Reklama

"Butelki zwrotne": Specjaliści od czeskiej komedii

Produkcję filmu rozpoczęto w roku 2003, kiedy to Zdenek Sverak stworzył pierwszą wersję scenariusza. W tym samym czasie Jan Sverak i Martin Dostal pracowali nad filmem dokumentalnym "Tatinek" (Tata), starając się jednocześnie pilnować postępów przy pisaniu scenariusza do "Butelek zwrotnych". Obaj filmowcy zdradzając sekrety kuchni produkcyjnej mówią, że zdawali sobie doskonale sprawę, iż rozpoczęcie zdjęć do trzeciej i ostatniej części filmowej serii ukazującej losy bohatera znanego z tak wspaniałych komedii jak, "Szkoła podstawowa" czy oscarowy "Kola" będzie stanowiło punkt kulminacyjny ich kariery.

Reklama

Niemniej, prace na planie "Butelek zwrotnych" nie rozpoczęły się zgodnie z terminem. Jan Sverak zadecydował o zawieszeniu projektu na krótko przed rozpoczęciem zdjęć. Zdenek i Jan Sverakowie musieli się zmierzyć z poważnym kryzysem twórczym, który pogłębiał się w miarę, jak usiłowali zmienić swoje zawodowe podejście do wspólnych pomysłów patrząc na nie z pozycji było nie było, ojca i syna. Obaj musieli jednak stawić czoła sytuacji, która dotknęła ich głęboko, tym bardziej, że ich kryzys został dostrzeżony przez media. Zakończenie filmu "Tata" jest znakomitym przykładem tego, jak konflikty artystyczne mogą wpływać na pracę wybitnych osobowości.

- Uważałem, że powinniśmy pokazać dlaczego rzeczy przybrały taki właśnie obrót. Paradoksalnie, sytuacja ta doprowadziła do zakończenia znacznie lepszego, niż planowane" - mówi Jan Sverak. "Tatinek" (Tata) miał premierę we wrześniu 2004 roku. Dokument kończy się dość smutną sceną, w której autor scenariusza żegna się z aktorami wybranymi do odegrania postaci, które stworzył na potrzeby "Butelek zwrotnych". Niemniej Sverakowie oświadczyli publicznie, że powrócą jeszcze do tej historii i będzie ona miała dobre zakończenie. Zrobili to, a efektem ich współpracy był film, który pobił wszelkie rekordy popularności w historii czeskiej kinematografii.

Zgodnie z tym, co ojciec obiecał w filmie dokumentalnym, raz jeszcze przysiadł nad scenariuszem. I chociaż praca trwała niemal rok, warto było podjąć ten wysiłek. To już nie była prosta opowieść o starszym człowieku, zdolnym uczynić wszystko, byle jeszcze dostać pracę i powalczyć ze swoimi wiatrakami - mówi o powrocie do prac nad projektem Jan Serak, reżyser a zarazem współproducent filmu. Co jednak sprawiło, że ostatnia wersja scenariusza przewyższała tak zdecydowanie poprzednią koncepcję? Położyliśmy o wiele większy nacisk na rolę żony, którą zagrała Daniela Kolarova. Teraz mieliśmy bohatera, który zrobi wszystko, byle od niej uciec,... - chociaż wydaje mi się, że taki właśnie był zamiar taty, wyjaśnia reżyser. Pozostawiliśmy komizm opowieści, ale myślę, że humor jest o wiele bardziej czytelny, kiedy konfrontujemy go z bardzo realistycznie pokazanym tłem opowieści. A obraz wieloletniego małżeństwa nakreślony słowami taty wydaje się bardzo głęboki. Takich to właśnie prostych emocji brakowało we wcześniejszych wersjach scenariusza.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Butelki zwrotne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy