ZDJĘCIA | Wtorek, 19 grudnia 2017 (13:56)
1 / 8
"Sztuka kochania" - ekranowa biografia Michaliny Wisłockiej w reżyserii Marii Sadowskiej to nie tylko ekranowy hit (film obejrzało w polskich kinach ponad 1,7 milionów widzów), ale też próba opowieści o seksualności Polaków. Reklama - Trudno robić film o namiętności, pomijając tak ważny kontekst, jakim jest erotyka. Wiedziałam, że jest to coś, od czego nie można się odciąć - mówiła w rozmowie z Interia odtwórczyni głównej roli, Magdalena Boczarska. Problem z nagością? Aktorka dodała, że sceny erotyczne wcale nie były najtrudniejsze do zagrania. - Czasami dużo trudniejsze jest emocjonalne obnażenie się - kontynuowała Boczarska. "Mamy w filmie więcej orgazmów niż w '50 twarzach Greya'" - w ten sposób odtwórczyni tytułowej roli zachęcała widzów do pójścia do kina. Efekt? "Sztuka kochania" przyciągnęła do kin większą widownię niż sequel wspomnianego erotyku - "Ciemniejsza strona Greya".
Źródło: materiały dystrybutora