, odpowiedzialną za psychologiczny komfort dzieci, które zostają wysłane do Szkoły Bojowej. Chociaż poświęciła całe życie na znalezienie kolejnego wielkiego przywódcy wojskowego, nie potrafi pogodzić się z tym, w jaki sposób Graff wykorzystuje jej młodych podopiecznych, w szczególności Endera. Decyzja o zatrudnieniu Davis doprowadziła do całkowitej zmiany koncepcji tej postaci, która w powieści jest męskim instruktorem wojskowym. Filmowcy doszli do porozumienia, że warto odzwierciedlić na ekranie fakt, że w przeciągu trzydziestu lat od publikacji książki podejście do kobiet uległo zmianie. "Lynn zasugerowała, by Andersona uczynić kobietą, w ten sposób wytworzyło się ciekawe napięcie z pułkownikiem Graffem. Od razu pokochaliśmy ten pomysł", zachwyca się McDonough. "Violi Davis wystarczą dwie sceny, by pokazać głębię swojej postaci", dodaje Hood. "Anderson próbuje zgadzać się z Graffem, który twierdzi, że można manipulować psychologicznie dziećmi dla większego dobra, ale w ostatecznym rozrachunku nie potrafi się z tym pogodzić. Właśnie to doprowadza do ich konfliktu. Bardziej interesuje ją dobro Endera, niż osiągnięcie celu". Davis bardzo zaangażowała się w swoją rolę."Młodzi ludzie zawsze będą stanowili ważną część wojska, ale nigdy nie zrozumieją tego, z czym wiąże się bohaterstwo", zauważa aktorka. "W tym filmie pokazujemy ekstremalną wersję tego stanu, ponieważ te dzieciaki są tak młode... Ale właśnie w ten sposób dosadnie zaznaczamy fakt, że poddaje się ich treningowi i wysyła na śmierć. Moja bohaterka pomaga je szkolić na wojowników i przywódców. Różnica między Graffem a Anderson polega na tym, że ona zauważa w Enderze chłopaka, który będzie musiał w pewnym momencie zmierzyć się ze świadomością tego, co zrobił".

Uczniowie Szkoły Bojowej zostali wychowani na opowieściach o legendarnym przywódcy imieniem Mazer Rackham, który niemal w pojedynkę odparł kilka dekad wcześniej inwazję Robali. "Wszyscy wokół wierzą, że Ender stanie się nowym Mazerem Rackhamem", wyjaśnia Orci. "Gra go Ben Kingsley, który grał już z Asą w Hugo". Hood twierdzi, że pisząc scenariusz, wyobrażał sobie w tej roli właśnie Kingsleya. "Nie wiedziałem wtedy oczywiście, że uda nam się go zatrudnić. Byłem wniebowzięty, gdy się o tym dowiedziałem. Ma w sobie niezwykły spokój, pod którym kryje się wulkan energii. Potrzebowaliśmy ikonicznego herosa i wojownika, który w pojedynkę uratował rasę ludzką. Jest na świecie jedynie kilku takich aktorów jak Ben". Kingsley z kolei opowiada, że do przyjęcia roli przekonał go scenariusz oraz możliwość współpracy z Hoodem i Butterfieldem. "Gavin ma w sobie wielki entuzjazm i niespożytą energię, którą dzielił się z nami każdego dnia", wspomina aktor. "Stworzył cudowny film - mocny, pełen przygody, ekscytujący i bardzo poruszający". Rackham wywodzi się od maoryskich wojowników Nowej Zelandii, co wyrażają jego rytualne tatuaże na twarzy. "Maorysi to niesamowity gatunek ludzi z wielkimi, pradawnymi tradycjami", opowiada Kingsley. "To był dla mnie zaszczyt, że mogłem zagłębić się w ich kulturze. Tatuaże na twarzy mojego bohatera zostały zaprojektowane zgodnie z historią jego rodziny". Hood obawiał się , że Kingsley odmówi noszenia takich tatuaży. "Ale zaskoczył mnie swoim podejściem do aktorstwa. Wywodzi się z tradycji teatralnej, doskonale rozumie, czego się od niego żąda i dostarcza to w swojej roli. Mawia z pełną szczerością: jestem pustym naczyniem, napełnij mnie wszystkim tym, czego potrzebujesz do opowiedzenia swojej historii. Każdego dnia siedział ponad godzinę w charakteryzatorni, gdzie nakładano mu tatuaże. Wieczorne zmywanie ich z jego twarzy trwało niemalże tyle samo do nakładanie!".

Nie tylko dorośli kształtują podróż Endera, czynią to również przyjaźnie i rywalizacje z pozostałymi rekrutami. Trzymając się koncepcji wymyślonej przez Carda, by Ziemi broniła międzynarodowa federacja wojskowa, młodzi aktorzy zostali zatrudnieni wedle klucza, który pozwalał pokazać ogólnoświatowy potencjał takiego aliansu. "Poproszenie dziecięcych aktorów o wypowiadanie niektórych z książkowych kwestii było ogromnym wyzwaniem", mówi Orci. "Chcieliśmy, by wyglądali na swoje lata, ale także by odczuwali świadomość tego, w jakim filmie występują. Nie było to łatwe". Dwiema kluczowymi postaciami w życiu Endera są jego siostra Valentine oraz brat Peter. Oboje na początku filmu zostają wydaleni ze Szkoły Bojowej. Wrodzona empatia Valentine nie pozwoliła jej zostać wojowniczką, a agresywność Petera przesłoniła mu umiejętność racjonalnego myślenia. Ender przez cały film walczy z tą dwoistością, która w pewien sposób jest częścią niego samego, jednakże te cechy pomagają mu również zostać liderem. Abigail Breslin, filmowa Valentine, wniosła do roli autentyzm, szczerość emocjonalną oraz inteligencję. "Zawsze wydawało mi się, że Abigail nie gra, ona po prostu jest", wspomina Hood. "To oczywiście najlepszy możliwy rodzaj aktorstwa. Uwielbiam jej sceny z Asą. Wywiązała się między nimi prawdziwa więź, którą widać na ekranie". Breslin, która miała na planie 16 lat, uznała sceny z udziałem rodzeństwa za łamiące serce. "To najlepsi przyjaciele. Valentine chroniła Endera w domu, przy rodzinie, a on odwdzięczał jej się tym samym", wyjaśnia aktorka. "Kiedy on musi odejść, nie wiedzą, czy kiedykolwiek się jeszcze zobaczą". Hendee dodaje, że Valentine jest rytmem serca Endera. "Nie mając zbyt wiele ekranowego czasu, Abigail była w stanie skraść każdą sekundę. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszej aktorki w tej roli". Breslin zakochała się w scenariuszu, ale nie miała pojęcia o tak ogromnej bazie fanowskiej powieści. Dopiero liczne wiadomości, które dostawała na Twitterze, jej to uświadomiły. "Mam nadzieję, że film spodoba się fanom. Wszyscy zaangażowani w kreację filmu kochali książkę Carda i chcieli oddać jej sprawiedliwość". Peter, w którego wcielił się Jimmy "Jax" Pinchak, jest o wiele mniej sympatyczną postacią. Starszy brat gnębi Endera za to, że został odrzucony z programu. "Jimmy doskonale odzwierciedlił cierpienie Petera", opowiada Hood. "Zranieni emocjonalnie ludzie są zdolni do największych okropieństw, co jest o wiele ciekawsze niż bezcelowa agresja. Peter został wychowany w duchu zwycięzcy, ale w wieku 16 lat został odrzucony z programu. Jakaś jego cząstka, która skłania go do używania przemocy wobec młodszego brata, to wypaczony rodzaj miłości. On myśli, że Ender powinien stać się twardszy, bo inaczej poniesie porażkę. Jimmy świetnie to oddał".

Gdy pułkownik Graff widzi, że Ender jest niezwykle utalentowany, zaczyna wierzyć, że chłopak posiada kombinację cech, których poszukuje Międzynarodowa Flota. Uczniowie z całego świata uczestniczą w serii treningów, które mają ich przygotować na prawdziwą walkę, ale wszyscy wiedzą, że tylko jednemu z nich się uda. Kiedy Ender przybywa do Szkoły Bojowej, tylko jedna osoba chce się z nim zaprzyjaźnić - Petra Arkanian, jedna z niewielu dopuszczonych dziewczyn i równocześnie prawdziwa gwiazd symulatora walk w stanie nieważkości, który ma wielkie znaczenie dla programu. "Ważne było w tym wypadku zatrudnienie aktorki, która naprawdę wierzyłaby, że ma szansę w starciu z chłopakami", opowiada McDonaugh, przyrównując Petrę do gwiazdy kobiecej piłki nożnej, Mii Hamm. "Tak naprawdę jest od nich lepsza. Hailee znakomicie ukazała na ekranie energię tej postaci". Hood opisuje młodą aktorkę jako "najbardziej czarującą, pełną entuzjazmu i wigoru młodą osobę jaką znam. Była błyskotliwa jako Mattie Ross w Prawdziwym męstwie braci Coen, ale w tym przypadku musiała mocno się ograniczyć. Oglądałem mnóstwo wywiadów z jej udziałem i zastanawiałem się, czy to ta sama osoba. Petra jest od niej całkowicie inna. Jest strzelcem wyborowym, nie boi się wyrażać opinii w pomieszczeniu pełnym ambitnych chłopaków. Ma w sobie jednak również ciepło, dobroć oraz empatię". Steinfeld twierdzi, że podjęła się roli w "Grze Endera", ponieważ projekt zapowiadał się na fajną zabawę. "Po przeczytaniu scenariusza zaczęłam wyobrażać sobie, jak film będzie wyglądał, jak będzie kręcony", wspomina młoda aktorka. "Petra Arkanian to osoba niezależna, bardzo silna i charyzmatyczna. Podoba mi się to. Jest jedyną dziewczyną w Salamandrach, najlepszej armii w Szkole Bojowej". Aktorka dodaje, że według niej Petra zaprzyjaźnia się z Enderem, ponieważ widzi w nim samą siebie. "Każde z nich pragnie jedynie wykonać swoje zadanie i powrócić do rodzin. Nawiązują szybko bardzo silną więź, ale nie ma ona nic wspólnego z romantycznymi uniesieniami. Czują się po prostu tak, jakby znali się od lat. Świetnie się dogadywaliśmy z Asą na planie".

Ender przybywa do szkoły wraz z grupą nowych rekrutów, nazwanych przez to "starterami". Pierwszy kontakt nawiązuje z Groszkiem, w którego wciela się Aramis Knight, który pracował już z Hoodem przy "Transferze". "Miał wtedy siedem lat, ale i tak zadziwiał osobowością oraz inteligencją. Aramis wisiał na planie symulatora walk na linkach, zmęczony jak diabli, ale kiedy pytałem, czy da radę nakręcić jeszcze jedno ujęcie, on odpowiadał: Choćby i sto!". Knight wspomina, że bardzo ekscytował się swoim pierwszym filmem science fiction. "Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłem. Groszek to z zewnątrz twardziel, ale tak naprawdę to miły chłopak. Stają się z Enderem najlepszymi przyjaciółmi, którzy lubią się ze sobą droczyć i wzajemnie inspirują do bycia lepszymi". Będąc jednym z najmłodszych aktorów na planie, Knight znalazł jeszcze jedną nić porozumienia ze swoim bohaterem. "Na początku czułem się bardzo niepewnie. Nie miałem pojęcia, czy uda mi się wpasować w to środowisko. Musiałem sobie z tym poradzić, walczyć o poważanie. Myślę, że podobnie czuł się Groszek, który ma jedynie 10 lat", dodaje Knight. Kolejnym przyjacielem Endera staje się Alai, w którego wcielił się Suraj Parthasarathy. "Jest wyjątkowo inteligentny jak na swój wiek", określa go Hood. "Ma oczy niewiniątka i staje w opozycji do przemocy Endera. Ta rola wymagała zrozumienia ludzkiej natury, a Suraj nie ma z tym większych problemów". Młody aktor opowiada, że przeczytał powieść Carda przed castingiem. "Pokochałem ją, mojego bohatera również. Wiem, że fani obawiają się, że scenariusz wypaczy książkę, ale znajduje się w nim sporo tych samych dialogów, jest również wierny fabule oraz poszczególnym postaciom", dodaje Parthasaraty, który twierdzi, że jest podobny do granej przez siebie postaci. "Alai to prawdziwy bystrzak i mądrala. Zapytajcie się pozostałych, potwierdzą, że ja właśnie taki jestem. Lubię się uczyć i chodzić do szkoły, podobnie jak Alai. Ender ma na Ziemi Valentine, która pomaga mu radzić sobie z życiem. Alai jest jej odpowiednikiem w kosmosie. Jestem jednym z pierwszych przyjaciół Endera i pomagam mu przetrwać pierwsze tygodnie w Szkole Bojowej".

Nie wszyscy z ekipy "starterów" pałają jednak do Endera sympatią, w szczególności Bernard, największy i najsilniejszy z drużyny. "To brutal", opowiada Hood. "Góruje nad innymi dzieciakami i używa swojej siły, by je zastraszać. Ale Conor Carroll, który gra Bernarda, wymyślił sobie, że taka osoba może być w rzeczywistości bardzo samotna i szukać po prostu akceptacji. Ten dzieciak miał 12 lat, kiedy wystąpił w filmie. Był niesamowity". Największym oponentem Endera staje się jednak Bonzo Madrid, przywódca armii Salamander, którego gra Moises Arias. Bonzo sprawuje władzę za pomocą przemocy i strachu, zupełnie inaczej niż Ender. "Moises to prawdziwa siła natury", mówi Hood. "To miły chłopak, więc fakt, że zagrał kogoś tak złego, świadczy jedynie o poziomie jego aktorstwa. Zagłębił się w tej postaci i odkrył osobę, którą trawią różne lęki i obawy, która nie może sobie pozwolić na utratę autorytetu. Nie podoba mu się to, że Ender staje się dla innych modelem do naśladowania, podczas gdy on musi zdobywać władzę przez zastraszanie", dodaje reżyser. "Z Bonzo nie ma co zadzierać", kontynuuje tę myśl sam Arias. "Wszystko robi po swojemu, a jeśli jego armia go nie słucha, wywołuje to u niego agresję. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest jednym z najlepszych, ale Ender zaczyna zagrażać jego pozycji". Arias nie może się doczekać reakcji fanów na film, który uważa za bardzo wierny duchowi powieści.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Gra Endera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy