Reklama

"Diana": STAWANIE SIĘ KSIĘŻNĄ

"Do tej roli przygotowywałam się o wiele dłużej i mocniej niż zazwyczaj", przyznaje aktorka. Dla Watts najważniejszym aspektem roli był głos księżnej. "Przez sześć długich tygodni pracowałam z Penny Dyer i Williamem Conacherem, którzy uczyli mnie odpowiedniego akcentu. Byłam świadoma faktu, że w tym przypadku nie mogłam choćby na sekundę odpuścić", mówi aktorka. "Wszyscy dobrze pamiętamy głos Diany. Była arystokratką, ale nie mówiła tym sztywnym, formalnym językiem, lecz ciepłym i współczesnym, który był o wiele atrakcyjniejszy dla słuchających". Aktorka skupiła się przede wszystkim na słynnym, kontrowersyjnym wywiadzie Martina Bashira z Dianą, czerpiąc z tej rozmowy najwięcej informacji na temat stylu wysławiania się księżnej. "Oglądałam go na okrągło przed rozpoczęciem zdjęć, słuchałam także samego nagrania dźwiękowego", wspomina aktorka, która studiowała wywiad również pod kątem manieryzmów i mimiki Diany. Im dłużej Watts wsłuchiwała się w rozmowę, tym bardziej podziwiała księżną. "Wiem, że ludzie różnie reagowali na ten wywiad, ale uważam, że Diana odpowiadała błyskotliwie. Myślę, że ja bym zrobiła dokładnie tak samo. Jeśli starczyłoby mi odwagi... Ta kobieta miała 19 lat, kiedy trafiła do świata rodziny królewskiej, nie będąc w ogóle na to przygotowana. Podziwiam ją za to, że walczyła z wszelkimi przeciwnościami losu, by uzyskać choć odrobinę szczęścia".

Reklama

Kiedy rozpoczęła się faza pre-produkcyjna, Watts zaczęło blisko współpracować z Noriko Watanabe, która odpowiadała za jej charakteryzację oraz styl uczesania, korzystając z setek zdjęć Diany z 1995, 1996 i 1997 roku. Filmowcy informują, że choć było dla nich ważne, by Watts wyglądała wiarygodnie w oczach publiczności, nie chcieli, by stała się karykaturą. "Naomi nie jest idealnie podobna do Diany, nie tego zresztą chcieliśmy", wyjaśnia Bernstein. "To nasza interpretacja jej osoby, a wygląd jest częścią tej interpretacji". Styl uczesania Diany był jednym z najbardziej znanych i fotografowanych na całym świecie, w pewnym sensie dokumentując kolejne etapy jej życia. Dla Watts transformacja rozpoczęła się więc wraz z peruką. "Mieliśmy cztery różne peruki, bowiem pomiędzy 1995 a 1997 rokiem Diana miała cztery style uczesania różniące się długością włosów oraz ich kolorem. W trakcie zdjęć była to pewna trudność, bowiem zdarzało się, że musieliśmy zmieniać peruki cztery razy w ciągu jednego dnia", wspomina aktorka. Kolejną niezwykle ważną cechą wyglądu Diany był jej nos. "Mamy zupełnie inne nosy, więc chciałam, by mój stał się nieco ostrzejszy, ale żeby też nie przykuwał zbytnio uwagi", kontynuuje Watts. Aktorka i filmowcy wypróbowali kilka różnych opcji, by ostatecznie zdecydować się na małą protetyczną końcówkę na czubku nosa. Hirschbiegel z kolei twierdził, że najważniejsze są oczy. Ta przemiana wymagała użycia sporych pokładów mascary, a w przypadku wywiadu z Bashirem także dodatkowej kredki do oczu. Ażeby jeszcze bardziej przypominać Dianę, Watts zgoliła również swoje brwi. "Charakteryzacja była tak naprawdę dość prosta, bo wszystko opierało się na jej oczach. Było w nich coś niesamowitego. Potrafiły zmieniać się z nieśmiałych i kruchych w silne, pewne siebie, dzięki którym kontakt wzrokowy wydawał się niemalże konfrontacyjny. Ze względu na jej oczy niektóre sceny mogliśmy ograć jednym tylko spojrzeniem", wyjaśnia aktorka.

Kolejnym atrybutem fizycznym było ćwiczenie obracania twarzy w odpowiednim kierunku. "Moja twarz z natury zwraca się w prawo, podczas gdy Diany w lewo. Nauczenie własnej twarzy tak prostej rzeczy okazało się niezwykle trudne", kontynuuje aktorka. Wielką rolę w transformacji Watts odegrały również kostiumy. Na szczęście garderoba Diany została bardzo starannie udokumentowana przez fotografów. Kostiumograf Julian Day skupił się na prostocie kolorów - niebieskiego, czarnego, beżowego oraz kremowego. "W ciągu ostatnich lat życia Diana znacznie uprościła swój styl ubierania, stawiała na elegancję oraz klasyczność. Nie nosiła zbyt wielu wzorów", mówi Day. "Rozmawialiśmy z Naomi długimi godzinami o tym, w czym się najlepiej czuje. Ważne było, by pożenić to, co pasowało do Diany oraz to, co pasuje do Naomi". Day zwrócił się także do kilku projektantów. Versace, jeden z ulubieńców Diany, stworzył na potrzeby filmu idealną replikę niebieskiej sukni wieczorowej, którą księżna miała na sobie na przyjęciu charytatywnym Victora Changa w Sydney. A Jacques Azaguary, kolejny z projektantów, których Diana uwielbiała, pożyczył na potrzeby produkcji filmu dwie suknie noszone niegdyś przez księżną". Nie wszystkie kostiumy noszone na planie przez Watts były natomiast idealnymi replikami. "Chcieliśmy naśladować jej styl, a nie idealnie go skopiować. Niektórym może to przeszkadzać, ale nie kręcimy tu dokumentu", opowiada Day. "Ludzie nie wiedzą, co miała na sobie podczas wielu wydarzeń, więc postanowiłem dopasować się do preferowanego przez nią stylu, a nie tylko małpować".

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Diana [film]
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy