Reklama

Edyta Herbuś: Miłość nigdy nie umiera

Przytrafiło im się uczucie nieprzeciętne. A mimo to nagle się rozstali.

Jesienią zeszłego roku Edyta Herbuś (32 l.) i Mariusz Treliński (51 l.) zakończyli swój dwuletni związek. Wtedy nikt nie mógł w to uwierzyć. Ale stało się! Zostali jednak przyjaciółmi, bo obojgu zależało na dalszych dobrych relacjach. I właśnie dlatego nie zerwali ze sobą kontaktów. Spotykali się, dzwonili do siebie, pojawiali się na oficjalnych imprezach.

Jakby tego było mało, polecieli nawet razem do Tajlandii, gdzie spędzili Wielkanoc. Wspólny czas pozwolił im zrozumieć, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Z egzotycznej wyprawy wrócili znów jako para! A na ostatnim pokazie Macieja Zienia pojawili się, trzymając się za ręce.

Reklama

Trzeba było siedmiu miesięcy spędzonych bez siebie, by zrozumieć, że ta miłość wciąż w nich płonie.

- Patrzymy na siebie, rozumiejąc te wszystkie emocjonalne wzloty i chwilowe zachwiania. Odczuwanie świata mocniej, głębiej, bardziej - to nas z Mariuszem łączy. To duża siła naszego związku - mówiła Herbuś.

Znajomi zakochanych myśleli o ich związku podobnie. Wszyscy uważali, że są dla siebie stworzeni. Wiedzieli, że prędzej czy później zechcą do siebie wrócić. - Oni nie mogą bez siebie żyć! Kilkumiesięczna przerwa tylko im to uświadomiła. Teraz są sobą zauroczeni jeszcze bardziej niż dwa lata temu - zdradziła znajoma pary.

Na szczęście dali sobie drugą szansę, a wspólni przyjaciele twierdzą, że już nigdy nie pozwolą na kolejne rozstanie. Dodają, że tak naprawdę właśnie teraz jest najlepszy czas na... zaręczyny. Podobno Treliński już zaczął je planować. Chce, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Czy poprosi Herbuś o rękę na ich kolejnej zagranicznej wyprawie, którą właśnie planują?

Interesują Cię plotki z życia gwiazd? Kliknij, a dowiesz się o nich wszystkiego!

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy