Reklama

"Zmierzch" staje się mroczny

Są takie momenty w życiu, których dziewczyna nigdy nie zapomina. Pierwszy pocałunek... Dzień ukończenia szkoły... Dzień ślubu... A potem moment, w którym mąż wbił zęby w jej szyję, zmieniając ją w wampira.

No, dobrze, większości dziewczyn nie będzie dane przeżyć tego ostatniego. Dla Belli Swan, bohaterki Sagi "Zmierzch", jest to jednak wielki punkt zwrotny w życiu.

- Nie ma drugiej takiej wampirzycy - mówi Kristen Stewart, odtwórczyni roli Belli. Wspomniana scena ma miejsce w Sadze "Zmierzch": Przed świtem - części 1". - Jest nietykalna. Szczerze mówiąc, nie mogłam doczekać się tych dwóch ostatnich filmów, ponieważ wiedziałam, jak fajnie będzie móc obserwować zmiany, jakie zaszły w niej od czasu "Zmierzchu", gdzie była zagubioną siedemnastolatką.

- Teraz Bella będzie przywódczynią klanu Cullenów. Ma moc, by ochronić każdego.

Reklama

Jesteśmy w jednym z hoteli w Beverly Hills. Poranek jest chłodny. Jeszcze kilka minut temu to Stewart wyglądała jak osoba, która potrzebuje ochrony. Do fanów przedostała się jakimś sposobem informacja o tym, że będzie to dzień spotkań aktorów z dziennikarzami. Tłum fanów Sagi zebrał się w hallu i rzucił się na młodą aktorkę, kiedy tylko opuściła windę.

Zamiast jednak ukryć się za eskortą złożoną z agentów i ochroniarzy, Stewart postanowiła poświęcić chwilę na przywitanie się z fanami. W drodze na spotkanie z przedstawicielami mediów zatrzymywała się wielokrotnie, by uścisnąć czyjąś dłoń, kogoś przytulić albo złożyć autograf na wielkim plakacie Sagi "Zmierzch", podsuniętym jej przez fana, który przedstawił się jako "Zmierzchomaniak".

21-letnia Kristen Stewart jest szczupła i ma łagodny głos. Na wywiad przyszła ubrana w czarne spodnie i szary, kaszmirowy sweter. W chwilach zdenerwowania przygryza dolną wargę. Obecnie ten zwyczaj mniej rzuca się w oczy: Stewart przyzwyczaiła się już do życia gwiazdy.

Podobnie jak dla Belli, nie ma dla niej odwrotu.

- Nigdy nie powiem słowa na temat tego, jak ciężko jest być sławną, albo jakie to okropne, kiedy nagle, ni stąd, ni zowąd, ktoś do ciebie podchodzi - mówi z westchnieniem. - Wybrałam takie życie, i naprawdę dobrze się bawię. Nie jest tak źle. Kiedy chcę, udaje mi się niepostrzeżenie wślizgnąć do sklepu. Życie toczy się dalej.

Nie dla dzieci

"Przed świtem", zrealizowany na podstawie ostatniej części bestsellerowego cyklu pióra Stephenie Meyer, zostanie zaprezentowany widzom w dwóch odsłonach. Premierę drugiej części zaplanowano na listopad 2012 r. Stewart zapewnia, że całkowicie zgadza się z decyzją reżysera i wytwórni, którzy postanowili podzielić 754-stronicową powieść na dwa filmy.

Przeczytaj recenzję "Sagi 'Zmierzch'. Przed świtem. Część 1" na stronach INTERIA.PL!

- Od samego początku bardzo kręcił mnie ten pomysł - mówi. - Tak właśnie należało do tego podejść. W książce dzieje się po prostu tak wiele, że nie chciałam, aby cokolwiek z tego nam umknęło.

Fani wiedzą już, że w Sadze "Zmierzch": Przed świtem - części 1" Bella Swan i Edward Cullen (w tej roli Robert Pattinson) wreszcie stają przed ołtarzem. Po namiętnym miodowym miesiącu odkrywają, ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu, że - wydawałoby się - niemożliwe do poczęcia dziecko wampira i istoty ludzkiej jest w drodze na świat. Dla Belli, której organizm nie jest przystosowany do noszenia takiej ciąży, oznacza to niebezpieczeństwo graniczące ze śmiercią.


- Ten film był zupełnie inny - mówi moja rozmówczyni. - To już nie są dzieci, które bawią się w podchody, wypowiadając kwestie w stylu "Podobasz mi się". Ich związek wkroczył w kolejną fazę, której towarzyszą autentyczne konsekwencje.

Ona sama z niecierpliwością czekała na taki zwrot akcji.

- Nie mogłam się doczekać tego dziecka i tego ślubu - wyznaje. - Tak bardzo chciałam zobaczyć córkę Belli i Edwarda! Bardzo się cieszyłam, że ta historia znalazła swoje epickie zakończenie - bo tak samo, jak fani Sagi, czekałam na wszystkie te chwile. To właśnie na tym etapie wszystko się zmienia.

- Wydaje mi się, że film wiernie oddaje tę prawdę, że zmiany są nieodłącznie związane z naszym życiem, a my podejmujemy decyzje, których nie możemy odwrócić, kiedy już raz zapadną.

Założyć suknię ślubną

Wyczekiwana scena ślubu spełniła nadzieje, jakie pokładała w niej młoda aktorka.

- Dla dziewczyny to wspaniałe uczucie, założyć suknię ślubną, która jest elegancka, prosta, piękna i kobieca - mówi. - Bella chce po prostu mieć piękny ślub, który dla niej rzeczywiście będzie całkowitym oddaniem się temu związkowi. To było coś wielkiego.

- Bardzo podoba mi się to, że w tej scenie to facet tak bardzo pragnie tego ślubu i ma wszystkie uczucia wypisane na twarzy. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że to dziewczyna jest tą stroną w związku, która pragnie tego połączenia, ale tutaj ta tęsknota jest wspólna dla nich obojga. Emocje widoczne na twarzy Edwarda nie kłamią.

A zatem, czy Edward jest mężczyzną idealnym - pomijając, oczywiście, cały ten wampiryczny aspekt?

- Wydaje mi się, że w głębi serca każdy z nas pielęgnuje swój ideał partnera doskonałego - mówi Stewart. - Nikt przecież nie wkłada tego ludziom do głowy. Sądzę, że każda mała dziewczynka wierzy, że gdzieś tam czeka na nią ten idealny związek. Marzy o facecie doskonałym, który jej nie wykorzysta, a to właśnie reprezentuje sobą Edward.

A co do wampirze natury - no, cóż, w niej właśnie tkwi część tego uroku.

- W świecie "Zmierzchu" nikt nie jest doskonały, i to właśnie jest kluczowa sprawa - mówi Stewart. - Dotyczy to wszystkich bohaterów. Są niesamowicie skomplikowani - i dlatego właśnie tak świetnie się dogadują. Po prostu akceptują siebie takimi, jakimi są.

Dotyczy to również Belli, która, jako istota ludzka, musiała poradzić sobie w świecie wampirów i wilkołaków, gdzie narażona była na niebezpieczeństwa aż nazbyt często.

- Bella z całą pewnością nie jest słaba ani niesamodzielna - mówi Stewart. - Dokonuje wyborów życiowych z pozycji siły.


Aktorka dodaje, że odgrywanie tej samej bohaterki w pięciu filmach, zrealizowanych na przestrzeni zaledwie trzech lat, okazało się interesującym i satysfakcjonującym doświadczeniem zawodowym. - To sytuacja, która nie zdarza się często. Miałam to szczęście, że wcielałam się w moją postać przez bardzo długi okres czasu. Dla aktorki to prawdziwa gratka.

- Cieszę się, kiedy nie tracę swojej bohaterki wraz z zakończeniem zdjęć. Rola Belli niewątpliwie jest rolą, która, jak sądzę, zostanie ze mną na zawsze. (...)

Mydlana opera?

Stewart, córka pracującego dla telewizji Fox producenta Johna Stewarta i scenarzystki Jules Mann-Stewart, dorastała w Los Angeles wraz z trójką swoich braci. Do show biznesu trafiła po tym, jak została zauważona przez łowcę młodych talentów podczas szkolnego przedstawienia świątecznego. Na dużym ekranie zadebiutowała rolą w filmie "Witamy w naszej dzielnicy" (2001). Później pojawiła się m.in. w "Azylu" (2002), gdzie jej filmową matką była Jodie Foster, "Ucieczce w milczenie" (2004), "Wszystko za życie" (2007) i "Trudnej miłości" (2007), zanim "Zmierzch" (2008) uczynił z niej gwiazdę. Od tego czasu, pomijając kolejne przygody z Bellą, zagrała główne role w "Krainie przygód" (2009), "Welcome to the Rileys" (2010) i "The Runaways: Prawdziwa historia" (2010).

Jak to robią dziewczyny? Przeczytaj recenzję filmu "The Runaways"!

Ten ostatni film, w którym zagrała Joan Jett, członkinię rockowego zespołu The Runaways, dostarczył jej wygodnej odpowiedzi na zadawane jej przez fanów Sagi pytanie o to, który z jej ekranowych partnerów - Robert Pattinson czy Taylor Lautner - lepiej całuje...

- Całowałam się przed kamerą z Robertem Pattinsonem, Taylorem Lautnerem i Dakotą Fanning w "The Runaways" - mówi Kristen i wybucha śmiechem. - Powiem tylko, że Dakota całowała świetnie, i na tym poprzestanę.

W przyszłym roku zobaczymy ją na ekranie jako Królewną Śnieżkę w filmie "Królewna Śnieżka i Łowca", w którym Złą Królową zagra Charlize Theron.


Oprócz tego i, oczywiście, oprócz Sagi "Zmierzch": Przed świtem - części 2, młoda aktorka nie ma żadnych wiążących planów.

- Nie myślę o mojej karierze w ten sposób - mówi. - Wolę czekać na to, co będzie. To ekscytujące. Uważam to za swój osobisty sukces, jeśli robię coś, co mnie uszczęśliwia. Na obecnym etapie życia naprawdę kocham aktorstwo i czuję, że powinnam spełniać swoje marzenia i kroczyć tą ścieżką. Co najmniej przez najbliższych kilka lat na pewno chcę być aktorką.

Jeśli chodzi o życie osobiste, Kristen Stewart nie chce ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że stanowią parę z Robertem Pattinsonem, z którym - jak powszechnie wiadomo - była wielokrotnie fotografowana w różnych okolicznościach w ciągu ostatnich kilku lat. Jak zapewnia, rozumie zainteresowanie, jakie wzbudza ta kwestia, ale nie chce przekraczać pewnych granic prywatności.

- To jak opera mydlana - mówi. - Nie biorę tego do siebie, ale naprawdę proszę, aby ludzie szanowali to, iż moje życie prywatne jest moją prywatną sprawą.

Cindy Pearlman

"The New York Times"

Tłum. Katarzyna Kasińska

The New York Times
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy