Reklama

"Cztery lwy": REŻYSER O FILMIE

Bomba poszła w górę. Biegamy w kółko, jak kurczak bez głowy. Potem próbujemy się uspokoić. Zamykamy za drzwiami nasz strach, ale on dalej działa, tyle że w ciemnościach - atakuje nas od środka. Zmieniamy nasze zasady, ograniczamy swobody, rzucamy się na obcych. Doskonałe! Oczywiście pragniemy śmiać się z naszych lęków, ale nie wiemy, jak to robić.

Czy w dzisiejszych czasach jest miejsce na żarty z terroryzmu? Jak w ogóle można z tego żartować? "Cztery lwy" to dowód na to, że nie jest to trudne, a przykładów, aż nadto, można znaleźć w prawdziwych wydarzeniach. Na obozach treningowych młodzi terroryści kłócą się o dziewczyny, odstrzeliwują sobie stopy i są wyrzucani za palenie. Kiedy jeden z zamachowców 9/11, porywacz Mohamed Atta był wyśmiewany za zbyt głośne sikanie, obwiniał Żydów, o to, że produkują za cienkie drzwi. W swoim filmie, mającym zapisać jego męczeńską śmierć, niedoszły zamachowiec zatrzymuje się i pyta kamerzystę: "Możesz powtórzyć pytanie?". Inny terrorysta Khalid Sheikh Mohamed spędził dwie godziny szukając ubrania, które nie będzie go pogrubiało przed kamerą.

Reklama

Po trzech latach rozmów z ekspertami, immamami, służbami specjalnymi i samymi muzułmanami, nawet ci którzy walczyli, potwierdzają częste farsy. W sylwestra 1999 roku pięciu terrorystów planowało staranować amerykański okręt wojenny motorówką pełną materiałów wybuchowych, w środku nocy, wypełniona po brzegi materiałami wybuchowymi łódź ześliznęła się do wody i zatonęła. Komórki terrorystyczne mają taką samą dynamikę działania, jak wieczory kawalerskie i zagorzali kibice drużyn piłkarskich. Są w nich konflikty, przyjaźnie, nieporozumienia i rywalizacja. Terroryzm to ideologia, więc jest w niej też miejsce dla głupków. O tym właśnie jest mój film.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Cztery lwy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy