Reklama

"Co nas kręci, co nas podnieca": SYNOPSIS

Woody Allen od lat jest bystrym, piekielnie inteligentnym i ironicznym obserwatorem relacji damsko-męskich. Najnowsza komedia "Co nas kręci, co nas podnieca" jest diablo zabawna, zjadliwie ironiczna, pełna śmiesznych zwrotów akcji i oczywiście kultowych dialogów. To świetny film zarówno dla miłośników allenowskiego humoru, jak i dla wszystkich tych, którzy po prostu lubią śmiać się w kinie.

Woody Allen od lat jest bystrym, piekielnie inteligentnym i ironicznym obserwatorem relacji damsko-męskich. Najnowsza komedia "Co nas kręci, co nas podnieca" jest diablo zabawna, zjadliwie ironiczna, pełna śmiesznych zwrotów akcji i oczywiście kultowych dialogów. To świetny film zarówno dla miłośników allenowskiego humoru, jak i dla wszystkich tych, którzy po prostu lubią śmiać się w kinie.

Bo Allen, choć to jego 40. wyreżyserowany film, nadal ma magiczną zdolność rozbawiania widzów. A w portretowaniu neurotycznych, poszukujących miłości bohaterów od lat pozostaje niekwestionowanym mistrzem. Komedia "Co nas kręci, co nas podnieca" jest opowieścią o miłości i roli przypadku w naszym życiu. Jej głównymi bohaterami są: piękna i naiwna uciekinierka z Południa, Melody (Evan Rachel Wood), jej restrykcyjni rodzice, szczególnie matka Marietta (Patricia Clarkson), która zamierza ją ochronić przed tabunem adoratorów, a zwłaszcza przed kłopotliwym partnerem Melody, kapryśnym mizantropem Borisem (Larry David). Szybko okazuje się, że wszyscy zostają wciągnięci w sieć niezwykłych, także romantycznych zbiegów okoliczności. Każdy z nich, po serii zabawnych perypetii, odkrywa prawdę o tym, że odnalezienie w życiu miłości zależy od szczęśliwych przypadków i silnego przekonania, że się uda. Wiara w łaskawy los czyni cuda.

Reklama

Przyjrzyjmy się głównym bohaterom.

Melody to urocza, choć niezbyt bystra dziewczyna z Mississippi, która uciekła z domu. Pewnego dnia, gdy Boris wraca do swojego mieszkania, zaczepia go młoda dziewczyna - to właśnie Melody. Błaga, by udzielił jej schronienia na krótki czas. Widząc, że dziewczyna jest zmarznięta i głodna, Boris niechętnie zaprasza ją do środka, ale nie przebierając w słowach, mówi jej, że jest kretynką, która powinna wracać, skąd przyjechała, bo nie poradzi sobie w wielkim mieście. Jednak zgadza się, by dziewczyna zatrzymała się u niego przez kilka nocy. Z upływem czasu Melody na dobre zadomawia się u Borisa i nie wykazuje najmniejszej chęci do wyprowadzki, a co gorsza? zakochuje się w Borisie. Boris uważa, że Melody jest piękna, ale też bardzo młoda, więc powinna znaleźć sobie młodego chłopaka.

Boris Yellnikoff to światowej sławy zrzęda, który po niepowodzeniach zawodowych, porażce małżeńskiej i nieudanej próbie samobójczej, spędza czas na obrażaniu dzieci, które uczy gry w szachy. Zamęcza także swoich lojalnych przyjaciół niekończącym się narzekaniem oraz sentencjami o bezsensie wszystkiego, co go otacza. Były profesor z Columbii, samozwańczy geniusz, który o mało nie zdobył Nobla w dziedzinie fizyki kwantowej, potrafi być naprawdę męczący. W swoim przekonaniu jest jedynym, który w pełni pojmuje bezsens wszystkich ludzkich dążeń oraz widzi chaos wszechświata.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Co nas kręci, co nas podnieca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy