Reklama

"Zgon na pogrzebie": Szalony wujek i inni

Jak chociażby senior rodu, wielce hałaśliwy wujek Alfie, grany przez weterana brytyjskiego kina i sceny Petera Vaughna ("Okruchy dnia", "Brazil", "Hotel Splendide"). To gość trochę z innego wymiaru, właściwie szalony, wobec czego to wymarzona rola dla mnie - śmiał się aktor. - Moim zdaniem, jak w każdej dobrej komedii, mamy tu pod warstwą dowcipów równie istotną warstwę psychologicznej prawdy.

W pogrzebie uczestniczy też Howard, przyjaciel Daniela, dziwaczny człowiek, gnębiony katastrofalnymi atakami hipochondrii. Andy Nyman (ostatnio widzieliśmy go w brytyjsko-czeskiej komedii "Zamknij się i zastrzel mnie"), który wystąpił w tej roli, mówił: Ten facet budzi sympatię, myślę, że może wzruszyć wielu widzów. Jest miły, stara się postępować przyzwoicie, ale jednocześnie jest straszliwie neurotyczny i skoncentrowany na sobie i swoich fobiach. Craig nie mógł się nachwalić Nymana. To tak, jakby bohater, którego wymyśliłem, ożył i stanął mi przed oczyma.

Reklama

Szkot Ewen Bremner ("Trainspotting" - pamiętny Spud - "Helikopter w ogniu" Ridleya Scotta, "Wszystko gra" Woody'ego Allena) wcielił się w Justina, który kiedyś spędził noc z Marthą i zapałał do niej obsesyjnym uczuciem. Właściwie to kompletny idiota, ale idiota inny od tych, jakich grałem do tej pory. Jest samolubny, straszliwie arogancki i niesamowicie próżny. Uważa się za najdoskonalszego człowieka na ziemi. Ale film ma też inny dramatyczny wymiar. I każda z postaci, także mój bohater, z czasem okazuje się niejednowymiarowa - komentował aktor.

Jane, żonę Daniela, która twardo stąpa po ziemi i jest zdecydowana uwolnić męża spod wpływu otoczenia, zagrała prawdziwa żona Macfadyena, Keeley Hawes. Występowaliśmy już razem, ale nigdy nie graliśmy małżeństwa. Mogę zapewnić, że nie doszło pomiędzy nami na planie do ani jednej sprzeczki. A w aktorskich małżeństwach nie jest to wcale regułą - śmiała się aktorka.

Peter Egan ("Rydwany ognia", wiele sitcomów, wybitna rola w "Szpiegu doskonałym" - telewizyjnej adaptacji powieści Johna Le Carré) zagrał ojca Marthy, według jego słów - "zgryźliwego tetryka", dla którego ten dzień będzie pełen niespodziewanych i doprawdy mocnych wrażeń.

Kris Marshall ("To właśnie miłość", "Kupiec wenecki"), obiecujący aktor komediowy, zagrał Troya, studenta chemii i brata Marthy, który spowodował zamieszanie z halucynogenem.

Jane Asher (słynna rudowłosa gwiazda filmu i telewizji lat 60., wystąpiła m.in. w "Na samym dnie" Jerzego Skolimowskiego, przez lata była muzą Paula McCartneya) zagrała wdowę, Sandrę. Sandrę spotyka szok za szokiem - opowiadała aktorka. - Ona naprawdę nie miała pojęcia, że jej mąż był zupełnie kimś innym. Szczerze mówiąc, jest to dość straszne przeżycie, ale polubiłam Sandrę i mam nadzieję, że wszystko z nią będzie w porządku.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zgon na pogrzebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy