Reklama

"21": TWÓRCY O FILMIE

"Ilu z nas marzy o rozbiciu kasyna i opracowaniu systemu, który przyniesie milionowe wygrane? Któż nie chciałby też pojechać do mekki hazardu - Vegas, żeby zdobyć grubszą kasę. I to nie ze względu na ślepy łut szczęścia, ale dlatego, że twoja głowa nieźle pracuje i masz nieprzeciętny iloraz inteligencji?" pyta Kevin Spacey, opisując swoje zainteresowanie filmem "21". Spacey dodaje, że chociaż na pierwszy rzut oka opisana w filmie historia przypomina raczej jakieś fantastyczne spełnienie marzenia sennego, to w rzeczywistości opowiada on oparte na faktach perypetie grupy studentów M.I.T., które miały miejsce w latach 1990-tych. "Fascynujące wydało mi się zestawienie życia tych dzieciaków w Bostonie - gdzie byli po prostu zakręconymi mózgowcami - z życiem, które zaczęli wieść w Vegas. Tam byli królami życia i mogli stać się tym, kim tylko chcieli" .

Reklama

"Tak, w Vegas możesz być przez chwilę tym, kim tylko chcesz," potwierdza reżyser Robert Luketic. "Nagle geniusze z M.I.T. stali się gwiazdami rocka. W pewnym sensie dostali klucz to tajemnicy Las Vegas. Zdobyli dostęp do rzeczy, o których większość śmiertelników może tylko pomarzyć".

Jak zatem zaczęła się historia przeniesienia tej fascynującej opowieści na ekran? Dość dawno temu do współpracującego z Kevinem Spacey'em producenta Dana Brunetti, doszły pogłoski o tym, jak to grupa przyjaciół z amerykańskiej uczelni M.I.T rzuciła wyzwanie domom gry i wkrótce tysiące dolarów z kasyn zaczęły spływać na konta pomysłowych hazardzistów. Tym samym blackjack stał się polem fascynującej, ale też niebezpiecznej gry. "Od kiedy ja sam zacząłem grywać w blackjacka, byłem zafascynowany faktem, że jest to gra niezwykle inteligentna i dzięki intelektowi można osiągnąć w niej znakomite rezultaty - czytaj: wysokie wygrane. Wtedy też pomyślałem sobie, że byłby to świetny materiał na film." Brunetti był także przekonany, że pomysł ten spodoba się Spacey'owi. Do realizacji nie doszło jednak do czasu, kiedy to we wrześniu 2002 roku w magazynie Wired ukazał się opisujący te wydarzenia artykuł autorstwa Bena Mezricha. Artykuł czytało się jak trzymający w napięciu thriller, a miał on w sobie wszystko, co fascynująca opowieść powinna mieć - wyraziste postaci, wysoką stawkę w grze, próby przechytrzenia ochrony kasyn, a także blaski i cienie atrakcyjnego z pozoru stylu życia Vegas. Z czasem artykuł rozrósł się w całą opowieść i został wydany jako książka pod tytułem "Gracz". Powieść Mezricha natychmiast osiągnęła pozycję bestseleru, utrzymując się w rankingu najlepszych książek przez 59 tygodni i przynosząc wysokie wpływy ze sprzedaży 1,5 miliona egzemplarzy.

Z czasem Brunetti skontaktował się z Mezrichem i po pewnym czasie podpisano wstępną umowę przekazującą firmie producenckiej prawa do ekranizacji książki. Przeniesienie powieści na ekran wymagało, naturalnie, pewnych zmian, jednak, jak podkreślają twórcy filmu, zasadniczy przekaz nie zmienił się. Jak mówi Brunetti: "To bardzo rozrywkowe kino - z założenia nie chcieliśmy, żeby film przypominał dramat dokumentalny. Zmieniliśmy kilka elementów, uwspółcześniając nieco tę historię i dodając wątek uczuciowy, ale reszta pozostała bez zmian - pełna napięcia akcja, wysoka stawka w grze, podrobiona tożsamość, brawura, rozbicie kasyna i miliony dolarów. O tym opowiada książka, o tym jest też nasz film".

materiały dystrybutora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy