Reklama

"A więc wojna": O PRODUKCJI

Chyba nikogo nie zaskoczy, że Chris Pine i Tom Hardy postanowili samodzielnie sprostać scenom kaskaderskim. Za to niespodzianką może być fakt, że... Reese Witherspoon nie chciała być gorsza. Siadła za kółkiem sportowych aut, nie bała się brutalnej rozgrywki paintballa. "Pod koniec filmu wymiata bardziej niż Chris i Tom." - śmieje się McG.

Żeby odtwórcy głównych ról byli wiarygodni jako agenci CIA, twórcy poprosili o pomoc Paula Maurice'a - konsultanta i eksperta wojskowego. Paul przeprowadził szkolenie, dzięki któremu Pine i Hardy nauczyli się m.in. obsługi broni.

Reklama

Scenograf Martin Laing przyłożył szczególną wagę do tego, żeby pokazać szpiegowskie życie tak, aby było autentyczne.

Mieszkanie FDR'a ewidentnie świadczy o tym, że facet kocha luksus i przygodę. Na dachu znajduje się basen ze szklanym dnem, który widać z apartamentu. Kiedy reżyser zobaczył dzieło Lainga, w wodzie pływała akurat piękna dziewczyna...

Kiedy skończone zdjęcia i okres postprodukcji, w którym zmontowano film i skomponowano muzykę, zorganizowano pokazy specjalne. Twórcy z zadowoleniem stwierdzili, że "A więc wojna" podoba się i mężczyznom, i kobietom. Dlatego postanowili wprowadzić film do kin w okresie walentynkowym. Wtedy Każdy liczy na jakąś dobrą akcję." - śmieje się McG.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: A więc wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy