Reklama

"Gorący towar": PODGRZEWANIE ATMOSFERY

"Gorący film" to pełnometrażowy debiut scenarzystki Katie Dippols, która jest autorką scenariuszy do takich seriali i programów telewizyjnych jak "Parks and Recreations" czy "MadTV". Katie przyznaje, że pomysł wziął się z jej zamiłowania do filmów policyjnych - jest fanką produkcji "Zapomnieć o strachu", w którym Billy Crystal i Gregory Hines wcielili się w gliniarzy z Chicago. "Zawsze uwielbiałam takie kino. Oglądając takie produkcje mam nieodparte wrażenie, że ich twórcy świetnie się bawią." - mówi scenarzystka, która pracuje obecnie nad scenariuszem filmu, który wyreżyseruje Paul Feig.

Reklama

Miłość do kina policyjnego zaowocowała świetną komedią, która łączy akcję z humorem. Reżyser przyznaje, że to jeden z zabawniejszych scenariuszy, jakie kiedykolwiek czytał.

"Katie sprawiła, że typowo męski gatunek filmowy stał się damski - może dlatego, że główni bohaterowie mają piersi." - śmieje się Sandra Bullock i dodaje : "Widzowie będą zaskoczeni, co potrafią kobiety."

"Kiedy Paul powiedział, że wyreżyseruje ten film, byłam w szoku. Myślałam, że robi sobie ze mnie jaja. Potem dostałam maila, w którym zaproponował mi spotkanie. Przeczytalam go i aż mnie zatkało. Nadal uważałam, że to dowcip." - mówi scenarzystka.

"Cała Katie. Niezwykle skromna." - mówi producentka Jenno Topping.

Kiedy zapadła decyzja o zrealizowaniu filmu, Paul zaczął kompletować obsadę. Miał w głowie jasną wizję. "Uwielbiam Sandrę Bullock i od początku uważałem, że byłaby idealna w roli Ashburn. Ma ogromne poczucie humoru i talent komediowy. Czytając scenariusz, widziałem właśnie ją. Nie brakuje jej pewności siebie, zawsze wypada autentycznie i ma to coś, co sprawia, że jest idealną Ashburn." - mówi reżyser.

"Sandra ma ogromny urok osobisty. Jest świetna w rolach perfekcjonistek i wywołuje salwy śmiechu." - mówi Katie Dippold, a Melissa McCarthy dodaje : "Sandra to fantastyczna, zabawna i nieco dziwna osoba. Świetnie się dogadujemy."

Bullock szybko przyjęła rolę - nie trzeba było jej długo namawiać. Aktorka jest fanką "Druhen" i bardzo chciała pracować z Paulem Feigiem. "Zapragnęłam tego po obejrzeniu " Druhen" . Od razu pomyślałam, że praca pod okiem takiego twórcy wiele mnie nauczy i razem nakręcimy świetny film." - mówi aktorka.

Obsadzając rolę Mullins, Feig od razu zwrócił się do Melissy McCarthy, która wystąpiła w jego "Druhnach". "Wpadło mi to do głowy już po pierwszych kilkunastu stronach scenariusza. Tekst był przezabawny, ale natychmiast pomyślałem, że film będzie jeszcze śmieszniejszy, gdy Mullins zagra właśnie Melissa. Nie znam drugiej aktorki, która aż tak angażuje się w role. Wiedziałem, że wypadnie świetnie." - mówi reżyser.

Już podczas pierwszej próby czytanej stało się jasno, że między Bullock a McCarthy panuje niezwykła chemia. "Robiłyśmy takie same miny. Mamy różne sposoby gry, ale świetnie się uzupełniamy. Od razu zaskoczyło - nie sądziłam, że zgramy się aż do tego stopnia." - mówi Bullock.

Dynamika między aktorkami sprawiła, że wprowadzono do scenariusza kilka zmian. "Po próbach czytanych szybko stało się jasne, że dziewczyny świetnie odnajdują się w swoich rolach i stanowią tak zgrany duet, że podkręciliśmy tekst. Pozwoliliśmy naszym aktorkom na więcej swobody." - mówi reżyser.

Dippold przyznaje, że podczas pracy nad filmem powstało wiele żartów, które trafiły do filmu. "Zawsze pozwalam moim aktorom na improwizację, bo tak powstają najzabawniejsze ze scen. Moim faworytem jest ta, w której Mullins wrzuca swojemu kapitanowi. Zarzuca mu, że brakuje mu jaj, gdy ten odmawia odsunięcia Ashburn od sprawy. W tym momencie Melissa zwróciła ci się do Sandry słowami " Widziałaś gdzieś jaja kapitana?" Wyszło naprawdę świetnie." - mówi Feig.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Gorący towar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy