Reklama

"Delta": OBSADA

ORSI TÓTH - młoda kobieta

"Ten film to było nasze największe wyzwanie. Wydawało mi się, że z niektórymi rzeczami sobie nie poradzę".

Orsi urodziła się w 1981 r. W 2004 r. ukończyła studia aktorskie na Węgierskim Instytucie Filmu i Teatru. Rok po rozpoczęciu studiów zadebiutowała w Pleasant Days Kornéla Mundruczó, a następnie zagrała główne role w jego kolejnych filmach. Pracowała również z cieszącą się międzynarodową sławą artystką wideo Shirin Neshat przy jej pierwszym filmie długometrażowym. Obecnie bierze udział w zdjęciach do nowego filmu austriackiej reżyserki Jessiki Hausner.

Reklama

Filmografia:

2001, Pleasant Days (reż. Kornél Mundruczó)
2004, Colossal Sensation (reż. Róbert Koltai)
2005, Fateless (reż. Lajos Koltai)
2005, Johanna (reż. Kornél Mundruczó)
2005, My singles (reż. Gyula Nemes)
2008, Summer of 1953 (reż. Shirin Neshat)
2008, Delta (reż. Kornél Mundruczó)
W produkcji: Lourdes (reż. Jessica Hausner)

Nagrody dla najlepszej aktorki:

Pleasant Days - 33. Węgierski Tydzień Filmowy (2002), IFF Angers (2004), Cinessone (2004)

Johanna - 9. IFF Puchon (2005), Fantasporto (2005), 36. Węgierski Tydzień Filmowy (2005)

My Singles - 37. Węgierski Tydzień Filmowy

Jak się pracuje z Kornélem?

Ten film to było nasze największe wyzwanie. Wydawało mi się, że z niektórymi rzeczami sobie nie poradzę, ale w końcu mi się udało. To było ogromne przedsięwzięcie, wymagało pracy, refleksji i znalezienia rozwiązań w samym sobie. A jednak podobało mi się to doświadczenie, zwłaszcza, że nie musiałam dużo mówić!

A z Feliksem?

To jeszcze większe wyzwanie! (śmieje się) Ponieważ jesteśmy do siebie bardzo podobni. Nie mówi zbyt wiele i ciężko wydobyć z niego reakcję. Nie da się go do niczego zmusić. Oboje jesteśmy bardzo zamknięci w sobie, nie lubimy znajdować się w centrum uwagi. Ale ja uwielbiam wyzwania.

Jak się czułaś, oglądając ten film?

Nie widziałam całego filmu. Obejrzałam go do momentu, gdy Félix zaprasza wieśniaków na kolację. Dłużej nie mogłam, bo za bardzo się denerwowałam.

Obejrzysz film przed Cannes?

Nie wiem.

Co ci się najbardziej podobało w czasie kręcenia?

Gdy Félix i ja byliśmy w łodzi, bo wtedy reszta ekipy była daleko. Poza tym, doceniam, że zdobyłam kilka nowych umiejętności "technicznych", takich jak czyszczenie ryb, prowadzenie i cumowanie łodzi. Wszystkiego nauczyli mnie miejscowi rybacy. Zaprzyjaźniliśmy się, w pewnym sensie, chociaż nie mówiliśmy w tym samym języku.

FÉLIX LAJKÓ - młody mężczyzna i autor muzyki

"Region Delty zainspirował mnie. Komponowałem muzykę podczas kręcenia

filmu".

Félix jest wirtuozem skrzypiec, który koncertuje w całej Europie. Grał jazz z Dresch Quartet,

muzykę współczesną z György Szabadosem i należał do Ensemble Ritual Nova Borisa Kovaca.

Występował razem z Alexandrem Balanescu, japońskim tancerzem Min Tanaka, grupą Noir

Désir i Bobanem Markovicem. Kornél Mundruczó poprosił go, by wcielił się w głównego bohatera w Delcie oraz by skomponował muzykę do tego filmu.

Jak spotkałeś Kornéla?

Szukał kogoś do głównej roli w swoim filmie i poprosił o to mnie. Powiedziałem nie, ale mimo wszystko zgodziłem się z nim spotkać w barze i pogadać. Nic nie wiedziałem o postaci. W oryginalnym scenariuszu miałem kogoś zabić piłą, ale nie chciałem tego zrobić, więc Kornél zmienił scenariusz. To chyba miała być moja matka, ale nie jestem pewny. Nigdy nie przeczytałem całego scenariusza. Przeczytałem tylko zakończenie poprzedniej wersji, gdzie wypływam łodzią i znikam na morzu.

Jak się udało Kornélowi przekonać cię do przyjęcia roli?

Nie wiem. Nie pamiętam czy to on mnie w końcu przekonał, czy sam siebie przekonałem.

Podobało ci się to doświadczenie?

Nie.

Żałujesz, że się zgodziłeś?

Nie.

Czy kręcenie filmu było trudne?

Tak, bardzo. I zrozumiałem, że nie jestem aktorem. Nie lubię grać. Zrozumiałem to zaledwie po trzech czy czterech dniach kręcenia.

Czy chciałeś wtedy odejść?

Nie, o tym nigdy nie było mowy.

A więc bardzo się męczyłeś?

To było bardzo trudne, ale miało też kilka dobrych stron - przede wszystkim samą Deltę i jej mieszkańców.

Co było najtrudniejsze?

Wszystko. Zwłaszcza budowa domu. Nauczenie się dialogów przyszło mi z większą łatwością.

Podobało ci się prowadzenie łodzi?

Moim życiem jest muzyka, więc moje ręce są dla mnie bardzo ważne. Gram na skrzypcach od wczesnego dzieciństwa. Nie lubię robić czegokolwiek, co mogłoby narazić na niebezpieczeństwo moje dłonie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Delta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy