Reklama

"Alicja w krainie czarów": CO ZA GŁOSY!

- Bardzo ważne było dla mnie, by uzyskać ten niepowtarzalny brytyjski koloryt naszej opowieści. Dlatego poprosiłem, by postaciom wygenerowanym w komputerze głosu użyczyli angielscy aktorzy, których zawsze podziwiałem - opowiadał Burton.

A była to plejada znakomitych nazwisk: Alan Rickman jako Absolem, Michael Sheen jako Biały Królik, Stephen Fry jako Kot z Cheshire, Timothy Spall jako Bayard, Barbara Windsor jako Mniamałyga (w oryginale Dormouse), weteran Christopher Lee jako Żaberzwłok (w oryginale Jabberwocky), Michael Gough jako Dodo oraz Paul Whitehouse jako Marcowy Zając.

Reklama

Burton podkreślał, że bardzo zależało mu, aby nie pojawiała się przepaść pomiędzy postaciami animowanymi i aktorskimi. - Ten świat miał być spójny, dlatego musiałem pozyskać aktorów, którzy by nadali prawdziwe życie tym fantazyjnym postaciom. Mam nadzieję, że mi się to udało. Michael Sheen (pamiętny Tony Blair w "Królowej") miał do zagrania partię Białego Królika. - Trzeba było odnaleźć właściwy ton - wspominał. - Większość postaci w "Alicji" zachowuje się wielce elegancko. Z elegancją w stylu z dolnej klasy średniej.

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy