Reklama

Jak Więckiewicz grał pijanego

"Każdy kolejny film Wojtka Smarzowskiego przyciąga do kin coraz większą liczbę widzów, więc to nie jest tak, że u nas ludzie chodzą tylko na kino typowo komercyjne: łatwe, lekkie i przyjemne. Nie! Oznacza to, że w Polsce jest widownia, która chce oglądać takie filmy. Która wymaga i chce, by i od niej wymagano" - mówi Robert Więckiewicz.

Gwiazda "Pod Mocnym Aniołem" przyznaje, że rola w nowym filmie twórcy "Drogówki", "Róży" i "Wesela" jest czymś, co wykracza poza wszystko, co zrobił w swojej dotychczasowej karierze.

"Propozycja zagrania w tym filmie dotarła do mnie jakieś dwa lata temu. Początkowo daliśmy sobie z Wojtkiem czas, lecz po kolejnym spotkaniu postanowiliśmy, że trzeba to zrobić. I to na sto procent, bez żadnej taryfy ulgowej" - mówi Więckiewicz.

"Od początku zdawałem sobie sprawę z rangi wyzwania. Wiedziałem, że to nie będzie spacer, natomiast powiem szczerze, że skala tego przedsięwzięcia przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Dopiero w momencie zetknięcia się z materiałem przed kamerą, zrozumiałem, że jest to coś, co wykracza poza wszystko, co dotychczas zrobiłem. Udział w tym filmie i ta cała półroczna przygoda były dla mnie czymś więcej niż tylko zagraniem roli" - wyznaje aktor.

Reklama

W "Pod Mocnym Aniołem" Więckiewicz wcielił się w Jerzego, który jest pisarzem i alkoholikiem. Poznajemy go w momencie, w którym uwierzył, że może wygrać z nałogiem. Zakochuje się w młodej dziewczynie (Julia Kijowska) i wreszcie czuje, że ma po co i dla kogo żyć. Jednak nie wytrzymuje długo. Pewnego dnia idzie prosto do baru Pod Mocnym Aniołem, gdzie zaczyna pić...

Wkrótce trafia na odwyk, gdzie spotyka doktora Granadę (Andrzej Grabowski), personel (m.in. Iza Kuna, Robert Wabich) i innych pacjentów (Jacek Braciak, Kinga Preis, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński, Arkadiusz Jakubik, Lech Dyblik, Iwona Wszołkówna, Iwona Bielska, Krzysztof Kiersznowski), którzy tworzą niezwykle barwną galerię postaci.

Jedną z metod leczenia jest czytanie spisanych wcześniej opowieści, z czasów kiedy się piło. Swoje historie, zabawne i niekiedy wstrząsające, opowiedzą: reżyser, ksiądz, menelka, policjant, kierowca TIR-a, farmaceutka, robotnik, fryzjerka i inni. Wszyscy piją, bo picie to nasz sport narodowy.

"Są różne metody, by zagrać człowieka w stanie upojenia alkoholowego. Agnieszka Holland opowiadała mi, że wcale nie zgadza się z tym, że trzeba być trzeźwym, by zagrać pijanego. Sama była świadkiem, jak przy realizacji 'Teatru Telewizji', który reżyserowała, aktorzy pili w trakcie zdjęć. Ja miałem przed sobą 45 dni zdjęciowych i jest duże prawdopodobieństwo, że gdybym w ich trakcie 'trenował', to skończyłbym tam gdzie Juruś" - śmieje się Więckiewicz.

"A z mojego punktu widzenia najważniejsza jest precyzja i maksymalna kontrola nad tym, co robię. Jeden gest, jeden grymas za daleko i to już wymyka się spod kontroli. Dla mnie zagranie takiej roli było możliwe tylko na trzeźwo. Już nie mówiąc o tym, że pewnie fizycznie bym nie wytrzymał. W 'Pod Mocnym Aniołem' grałem pijanego, a sam nie byłem pijany. Kreowałem rzeczywistość. To było nie tylko większe wyzwanie, ale i coś zdecydowanie uczciwszego" - stwierdza artysta.

Film trafi na ekrany kin 17 stycznia.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Więckiewicz | Pod Mocnym Aniołem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama