Reklama

"Fantastyczny Pan Lis": DOBÓR GŁOSÓW

Co prawda scenariusz Andersona i Baumbacha opiera się na książce angielskiego pisarza i akcja rozgrywa się na angielskiej farmie, ale zwierzęta w filmie są amerykańskie. A przynajmniej głosów użyczyli im amerykańscy aktorzy.

Co prawda scenariusz Andersona i Baumbacha opiera się na książce angielskiego pisarza i akcja rozgrywa się na angielskiej farmie, ale zwierzęta w filmie są amerykańskie. A przynajmniej głosów użyczyli im amerykańscy aktorzy.

"Zwierzaki mówią z amerykańskim akcentem, a farmerzy z brytyjskim. Zastanawialiśmy się jak brzmiałyby zwierzęta, gdyby przemówiły. Gdy George [Clooney] zaczął podkładać głos pod Pana Lisa, uznaliśmy że aktorzy nie będą silić się na brytyjski akcent." - mówi producentka, Allison Abbate.

Anderson od początku widział Clooneya w roli podstępnego, czarującego Pana Lisa: "Od razu o nim pomyślałem. Być może dlatego, że od dawna chciałem z nim pracować." -śmieje się reżyser.

Jak dodaje Abbate: "George idealnie sprawdził się w roli Pana Lisa. Ma w sobie urok Cary'ego Granta i Clarka Gable'a. To niezwykle męski i seksowny dżentelmen. Nie zdziwiłabym się, gdyby był w stanie kraść kurczaki!"

Reklama

Rola Pani Lis powędrowała do dwukrotnej zdobywczyni Oscara, Meryl Streep. "Przyjęłam ją z radością. To niepowtarzalna okazja bycia żoną George'a Clooneya!" - śmieje się aktorka.

"To najlepsza aktorka na świecie." - krótko podsumowuje Anderson.

"Jest fantastyczna. Tchnęła w tę postać życie. Pani Lis to głos rozsądku. Kochająca, wspierająca męża żona. Państwo Lisowie to wspaniałe małżeństwo." - mówi Abbate.

"Pan Lis jest wobec niej absolutnie szczery; kłamstwa nie wchodzą w grę. Czasem próbuje coś zachachmęcić, ale ona zna go na wylot." - mówi Bill Murray, który udzielił głosu Borsukowi, prawnikowi Pana Lisa.

Murray współpracował z Andersonem przy filmach "Rushmore", "Genialny klan" i "Podwodne życie ze Steve'em Zissou". Początkowo chciał, aby Borsuk mówił z akcentem z Wisconsin : "Borsuk jest maskotką Uniwersytetu Wisconsin. Ciężko pracowałem nad tym akcentem i byłem z niego zadowolony, ale Wesowi się nie podobał. Powiedział, że wyobraża sobie Borsuka jako kogoś z Savile Row [znana ulica w centrum Londynu]. Zmieniłem akcent i obaj uznaliśmy, że jest dużo lepiej."

Producentka, Allison Abbate dodaje: "Bill świetnie się spisał. Ma wspaniałą osobowość, którą obdarzył Borsuka."

Anderson zaangażował do pozostałych ról wielu aktorów, z którymi już współpracował : Jasona Schwartzmana (Ash), Owena Wilsona (trener Skip), Willema Dafoe (Szczur), Briana Coxa (dziennikarz), Adriana Brody'ego (mysz) i Wally'ego Wolodarsky'ego (opos Kylie). "Wes lubi pracować z przyjaciółmi i rodziną." - mówi producentka, Allison Abbate. "Kristofferson, kuzyn Asha, przemawia głosem młodszego brata Wesa, Erica. Eric to prawdziwe objawienie!" - dodaje Murray.

Rola Franklina Beana, najbardziej wrednego z farmerów, została powierzona znanemu brytyjskiemu aktorowi, Michaelowi Gabonowi ("Harry Potter i Książę Półkrwi"). "Michael świetnie sprawdził się w tej roli. Rzadko wciela się w negatywne postaci, a szkoda - to idealny czarny charakter!" - mówi Murray.

Z prośbą o zagranie Królika Wes zgłosił się do znanego kucharza, Mario Batalego. "To niewielka rola, ale któż lepiej zagrałby kucharza niż kucharz?" - mówi Mario. Były frontman zespołu Pulp, Jarvis Cocker, zagrał Peteya; zaśpiewał nawet piosenkę o oryginalnym tytule "Petey's Song". Skomponował ją wraz z Andersonem i Baumbachem.

Reżyser użyczył głosu Łasicy - agentowi nieruchomości, który sprzedaje Panu Lisowi norę w buku. "To bardzo zabawna postać." - przekonuje Abbate.

Dialogi do filmów animowanych są zazwyczaj nagrywane w studiu. Wes wolał zrobić to po swojemu : spędził ze swoimi aktorami kilka dni na farmie w Connecticut i nagrywał dialogi "na żywo"; tak jak w sztuce radiowej.

"Postawiliśmy na niekonwencjonalne rozwiązanie. George'owi bardzo się to podobało i mocno pochwalił mój pomysł, co utwierdziło mnie w tym, że jest dobry. Uznałem, że to ciekawe podejście : pojechać na farmę, żeby pracować i świetnie się przy tym bawić. Jeśli jakaś scena rozgrywała się nad rzeką, szliśmy nagrywać nad rzekę. Chcieliśmy się dobrze bawić i tak było." - mówi Wes.

"Odgrywanie tych scen to była rewelacja. Czuliśmy się jakbyśmy grali w filmie fabularnym, ale pamiętaliśmy, że gramy lisy i inne zwierzęta? Totalne szaleństwo. Jeśli w jakieś scenie lisy kopały dołek, Wes kazał nam to robić!" - śmieje się Jason Schwartzman.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Fantastyczny Pan Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy