Reklama

"500 dni miłości": PRAWDZIWY I WYIDEALIZOWANY ŚWIAT TOMA

"Związki są zagmatwane. Człowiek tylko przez nie cierpi. Jesteśmy młodzi, żyjemy w jednym z najpiękniejszych miast na świecie. Po co to komplikować? Bawmy się." --Summer

"Związki są zagmatwane. Człowiek tylko przez nie cierpi. Jesteśmy młodzi, żyjemy w jednym z najpiękniejszych miast na świecie. Po co to komplikować? Bawmy się."
--Summer

Świat przedstawiony w filmie jest widziany oczami Toma. Obserwujemy go przez pryzmat zakochania, ale i cierpienia. W pięknych chwilach pojawia się rysunkowy ptaszek, ale w gorszych mamy wrażenie, że oglądamy stary francuski melodramat. Jak mówi reżyser: "Stworzyliśmy świat Toma. Użyliśmy różnych sztuczek filmowych, ale unikaliśmy potężnych efektów komputerowych. Nie chcieliśmy, by przesłoniły emocje targające bohaterami."

Webb każdy krok dokładnie omawiał z odpowiedzialnym za zdjęcia Ericem Steelbergiem ("Juno") : "Marc miał wizję. Postawił na naturalizm okraszony magicznymi scenami. Chciał pokazać Los Angeles od innej strony. Oglądaliśmy razem klimatyczne zdjęcia miasta zrobione w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Praca z reżyserem z tak plastyczną wizją była ciekawym i fajnym doświadczeniem."

Reklama

Jak dodaje Webb : "Przywiązywaliśmy dużą wagę do kolorów. Nie dobieraliśmy ich przypadkowo. Film miał być ciepły, ale nie przejaskrawiony."

Pomysł na to, żeby zrobić z Los Angeles stolicę miłości (choć tytuł ten przyznawany jest zazwyczaj Nowemu Jorkowi lub Paryżowi) spodobał się scenografce, Laurze Fox : "Pokazaliśmy miasto od innej strony. Jeśli przyjrzymy się jego architekturze i pomyślimy o historii, L.A naprawdę jest romantyczne!"

Jak dodaje reżyser : "Zdecydowani chcieliśmy uniknąć pokazania Los Angeles tak, jak pokazuje się je wszędzie indziej. Kręciliśmy w rzadko pokazywanych w filmach miejscach, żeby dać widzom możliwość poznania innego L.A"

Laura Fox miło wspomina pracę nad tym filmem : "Przedstawiliśmy świat widziany oczami głównego bohatera, co dało mi duże pole do popisu. Stworzyliśmy stylowe, nowoczesne wnętrza nadając im jednocześnie ponadczasowy szyk."

Hope Hanafin, projektantka kostiumów, również zadbała o to, aby stroje odzwierciedlały romantyczną naturę Toma. "Chciałam, aby bohaterowie sprawiali wrażenie odrobinę nie z tej epoki. Ich stroje miały się uzupełniać. Mieszałam style, dbałam o to, by ubranie dyskretnie podkreślały targające bohaterami emocje. Stroje Toma odzwierciedlają to co czuje. W pracy ubiera się w sweterki i khaki, ale po godzinach, kiedy jest sobą, nosi ubrania przywodzące na myśl lata sześćdziesiąte i francuskie kino." Dodaje też, że również z punktu widzenia kostiumów, tom jest najważniejszą postacią : "To jak ubiera się Summer (a raczej jak Tom pokazuje ją w swoich wspomnieniach) też zależy od tego czy przypomina sobie wyidealizowaną dziewczynę. Zazwyczaj bohaterka ma na sobie ciuchy w stylu retro, romantycznie upięte włosy. Charakterystyczną cechą jej wyglądu jest wciąż pojawiający się kolor niebieski. Zarezerwowaliśmy go specjalnie dla Summer. Podkreśla niesamowity błękit oczu Zooey, to zdecydowania jej barwa. Przez cały film nikt poza nią nie ma na sobie nic niebieskiego, za wyjątkiem jednej, smutnej sceny."

Operowanie kolorami było dla Webba bardzo ważne : "Nie zależało mi, żeby film za wszelką cenę zapierał swoją wizualną stroną dech w piersiach, ale chciałem żeby był inny. Pragnąłem złamać kilka reguł i wciągnąć widzów w emocjonalną podróż, z której wyciągną coś dla siebie. Gdybym w wieku osiemnastu lat obejrzał film o Tomie i Summer, moje życie uczuciowe byłoby mniej burzliwe."

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: 500 dni miłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy