Reklama

"Amerykanin": SAMOTNIK JAK Z WESTERNU

Reżyser tak tłumaczył motywy, które skłoniły go do przystąpienia do pracy nad tak odmiennym dla niego projektem: - Mam za sobą 35 lat kariery jako fotograf, głównie portrecista. To dopiero druga moja długometrażowa fabuła. Jako reżyser filmowy jeszcze szukam swego własnego głosu. Chciałem więc nakręcić coś kompletnie różnego od mojego debiutu. Dlatego zacząłem czytać scenariusze thrillerów. Temat samotnego Amerykanina, który pragnie odkupienia za to, co uczynił, zaintrygował mnie.

Reżyser tak tłumaczył motywy, które skłoniły go do przystąpienia do pracy nad tak odmiennym dla niego projektem: - Mam za sobą 35 lat kariery jako fotograf, głównie portrecista. To dopiero druga moja długometrażowa fabuła. Jako reżyser filmowy jeszcze szukam swego własnego głosu. Chciałem więc nakręcić coś kompletnie różnego od mojego debiutu. Dlatego zacząłem czytać scenariusze thrillerów. Temat samotnego Amerykanina, który pragnie odkupienia za to, co uczynił, zaintrygował mnie.

- Myślę, że można tu odnaleźć pewne paralele z "Control" - to też jest opowieść o człowieku, który chce zmienić swe życie i zadaje sobie dręczące pytanie: jak czynić dobro, po tym, jak czyniło się zło? Czy da się zmienić coś, co cię definiowało przez większość twojego życia?

Corbijn wspominał, że w młodości, oprócz muzyki, która go ukształtowała i odgrywała przez wiele lat rolę pierwszoplanową w jego życiu, ważne były także filmy. - Choć nie oglądałem ich zbyt wiele - wspominał - ale westerny zawsze robiły na mnie wielkie wrażenie, poczynając od serialu "Rawhide" z Clintem Eastwoodem, który poznałem w dzieciństwie. Świat westernu, jego wizualny wyraz i wizja moralna, pociągały mnie. "Amerykanin" nie jest westernem, ale jego struktura fabularna jest bardzo zbliżona do tradycji tego gatunku. Nieznajomy przybywa do miasteczka, nawiązuje bliskie relacje z kilkoma z jego mieszkańców; przeszłość dopada go jednak, a finał to nieuchronna strzelanina.

Reklama

Warto wspomnieć, że na ścieżce dźwiękowej "Amerykanina" wykorzystano fragment soundtracku z "Dawno temu na Dzikim Zachodzie" Sergio Leone, autorstwa Ennio Morricone, zatytułowany "Timmy". Nowojorska producentka Anne Carey mówiła: - Jak w westernach, mamy tu głównego bohatera, człowieka, który żył bezustannie z bronią w ręku. Przemoc, z którą tak długo miał do czynienia, naraża na niebezpieczeństwo jego samego i ludzi z okolicy, w której zapragnął spokojnie żyć. Przeczytałam powieść Martina Bootha ponad dziesięć lat temu i byłam przekonana, że z tego materiału może powstać rasowy thriller z intrygującą i wielostronnie nakreśloną główną postacią.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy