Reklama

"Alpy": GŁOSY PRASY

"Oglądając Alpy łatwo jest się pogubić. Absurdalna, wręcz upiorna historia jest równie intrygująca jak tytuł tego filmu. Szybko jednak widz odnajduje światełko w tunelu i bez mapy doskonale zaczyna orientować się w tragikomicznym, surrealistycznym krajobrazie Lathimosa."

Guardian \

"Trzeci film fabularny Lanthimosa zatytułowany Alpy to równie prowokacyjna jak Kieł produkcja, ale z nieco mniejszym ładunkiem prowokacji. To jak Kieł bez kłów. Znów chodzi o świat poddany pełnej kontroli, ale mniej tu okrucieństwa, bo historia koncentruje się wokół metodologii udawania. To bardzo klarowna wizja reżysera, która pełna jest doskonale wymyślonych strategii aktorskich."

Reklama

Indiewire

"Alpy pretendują do miana filmowego wyzwania. Pozbawione głównej linii narracji, pełne dziwnych ujęć, filmowanych nie z tradycyjnej perspektywy, skupiają się na pozornie nieważnych szczegółach, oferując nam szczątkową historię, która wygląda tak, jakby czegoś w niej brakowało. Hollywood mógłby skroić z tej historii łzawe romansidło lub thriller, ale w tym filmie widać raczej fascynację Hitchcockiem. Alpy intrygują jednak głównie tym, o czym opowiadają. To film z pogranicza absurdalnej komedii i czarnej tragedii, opowiadający o silnej potrzebie czułości w świecie pełnym emocjonalnej przemocy."

Screendaily

"Śmiech jest jedyną możliwą odpowiedzią na pierwszą scenę w Alpach, w której gimnastyczka prosi trenera, aby mogła próbować układ w rytm muzyki pop. W następnej scenie w karetce sanitariusz pyta ranną w wypadku dziewczynę, kto jest jej ulubionym aktorem. Okazuje się, że jest nim Jude Law, co przypomina rodzaj klasycznej komedii, która czyni dziwność tej sytuacji boleśnie znajomą. Gdy dziewczyna w końcu umiera, pielęgniarka oferuje pogrążonym w smutku jej rodzicom, że może zastąpić ich córkę od czasu do czasu. Rodzice się zgadzają, co tylko dopełnia w tym filmie absurdu sytuacji."

The Hollywood Reporter

"Idea zniekształconej rzeczywistości, w którą mimo to łatwo uwierzyć, tak dobrze pokazana w Kle i Attenbergu, znów stanowi tu centrum opowieści. Swoje filmy Lanthimos wspólnie z Filippou i Tsangari zmieniają w XXI-wieczny ekwiwalent greckiego dramatu, w którym za pomocą masek, takich jak w antycznym teatrze, oraz absurdalnej historii ujawnia się prawdę na temat człowieka i sposobu, w jaki funkcjonuje on w społeczeństwie. Lanthimos po raz kolejny potwierdza swój doskonały reżyserski warsztat. Szerokie plany ujęć oraz wspaniałe zbliżenia kamery uwidaczniają twarze aktorów, którzy oscylują pomiędzy grą aktorską a naturalnością."

Variety

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Alpy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy